menu

Lukas Haraslin, piłkarz Lechii Gdańsk: Marco Paixao egoistą na boisku? Zapytam go o to w autokarze

16 października 2016, 01:36 | Paweł Stankiewicz, Lubin

Lechia Gdańsk wygrała w Lubinie z Zagłębiem 2:1, a znowu dobrą zmianę dał Lukas Haraslin, który zapracował na czerwoną kartkę dla Jakuba Tosika.


fot. Fot. Andrzej Banaś

Dla Słowaka to nie nowość, bo wiosną to głównie po faulach na nim rywale otrzymywali czerwone kartki.

- Wiedziałem, że Tosik ma już żółtą kartkę. Najpierw grałem po prawej stronie, ale jak przeszedłem na lewą to wiedziałem, że muszę grać z nim jeden na jednego i spróbować, żeby mnie sfaulował - mówił Lukas po meczu w Lubinie. - W końcu dostał drugą żółtą kartkę i łatwiej się grało w końcówce. Na początku drugiej połowy Zagłębie trochę nas przycisnęło i graliśmy na kontry. Czerwona kartka nam pomogła, bo gospodarze nie mogli iść tak bardzo do przodu. Mieliśmy okazje, aby wgrać 3:1.

Te szanse miał Marco Paixao, ale zamiast podawać do Haraslina, to dwukrotnie sam strzelał, ale bez efektu.

- Miałem okazję, kiedy strzelałem głową, ale niestety nie trafiłem do bramki. Wygraliśmy 2:1 i najważniejsze są trzy punkty. Mówiłem o tym Marco, że miał dwie sytuacje i mógł mi choć raz podać. Przepraszał po meczu, że sam próbował strzelać. Ciężko zobaczyć zawodnika w tej sytuacji, aby podjąć decyzję czy podawać czy strzelać. Marco zdecydował się na strzał - powiedział Haraslin.

O Marco Paixao mówi się, że na boisku lubi grać egoistycznie.

- Zapytam go o to w autokarze w drodze do Gdańska - zakończył Lukas ze śmiechem.

Follow @baltyckisport