Maciej Bartoszek, trener Korony Kielce, zdziwiony decyzją Stokowca
W pierwszym zimowym sparingu, Korona Kielce zremisowała w sobotę w Grodzisku Wielkopolskim z drugoligową Wartą Poznań 0:0.
fot. Sławomir Stachura
- Najważniejsze, że sparing się odbył. Fajerwerków z naszej strony nie było, ale trzeba jednak pamiętać, że graliśmy na sztucznej nawierzchni, jest ona trochę twarda i piłka różnie się zachowywała. Stworzyliśmy jednak sytuacje, nie wykorzystaliśmy karnego. Był to pożyteczny sparing – tłumaczył trener Bartoszek.
Trener kieleckiej drużyny wyraźnie zdegustowany tym, że Piotr Stokowiec, trener Zagłębia Lubin, nie zgodził się na rozegranie zaplanowanego sparingu na tej samej nawierzchni, na której dwie godziny później Korona grała z Wartą . - To dziwna sytuacja i nie chcę tego komentować. Chcieliśmy rozegrać dwa mecze – mówił Bartoszek, któremu decyzja lubinian wyraźnie pokrzyżował szyki.
W Koronie było testowanych w czasie sparingu czterech piłkarzy - Michał Smolarczyk, Bartosz Biel, Michał Suchanek i bramkarz Darko Brljak. - W związku z tym, że był tylko jeden mecz, zawodnicy grali po 30 minut. Uważam, że to trochę mało, by ocenić piłkarza – stwierdził Bartoszek.
W środę, na koniec zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim, Korona ma zaplanowany sparing z pierwszoligową Chojniczanką Chojnice, a więc byłą drużyną trenera Bartoszka. W związku z tym, że nie odbył się mecz Zagłębiem, szkoleniowiec chce, by w środę Korona rozegrała jeszcze jeden sparing. - Szukamy sparingpartnera, ale nie jest łatwo go znaleźć w ostatniej chwili. Jeśli się nie uda, to w środę zagramy tylko z Chojniczanką – przyznał Bartoszek.