Manchester City - Liverpool LIVE! Świąteczny hit na koniec Boxing Day
Lider Barclays Premier League przyjeżdża na City of Manchester Stadium. Zgodnie z tradycją, w drugi dzień świąt mecze rozgrywa liga angielska, a w hicie 18. kolejki zmierzą się Manchester City i Liverpool FC.
Kilka ostatnich meczów The Citizens to piłka nożna na wysokim poziomie. Nie sposób nie przypomnieć wygranej w Lidze Mistrzów z Bayernem czy potem w lidze z Arsenalem, z Leicester City w Pucharze Ligi oraz na koniec z Fulham w Londynie. Pierwsza połowa tego ostatniego spotkania wcale nie zapowiadała tego, że będzie to dla Obywateli mecz nerwowy, bo oprócz dwóch goli, The Citizens wypracowali sobie kilka sytuacji, które mogły, a wręcz powinny zakończyć się golem. Początek drugiej odsłony stał jednak pod znakiem błędów w defensywie podopiecznych Manuela Pellegriniego. Najpierw strata Silvy zamieniła się w kontrę, w której błąd popełnił Clichy, a Demichelis był zbyt wolny by dogonić zawodnika Fulham, a następnie dziwnej urody bramka samobójcza Kompany'ego wyrównała stan spotkania na Craven Cottage. O końcowym wyniku zadecydowały następne minuty, kiedy Fulham nie było w stanie wykorzystać chaosu, jaki wkradł się w szeregi City, a ci w końcu pozbierali się i strzelili dwie bramki, które dały im zwycięstwo.
O sile ofensywy drużyny Pellegriniego nie trzeba nikogo przekonywać. Mało jest w Premier League managerów, którzy nie muszą się martwić wypadnięciem z gry takiego gracza jak Sergio Aguero, bo ma w odwodzie Dzeko, Navasa czy Jamesa Milnera. Problemem The Citizens, prócz oczywistej dyspozycji w meczach wyjazdowych (jej braku raczej), jest gra formacji obronnej, z której zresztą wynikają problemy w spotkaniach poza Etihad Stadium.
W dzisiejszym spotkaniu największym problemem będzie z pewnością pozycja prawego obrońcy, wątpliwy jest powrót kontuzjowanego Pablo Zabalety (chociaż istnieje szansa że zagra), a z pewnością poza grą jest jego potencjalny zmiennik Micah Richards. Do bramki Manchesteru wrócił za to Joe Hart, który kilkoma znakomitymi interwencjami w meczu z Fulham potwierdził słuszność wyboru managera.
Liverpool kontynuuje znakomitą passę meczów w Barclays Premier League, które ostatnio dały The Reds pozycję lidera w tabeli. Postawa drużyny Brendana Rodgersa od początku sezonu budzi ogólny respekt i wydaje się, że od czasów ekipy Rafy Beniteza w mieście słynącym z Beatlesów nie było tak silnej ekipy, która może w tym sezonie sięgnąć nawet po tytuł. W odróżnieniu od zespołu hiszpańskiego managera, obecny Liverpool gra jednak przede wszystkim znakomicie w formacji obronnej, mając kilku piłkarzy, którzy potrafią w meczu robić różnicę.
Liverpool jest drugi po Manchesterze City w ilości zdobytych bramek, przy jednym golu straconym mniej, a w ostatnich trzech meczach strzelił ich tylko o jedną mniej niż The Citizens - 12. Statystyki mówią same za siebie - zapowiada się emocjonujące spotkanie.
Renesans formy The Reds nie miałby miejsca gdyby nie to, że w tym samym czasie na wyższe obroty weszła chyba największa obecnie gwiazda tego klubu - Urugwajczyk Luis Suarez. 26-letni zawodnik, lider strzelców Premier League (pomimo opuszczenia pierwszych meczów ze względu na zawieszenie z powodu ugryzienia Branislava Ivanovica) wyraźnie dojrzał w tym sezonie. Zawsze był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych graczy na swojej pozycji, ale częściej niż z dobrą grą, kojarzony był ze sprawami, które często miały tylko luźny związek z piłką nożną. Oskarżenie o rasizm, słynna ręka w polu karnym w meczu na Mistrzostwach Świata z Ghaną czy też wspomniane ugryzienie obrońcy Chelsea.
Na City of Manchester Stadium nie zobaczymy Stevena Gerrarda, którego pewnie zastąpi dotąd dobrze spisujący się Lucas Leiva. Jose Enrique, Sebastian Coates i Daniel Sturridge, także pozostają poza składem. Obok wspomnianych już piłkarzy warto zwrócić też uwagę na świetny (jak nie najlepszy w karierze) sezon Jordana Hendersona, który jest jednym z liderów drugiej linii.
Z przyjemnością ogląda się grę The Citizens w meczach na Etihad Stadium, bo jest to po prostu znakomicie działający karabin, który strzela celnie do kolejnych rywali, którzy próbują im dorównać. Słabsza gra w formacji obronnej jest tu maskowana świetną grą w środkowej części boiska, dzięki której gospodarze zdobywają przewagę w posiadaniu piłki. Mają przy okazji duet znakomitych technicznie skrzydłowych, który jest wspomagany jednym z najlepszych duetów defensywnych pomocników czyli Toure - Fernandinho.
Liverpool FC jest jednak w wyśmienitej formie i w meczach na Anfield Road gra bardzo podobnie jak City, dominując swoich rywali. Ci którzy mówili o tym, że The Reds nie udowodnili jeszcze swoich aspiracji w meczach z silniejszymi rywalami, musieli odwołać to wszystko po niedawnym spotkaniu z Tottenhamem na White Hart Lane, gdzie Liverpool był niezwykle efektywny, a bramka Flanagana po wspaniałej akcji całego zespołu pokazała jak dobrą obecnie drużyną jest Liverpool. Zresztą by powiedzieć jak dobry jest zespół prowadzony przez Brendana Rodgersa w tym sezonie wystarczą dwa słowa Luis Suarez!
Przewidywane składy:
W dzisiejszym spotkaniu mimo wszystko większe szanse dajemy City, którzy dzięki duetowi Fernandinho - Yaya Toure i świetnej formie Alvaro Negredo powinni zdominować rywala w każdym aspekcie gry.
Ważniejsze pytanie jednak brzmi: czy ten mecz może być jeszcze lepszy niż niedawne starcie z Arsenalem? Czy Manchester może zagrać jeszcze lepiej? Na to liczymy i już teraz serdecznie zapraszamy na relacje LIVE na Ekstraklasa.net!