Maciej Stolarczyk: z ciepłej posady na gorący trenerski fotel
Maciej Stolarczyk przygotowuje piłkarzy Wisły Kraków do sezonu w Ekstraklasie. Ich przyjazd do Szczecina we wrześniu.
fot. Andrzej Szkocki
Nowy szkoleniowiec został zaprezentowany w Krakowie w połowie czerwca. Do pierwszego meczu w Ekstraklasie nie zostało dużo czasu, a Maciej Stolarczyk wziął na swoje barki poważne i nowe wyzwanie. Wcześniej pracował jako trener w Pogoni Szczecin i w reprezentacji Polski do lat 20. Nie opowiadał za przygotowanie obu tych drużyn do sezonu. Tym razem to zadanie należy do niego.
- Jestem w klubie z ponad 100-letnią tradycją, który zawsze walczył o zwycięstwa i starał się być na piedestale. Nadszedł moment, w którym musimy coś zmienić i zacząć to robić od fundamentów. Ta budowa trochę potrwa. Wiem, że kibice będą oczekiwać wygranych tydzień po tygodniu. Nie obiecuję, że to osiągniemy, ale będziemy w stanie wygrać z każdym przeciwnikiem w lidze - mówi Stolarczyk.
Wisła była w tym wieku klubem, który rządził w polskim futbolu. Kibice mają ten okres jeszcze świeżo w pamięci. Biała Gwiazda zdobywała mistrzostwo kraju, otarła się o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów i występowała na tym etapie w Lidze Europy.
Pod kierunkiem Stolarczyka i nowego dyrektora sportowego Arkadiusza Głowackiego ma być ona oszczędna w deklaracjach i wydatkach. Kadra pierwszego zespołu ma być węższa i otwarta przed młodzieżą.
- Odpowiadam za pierwszą drużynę i to ona będzie dla mnie języczkiem u wagi. Chcę mieć ponadto kontakt z trenerami pracującymi w akademii i możliwość monitorowania młodych, zdolnych zawodników. Mam pewne pomysły, które wprowadzałem w Pogoni i chcę je zaproponować również w Wiśle. Budujemy od fundamentów i chcę mieć również na nie wpływ - tłumaczy trener.
Stolarczyk został opiekunem Wiślaków po kadencjach dwóch Hiszpanów, Kiko Ramireza i Joana Carrillo. Zostały one przedzielone okresem pod dowództwem Kazimierza Kmiecika oraz Radosława Sobolewskiego. Ten ostatni miał również pewien udział przy wyborze na stanowisko Stolarczyka.
- Nowy trener wygrał konkurs jednogłośnie. Jego przeszłość jako piłkarza Wisły nie była decydująca. To byłoby nieprofesjonalne. Rozważaliśmy różne kandydatury, także zagraniczne. Pytaliśmy o zdanie autoryrety w branży i osoby związane blisko z klubem. Powierzyliśmy drużynę osobie, która czuje się odpowiedzialna za Wisłę - zapewnia Marzena Sarapata, prezes klubu z Krakowa.
Burzliwe rozstanie
Zanim doszło do powitania i zaprezentowania szkoleniowca w Krakowie musiało dojść do pożegnania w Szczecinie. Maciej Stolarczyk był przez blisko dekadę związany z Pogonią. Poza wspomnianym już krótkim epizodem w roli trenera był również asystentem w sztabie szkoleniowym, a przez ostatnie lata dyrektorem sportowym. Były reprezentant Polski pomagał w tworzeniu akademii Pogoni.
- Pracowałem w Pogoni praktycznie przez dziesięć lat. Przeszedłem w niej szczeble od trenera młodzieży po dyrektora sportowego. Byłem w klubie jeszcze przed awansem do Ekstraklasy i kiedy postanowiliśmy, że akademia będzie jego fundamentem - wspomina Stolarczyk.
- Dziękuję władzom Pogoni za to, co stworzyliśmy. Nie było tak, że uciekłem z tamtego statku i zrobiłem coś w tajemnicy. Rozstanie było trudne również dla mnie, ale podjęłem świadomą decyzję. Kiedy dostałem propozycję prowadzenia Wisły zaświeciła się w mojej głowie lampka, że chcę brać udział w tym projekcie i podjąć wyzwanie.
Biorąc pod uwagę sporą rotację w szatni Pogoni, jej były dyrektor sportowy odpowiada w większości za to, kto się w niej znajduje. Piłkarze, których sprowadzał do Szczecina jego poprzednik Grzegorz Smolny przed 2015 rokiem, stanowią już bardziej wyjątki potwierdzające regułę.
Stolarczyk nie wzmacniał Pogoni w pojedynkę, ale to on koordynował cały proces. Były w tym okresie ruchy tak dobre jak sprowadzenie Spasa Delewa i tak beznadziejne jak wypożyczenie Nadira Ciftciego. W sumie nie kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt transferów.
Kadra Pogoni na najbliższy sezon została najpewniej zamknięta jeszcze przed otwarciem okienka transferowego, dlatego prezes Jarosław Mroczek może na razie spać spokojnie. Nie oznacza to jednak, że rozstanie ze Stolarczykiem przyjął na chłodno, a wakat na stanowisku dyrektora sportowego nie jest kłopotliwy.
- Odejście Macieja Stolarczyka z klubu sprawiło nam poważny problem. Nie jestem szczęśliwy z tego powodu - komentuje Mroczek.
- W najbliższym czasie Macieja i jego pracy będzie nam po prostu brakować. W każdej sytuacji mogłem liczyć na jego stuprocentowe zaangażowanie i pełen profesjonalizm, które bardzo cenię u współpracowników. Naszym zadaniem będzie z kolei to, by tę rolę powierzyć teraz właściwej osobie, która będzie kontynuować wizję i kierunek zaproponowany Pogoni przez byłego już dyrektora sportowego. W tej materii nie będziemy podejmować pochopnych decyzji. Może więc okazać się, że nazwisko nowego dyrektora sportowego Pogoni poznamy nie za tydzień, nie za dwa, ale później.
Dobrym podsumowaniem pracy Stolarczyka był rekordowy transfer Jakuba Piotrowskiego do KRC Genk. To Portowcy pokazali pomocnika nie tylko w Ekstraklasie, ale również selekcjonerowi reprezentacji młodzieżowej i zagranicznym skautom. Zebrali za to profity.
Bitwa we wrześniu
Prestiżowych konfrontacji szczecińsko-krakowskich było w ostatnich latach kilka. Na przykład wtedy, kiedy Pogoń prowadzili w nich Kazimierz Moskal oraz Maciej Skorża. Wisła będzie w tym sezonie dziewiątym przeciwnikiem Portowców. Jej przyjazd na Twardowskiego zaplanowano na drugą połowę września. Zanosi się na pojedynek drużyn trenowanych przez Kostę Runjaicia i Macieja Stolarczyka.
Dla Stolarczyka może to być wielka bitwa. W Pogoni spędził nie tylko czas po zakończeniu kariery piłkarza, ale również 10 lat przed tą decyzją. Graczem Białej Gwiazdy był z kolei przez pięć sezonów.
Do Krakowa ściągnął Stolarczyka trener Henryk Kasperczak i to współpracę z nim wspomina najlepiej. W obronie występował z Arkadiuszem Głowackim, aktualnym dyrektorem sportowym Wisły. Czasem w roli stopera, czasem lewego defensora. Zapytania w sprawie pozyskania Stolarczyka składały Trabzonspor i Admira Wacker, ale do zagranicznego transferu nie doszło. Piłkarz odszedł spod Wawelu w 2007 roku. Podczas ceremonii pożegnania uhonorowano go jubileuszowym albumem i oprawionym zdjęciem w czerwonej koszulce.
Wrócił w 2018 roku, a czy z sukcesami, pokaże czas.
- Chcę, żeby Wisła rozwijała się. Moja drużyna ma być elastyczna i bez problemu zmieniać system gry w czasie meczu. Nasza filozofia będzie dostosowana do materiału ludzkiego w szatni. Chcę, żeby piłkarze pokazali to, nad czym będziemy pracować na treningach - dodaje szkoleniowiec przed sezonem.
Wideo: TAK ONI ŚPIEWAJĄ. Oficjalne piosenki na mundial
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/5a2e80e2-785f-2d48-c954-0f95bf980a28,72939d30-8b32-a427-090d-9e6cbf56cfe4,embed.html[/wideo_iframe]
Wideo: FANTUBA. Który piłkarz jest najprzystojniejszy?
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/7ff9c427-3fa4-5ffa-f3ec-86fcd3295298,256875cf-df05-4b2b-cdc8-0239cfdf4551,embed.html[/wideo_iframe]