menu

Łukasz Madej po meczu z Podbeskidziem: Straciliśmy dwa punkty

14 marca 2015, 19:26 | Sebastian Gladysz

Pomocnik Górnika nie ukrywał rozgoryczenia po sobotnim spotkaniu. Końcowy wynik chyba słusznie uznał za stratę dwóch punktów. Widać, że seria meczów bez zwycięstwa na własnym stadionie mocno dokucza zawodnikom z Zabrza i w wypowiedzi Madeja czuć było wielki niedosyt.

-Każdy z nas musi się zastanowić nad tym, co robimy na boisku. Prowadząc 3:1 do przerwy, strzelając tyle bramek, nie możemy sobie pozwolić na utratę prowadzenia. Z naszą grą, którą prezentujemy, powinniśmy po pięciu meczach mieć trzynaście punktów. Mamy tylko siedem – na gorąco po meczu skomentował Łukasz Madej.

Pomocnik Górnika nie mógł odżałować utraconej szansy na zgarnięcie kompletu punktów. - Daliśmy się wciągnąć w grę Podbeskidzia, graliśmy tak jak oni chcieli. Nasza drużyna ma naprawdę dużo jakości w swojej grze i nie może do czegoś takiego dopuścić. Jak prowadzi się 3:1 i się remisuje to jednak jest to strata dwóch punktów. Cieszy oczywiście to, że nie przegrywamy, ale mimo to niedosyt jest duży, bo mogliśmy mieć już 41 punktów i pewne utrzymanie. Podbeskidzie strzeliło ładne bramki, ale trzeba było narzucić swój styl gry i nie stracilibyśmy tylu goli.

Sporo emocji wśród kibiców Górnika wzbudziła zmiana Madeja, na którą zdecydował się sztab szkoleniowy w 66 minucie. Przyjęli ją bardzo negatywnie, a potem zapewnili pomocnikowi zabrzan owację na stojąco. - Na pewno miłe jest to, że kibice doceniają mój wkład w grę naszej drużyny. Decyduje jednak trener, który miał swój plan taktyczny i trzeba się było do tego dostosować. Każdy zawodnik chce grać jak najwięcej, ale to szkoleniowiec jest od zmian, to nie jest moja rola. Każdy jest rozczarowany gdy nie gra, gdy schodzi, lecz najważniejsze było dobro drużyny i utrzymanie prowadzenia. Niestety, to się nie udało.

Górnik kontynuuje serię meczów bez zwycięstwa przy Roosevelta 81. Następna okazja nadarzy się w meczu z Ruchem Chorzów. - Trzeba przede wszystkim skupić się teraz na Lechii, nie należy się napinać na Ruch. Oczywiście, to będą derby i trzeba będzie zagrać z głową a nie na „hura”. Do tego jednak daleka droga, na razie skupiamy się na naszym wyjeździe do Gdańska i jedziemy tam po zwycięstwo, bo bez wątpienia nas na nie stać. Ostatnio zapewniłem zwycięstwo Górnikowi w Wielkich Derbach Śląska i nie ukrywam, że była to jedna z najważniejszych bramek w moim życiu. Mam nadzieję, że będzie się pamiętać tego gola w Zabrzu przez kilka dobrych lat. Wiemy, jak pokonać Ruch, wiemy jak smakuje zwycięstwo w WDŚ i będziemy musieli to powtórzyć. Na razie jednak skupiamy się wyłącznie na Lechii.


Polecamy