Łukasz Madej dla Ekstraklasa.net: Zawisza nie wygrał tego meczu. My go przegraliśmy
- Wychodzimy na prowadzenie i wygrywamy pierwszą połowę, by później nasze błędy decydowały o tym, że przegrywamy. Drużyna, która coś chce osiągnąć, nie może tak przegrywać meczów - komentował porażkę Górnika z Zawiszą zawodnik gości Łukasz Madej.
Zawisza zdominował Was w drugiej połowie i mimo, że jeszcze do przerwy przegrywał, zdołał się podnieść i zgarnąć całą pulę. Jest jakieś wytłumaczenie dla Górnika?
Zawisza nie wygrał tego meczu. To my go przegraliśmy sami. Cokolwiek w tej chwili się nie powie, to będzie głupie tłumaczenie. Wychodzimy na prowadzenie i wygrywamy pierwszą połowę, by później nasze błędy decydowały o tym, że przegrywamy. Drużyna, która coś chce osiągnąć, nie może tak przegrywać meczów.
Po stracie bramki na 1:1 zareagowaliście bardzo nerwowo, wręcz chaotycznie. Skąd taka reakcja?
Racja. To jest kolejny mecz, w którym tracimy bramkę i głupiejemy. Nie potrafimy się uspokoić na boisku. Bezpośrednio po stracie gola chcemy rzucić się do odrabiania strat. Konsekwencją tego są własne, indywidualne błędy. Musimy przemyśleć tą prawidłowość. Przede wszystkim to, że wiele bramek tracimy w ten sam sposób.
Górnik ma wyraźne problemy ze zdobywaniem punktów. Prowadzicie 1:0, możecie spokojnie kontrolować grę, a tracicie po przerwie 3 bramki. Jak Pan myśli, gdzie jest tego przyczyna?
W zespole brakuje kilku zawodników, którzy leczą kontuzje. Z pewnością te braki są widoczne w grze. Nie jest jednak tak, że tych ludzi nie można zastąpić. W każdej drużynie są kartki, kontuzje i jakoś sobie z tym radzą. Przesadą jest też stwierdzenie, że ci zawodnicy, którzy są na boisku, nie potrafią grać w piłkę. Dzieje się coś niedobrego w naszym zespole.
Czego zabrakło Górnikowi w starciu z Zawiszą, by zdobyć jakiekolwiek punkty?
Tak jak wspomniałeś, strzeliliśmy pierwsi bramkę na trudnym terenie. Nie miałbym pretensji gdybyśmy zremisowali, ale my ten mecz przegraliśmy i to wyraźnie. Powinniśmy zagrać mądrze i kontrolować wynik. Nam tej mądrości zabrakło. Może brakuje nam cwaniactwa? Wyrachowania? Zimnej głowy?
Boiskowa sytuacja zmieniła się po przerwie. Co w szatni powiedział Wam trener Wieczorek?
Przede wszystkim trener uczulał nas, że ten mecz my możemy sami przegrać. I my go przegraliśmy. Pomogliśmy po prostu Zawiszy w zgarnięciu trzech punktów.
Rozmawiał: Marek Stefańczyk / Ekstraklasa.net