Maciej Dąbrowski: Legia Warszawa może być silniejsza
Legia Warszawa wygrała z Wisłą Kraków 1:0, jednak jej jest daleka od tej, jaką prezentowała pod koniec pierwszej fazy sezonu. - Jest w nas trochę niedosytu, bo z takim potencjałem, jaki mamy, stać nas na lepszą grę. Liczymy jednak, że z meczu na mecz będziemy się rozkręcać. Legia może być jeszcze silniejsza - podsumował po potyczce z Białą Gwiazdą obrońca stołecznej ekipy Maciej Dąbrowski.
fot. Bartek Syta / Polska Press
29-letni stoper to prawdopodobnie największe pozytywne objawienie początkowej fazy drugiej części sezonu. Początek sezonu miał słaby, później w ogóle nie grał. Wydawało się, że w tym roku partnerem na środku obrony Michała Pazdana będzie Jakub Rzeźniczak. Ten w trakcie sezonu złamał rękę. Trener Jacek Magiera wystawił do gry Dąbrowskiego i jak na razie nie ma powodów, by go zmieniać.
- Widziałem, że jeśli dostanę szansę, to na pewno ją wykorzystam, bo czuję się dobrze przygotowany. Cieszę się, że szkoleniowiec mi zaufał. Swoją grą mu się odpłacam - tłumaczył były gracz m.in. Pogoni Szczecin i Zagłębia Lubin.
Piłkarz po spotkaniu z Wisłą przyznał, że zespół nie zagrał na miarę swoich możliwości. - Jest w nas trochę niedosytu, bo z takim potencjałem stać nas na lepszą grę. Liczymy jednak, że z meczu na mecz będziemy się rozkręcać. Legia może być jeszcze silniejsza - ocenił.
Legia wygrała 1:0. Gola w 11. minucie strzelił Miroslav Radović po podaniu Guilherme. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem. Co prawda mieli kilka sytuacji, ale atakowała bez przekonania. W drugiej połowie nawet się cofnęła.
- Taki był plan. Chcieliśmy wciągnąć Wiślaków na swoją połowę. Stoperzy gości nie są aż tak zwrotni i liczyliśmy na kontry. Dobre okazje mieli "Rado" i "Hama" [Kasper Hamalainen - red.], szkoda, że ich nie wykorzystali. Gdybyśmy wygrali 3:0, odbiór meczu byłby zupełnie inny - stwierdził Dąbrowski.
Legia mimo wygranej wciąż jest czwarta w Lotto Ekstraklasie. Do pierwszej Jagiellonii Białystok traci trzy punkty, do kolejnego Lecha Poznań dwa, a do trzeciej Lechii Gdańsk - jeden. Właśnie z tą ostatnią drużyną mistrz Polski zmierzy się na wyjeździe w następnej kolejce.
- Na razie nie patrzymy na to, która z tych drużyn jest naszym najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo. Skupiamy się na sobie. Jeśli będziemy grać swoje, to o sukces na koniec sezonu jesteśmy spokojni. Zwycięstwo nad Wisłą to kolejny mały krok do naszego celu - zakończył obrońca Legii.