menu

Madej pod nóż, koledzy ze Śląska budują formę na Cyprze

25 stycznia 2018, 16:53 | Jakub Guder

Oficjalnie potwierdził się najczarniejszy z możliwych scenariuszy - Łukasz Madej uszkodził więzadła krzyżowe i musi być operowany.


fot. fot. Krystyna Pączkowska, WKS Śląsk Wrocław SA

Dla zawodnika, który w kwietniu skończy 36 lat i w Śląsku ma kontrakt ważny do czerwca, oznacza to zapewne pożegnanie z Wrocławiem. Niestety w bardzo przykrych okolicznościach.

Na Cyprze praca wre

Koledzy Madeja z drużyny od wtorku są na Cyprze, gdzie budują formę przed rundą wiosenną. Co ciekawe - śpią w tym samym hotelu, do którego w latach 2011-2012 zabierał drużynę Orest Lenczyk. No cóż - może to dobry prognostyk, bo przecież wówczas WKS stawał na podium ekstraklasy.

Wrocławianie do Ajia Napy dotarli z lotniska Berlin-Schonefeld. Podróżą najbardziej stresował się rzecz jasna fizjoterapeura Jarosław Szandrocho, który nie przepada za samolotami. Tuż obok na zgrupowaniu przebywa także Wisła Płock, w której składzie jest Kamil Biliński. Obok trenuje także rosysjka drużyna FC Ufa, czy kobiecy mistrz... Chile. Nic w tym jednak dziwnego, bo warunki na Cyprze są bardzo dobre - na co dzień kilkanaście stopni i trzy boiska do dyspozycji.

Wrocławianie zaplanowali na Wyspie Afrodyty trzy sparingi. W niedzielę zmierzą się z czeską Mladą Boleslav. To drużyna, która w tamtejszej ekstraklasie zajmuje obecnie 11. miejsce, ale poprzedni sezon zakończyła na czwartym miejscu i dzięki temu grała w europejskich pucharach. Rywal to zatem wymagający. Dwa dni później (30.01) wrocławianie zmierzą się z inną ekipą z Czech - MFK Karvina (obecnie - 13. miejsce w lidze). Dzień przed powrotem do Polski (2.02) formę WKS-u sprawdzi jeszcze słowacka FC Nitra, w której gra m.in. Tomas Vestenicky, były napastnik Cracovii.

- W Trzebnicy nie mieliśmy szczęścia do pogody, bo cały tydzień był śnieg i mróz, ale chłopcy wybiegali to, co mieli. Pod względem fizycznym to był dobrze przepracowaliśmy ten okres. Tutaj, na Cyprze, więcej będzie taktyki, częstszy kontakt z piłką, ale liczba treningów też będzie duża - zapewnia Jan Urban.

Najważniejsze, by wrocławian omijały kontuzje, bo na przykład linia defensywy wygląda teraz dramatycznie. Kamil Dankowski dopiero wchodzi do pełnego treningu (w Trzebnicy, na sztucznej murawie, nie ćwieczył jeszcze na 100 proc.), Paweł Kucharczyk debiutuje wśród seniorów, a Boban Jović, Djordje Cotra i Konrad Poprawa zostali we Wrocławiu z kontuzjami. Sztab Śląska może liczyć zatem tylko na pięciu doświadczonych defensorów: Augusto, Mariusza Pawelca, Igorsa Tarasovsa, pozyskanego Tima Riedera oraz niezniszczalnego Piotra Celebana.

Kapitan WKS-u cały czas trzyma się ustalonego przez siebie rygoru dnia, czemu pewnie zawdzięcza taką długowieczność. Wstaje pierwszy, śniadanie je, gdy na stołówce jest właściwie jeszcze pusto, przed pierwszym treningiem gimnastykuje się. Zresztą gdy Jan Urban na jednych z pierwszych zajęć zaordynował wybieganie, to Celeban imponował wydolnością. Oby zainspirował kolegów.


Polecamy