menu

Małecki po meczu z Podbeskidziem: Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy

4 marca 2014, 08:28 | Przemysław Drewniak

- Podbeskidzie walczy o utrzymanie i na własnym boisku wygrało z Legią, zremisowało z Wisłą czy z Lechem. Nawet topowe drużyny potrafiły tutaj przegrywać, więc cieszymy się, że nam udało się zremisować i zagrać na zero z tyłu - mówił po zremisowanym 0:0 meczu w Bielsku-Białej pomocnik Pogoni Szczecin, Patryk Małecki.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 0:0
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 0:0
fot. Łukasz Łabędzki

Przed meczem wielu kibiców ze Szczecina z niechęcią przyjęłoby remis na stadionie przedostatniej drużyny Ekstraklasy. Do Bielska-Białej "Portowcy" jechali opromienieni wysokim zwycięstwem nad Lechem Poznań i nawet mimo absencji Marcina Robaka przystępowali do meczu z Podbeskidziem w roli faworytów. Zdaniem Małeckiego, punkt wywieziony spod Klimczoka Pogoń może jednak traktować w kategoriach sukcesu. - Nawet topowe drużyny potrafiły tutaj przegrywać, więc cieszymy się, że nam udało się zremisować i zagrać na zero z tyłu. Oczywiście przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, ale przecież na koniec sezonu może się okazać, że ten jeden punkt z Bielska coś nam dał. Jadąc tutaj wiedzieliśmy, że czeka nas chyba najcięższy mecz w tym sezonie - uważa skrzydłowy Pogoni.

Znany niegdyś z kontrowersyjnych wypowiedzi piłkarz pozwolił sobie nawet na odrobinę kurtuazji w stosunku do przeciwnika. - Myślę, że jeszcze niejedna drużyna z górnej półki straci punkty w Bielsku-Białej. To ciężki teren, a Podbeskidzie potrafi udowodnić swoją wartość. W tej drużynie jest kilku ciekawych zawodników, którzy naprawdę są w stanie grać dobrą piłkę - twierdzi Małecki.

Dla trenera Dariusza Wdowczyka zmartwienie może budzić nie tyle brak zwycięstwa, co mizerny styl gry zespołu, który w Bielsku-Białej rozegrał jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie. Mecz z Podbeskidziem potwierdził, że ofensywa Pogoni w dość dużym stopniu uzależniona jest od Marcina Robaka. Bez niego "Portowcom" było znacznie trudniej o konstruowanie akcji i stwarzanie okazji pod bramką przeciwnika. - Marcin to bardzo ważny zawodnik dla naszej drużyny i każdy o tym wie. Z nim na boisku gra się nam dużo łatwiej, bo to silny napastnik, który potrafi przytrzymać piłkę i przede wszystkim strzelać bramki. Szkoda, że go dziś zabrakło - żałował po meczu Małecki.

Po remisie z Podbeskidziem czołówka nieco uciekła Pogoni, ale sytuacja szczecinian w tabeli Ekstraklasy i tak jest bardzo dobra. Z dorobkiem 37 punktów podopieczni Wdowczyka zajmują szóste miejsce w tabeli, utrzymują znaczącą przewagę nad grupą spadkową i tracą zaledwie cztery "oczka" do podium. Tak jak Podbeskidzie, Pogoń pozostaje jak na razie niepokonana w rundzie wiosennej. - Siedem punktów w trzech meczach to bardzo dobry wynik. Teraz mamy przed sobą Cracovię, która jest podrażniona ostatnimi porażkami i z pewnością będzie chciała się zrehabilitować. Gramy jednak u siebie, mam nadzieję, że wykorzystamy atut własnego boiska - mówi były zawodnik krakowskiej Wisły. Na pytanie, czy potyczka z "Pasami" wywołuje u niego jakieś szczególne emocje, Małecki odpowiada dyplomatycznie: - Nie, ten mecz będzie dla mnie taki jak każdy inny. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wyjść w pierwszym składzie i pomóc w drużynie w sięgnięciu po zwycięstwo.


Polecamy