menu

Lukas Klemenz po meczu Lechia Gdańsk - Wisła Kraków: Trzeba się za siebie wziąć. Mam zaufanie do trenerów

24 lutego 2019, 12:00 | Kaja Krasnodębska

Zgodnie z przewidywaniami Lechia pokonała przed własną publicznością Wisłę Kraków. Jedynego gola w pierwszej połowie zdobył Filip Mladenović. To już druga porażka Białej Gwiazdy w rundzie wiosennej, ale Lukas Klemenz nie traci wiary w awans do grupy mistrzowskiej.


fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press

W sobotnim meczu 23. kolejki rozgrywek Lotto Ekstraklasy Lechia pokonała przed własną publicznością Wisłę Kraków 1:0. Mimo sporej różnicy punktowej dzielącej obie ekipy, tablica wyników długo wskazywała bezbramkowy remis. - Wydaje mi się, że w pierwszej połowie dobrze się broniliśmy. Do pewnego momentu nasza taktyka była skuteczna. Potem popełniliśmy błąd w środkowej strefie i Lechia to wykorzystała. Wcześniej czekała na pomyłkę z naszej strony, a gdy ta nadeszła, zareagowała natychmiast i zdobyła tę jedyną bramkę – stwierdził obrońca Białej Gwiazdy Lukas Klemenz.

Zwycięskie trafienie autorstwa Filipa Mladenovicia padło tuż przed zakończeniem pierwszej połowy. Krakowianie schodzili więc do szatni w nienajlepszych nastrojach. - Przez to, że ten gol strzelono dość nieoczekiwanie, w drugiej połowie pojawiła się lekka nerwowość i było kilka indywidualnych błędów. Myślę, że wyciągniemy wnioski i w następnym spotkaniu zagramy lepiej. W przyszłą niedzielę przed własną publicznością, gdzie czujemy się lepiej, podejmiemy Pogoń Szczecin. Chcemy zdobyć trzy punkty – zapowiedział niespełna 24-letni zawodnik.

W tym spotkaniu Wisła miała delikatną przewagę w posiadaniu piłki, oddała też więcej strzałów. Problem w tym, że żaden z nich nie okazał się celny. - Nawet w tej pierwszej połowie brakowało sytuacji, po moim wejściu się to nie zmieniło – powiedział Klemenz, który na boisku pojawił się w 62. minucie. - Trzeba nad tym pracować przed następnymi spotkaniami. Nie mamy łatwego terminarza, ale ufam, że trenerzy dobrze nas przygotują.

To już trzecie spotkanie w rundzie wiosennej i podopieczni Macieja Stolarczyka nadal czekają na swój pierwszy gol z gry. Jedyne dotąd trafienie Białej Gwiazdy padło przed tygodniem w meczu ze Śląskiem Wrocław. Jakub Błaszczykowski wykorzystał rzut karny. - Nie mnie oceniać, co jest tego przyczyną. Pozostaje wyciągnąć wnioski i dalej trenować – mówił były młodzieżowy reprezentant Polski.

Po 23. kolejkach Wisła ma 32 punkty, co nie pozwoliło jej utrzymać się na jednej z pozycji premiowanych awansem do grupy mistrzowskiej, gdzie spędziła zimę. Druga już porażka w rundzie wiosennej (wcześniej krakowianie ulegli Górnikowi Zabrze 0:2) nie nastraja optymistycznie przed resztą rundy. - Trzeba się wziąć za siebie. Przed nami mecze z naszymi bezpośrednimi rywalami w walce o ósemkę. Pogoń Szczecin, Cracovia, Korona Kielce... Jeżeli wygramy z nimi, grupa mistrzowska będzie nasza – stwierdził Klemenz, który do zespołu Stolarczyka dołączył zimą. Wcześniej reprezentował barwy Jagiellonii Białystok.


Polecamy