Łukasz Teodorczyk: Na treningach bramki wpadają
W meczu przeciwko GKS-owi Bełchatów Łukasz Teodorczyk zadebiutował jako piłkarz Lecha przed poznańską publicznością. Zagrał niezłe spotkanie, choć nie zdołał strzelić bramki . Zobacz, co powiedział napastnik Lecha po bezbramkowym remisie z outsiderem!
Co prawda udało się przełamać serię porażek na własnym boisku, ale remis z Bełchatowem ciężko uznać za sukces. Co się stało, że nie udało wam się pokonać dziś rewelacyjnego Zubasa?
Udało się kilka razy strzelić w niego, ale do bramki już nie. Jesteśmy na siebie źli, że nie wygraliśmy tego spotkania mimo że bardzo chcieliśmy. W pierwszej połowie Bełchatów bardzo dobrze zagrał w obronie, dlatego nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji. Po przerwie wyszliśmy wyżej, zrobiły się większe przestrzenie mieliśmy swoje okazje. Zaczarowana, nie zaczarowana – kiedyś w końcu ta bramka musiała paść, ale niestety się nie udało tym razem.
Dzisiaj miałeś okazję zadebiutować przed własną publicznością. Gola nie udało się zdobyć, a jak ocenisz swój występ?
Zawsze mogło być lepiej.
Jak po tych kilku tygodniach wygląda twoja współpraca z innymi zawodnikami. Dogadujecie się już bez problemu?
Wiadomo, że się dogadujemy, ale jednocześnie cały czas się poznajemy i z dnia na dzień jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Trener Rumak na jednej z konferencji prasowych przyznał, że na treningach pracujecie nad wykorzystywaniem sytuacji. Jak ten aspekt wygląda na zajęciach?
Trenujemy i na zajęciach bramki wpadają. Wiadomo jednak, że na treningu i na meczu są zupełnie inne emocje. Szkoda, że w ligowych meczach u siebie piłka wciąż nie może odnaleźć drogi do bramki, ale w końcu kiedyś musi się to odwrócić.
Czy potrafisz znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie faktu, że w meczach wyjazdowych wykorzystujecie sytuacje, strzelacie gole, a u siebie nie potraficie tego uczynić?
Racjonalnego wyjaśnienia nie ma.
LECH POZNAŃ - serwis specjalny Ekstraklasa.net