„Ludzi tłum przez miasto gna, dziś Kolejorz mecz swój gra"
Niedzielny mecz Lecha z Arką Gdynia przy Bułgarskiej będzie oglądać przynajmniej 30 tys. widzów! Transmisja od godz. 18 w Canal +.
fot. fot. szymon starnawski / polska press
„Ludzi tłum przez miasto gna, dziś Kolejorz mecz swój gra. W kasach ścisk, biletów brak, cały stadion pęka w szwach” - te słowa hymnu Lecha śpiewane przez kibiców przed każdym meczem, tym razem mogą się stać ciałem.
Otóż niedzielny mecz Kolejorza z Arką Gdynia cieszy się wielkim zainteresowaniem kibiców. Mecz przyjaźni z beniaminkiem niemal na pewno obejrzy ponad 30 tys. widzów. W dużej mierze taką frekwencję klub z Bułgarskiej zawdzięcza akcji „Kibicuj z klasą”, w ramach której wszystkie grupy zorganizowane złożone z dzieci i młodzieży w wieku do 16. roku życia na mecz mogą wejść za darmo. Akcja ta przygotowana jest nie tylko dla szkół i placówek wychowawczo-opiekuńczych, ale także dla klubów sportowych, kółek zainteresowań, czy po prostu znajomych.
W piątek rano klub poinformował, że w ramach akcji zgłoszonych zostało już 18 tys. młodych kibiców! Jest to rekord akcji - poprzedni wynosił blisko 11 tys. Również płatne bilety cieszą się sporym zainteresowaniem, stąd też klub prosi, by w miarę możliwości kupować je przez internet. To pozwoli uniknąć kolejek przy kasach w dniu meczu.
- Niewykluczone, że niedzielne spotkanie obejrzy komplet widzów - przyznaje Łukasz Borowicz, rzecznik prasowy Lecha Poznań.
Taka frekwencja to zasługa także piłkarzy i trenera Nenada Bjelicy, który natchnął swoich piłkarzy do bardziej ambitnej i ofiarnej gry. Nawet wysokie zwycięstwo w Chorzowie nad Ruchem w Pucharze Polski (3:0) nie sprawiło, że trener jest wobec swoich piłkarzy bezkrytyczny. A to się kibicom w Poznaniu podoba.
- Po trzeciej bramce siadło tempo naszej gry i z tego nie byłem zadowolony - przyznał w piątek Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań. - Wymagam gry na dużej intensywności przez 90 minut. Chcę też widzieć zaangażowanie w całym spotkaniu. Z Ruchem było inaczej. Można zrozumieć to, bo gdy się prowadzi wysoko to zawodnicy zaciągają hamulec ręczny. Ja jednak oczekuję czegoś innego - zaznaczył opiekun poznaniaków.
Trener Bjelica na pewno w niedzielę do swojej dyspozycji nie będzie miał kontuzjowanych Nickiego Nielsena i Dariusza Dudki. Pod znakiem zapytania stoi gra Roberta Gumnego, Macieja Makuszewskiego i Paulusa Arajuuriego, którzy leczą drobne urazy.
Gumnego prawdopodobnie w pierwszej jedenastce zastąpi Tamas Kadar, który nie pojechał z drużyną do Chorzowa. Co było tego przyczyną?
- Popełnił błędy, których zawodnik na jego poziomie nie powinien popełniać. Po tych błędach dałem mu odpocząć. Bardzo solidnie trenował w Poznaniu. Rozmawiałem z nim i zapewnił, że chce dać wszystko dla drużyny. Wykazuje chęć do gry i zaangażowanie - dodał opiekun poznaniaków.
Ostatnie urazy oraz gra w Pucharze Polski sprawia, że trener Bjelica musi rotować składem. Sam uczciwie przyznaje, że „przygotowanie fizyczne jest na dobrym poziomie, ale to zasługa poprzedniej ekipy trenerskiej”.
O dobre przygotowanie fizyczne swojej drużyny dba też Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia, która w tygodniu grała w Pucharze Polski z KSZO (2:1). Przed tym wygranym meczem doszło aż do dziesięciu zmian w składzie w stosunku do jedenastki, która walczyła ostatnio w lidze z Cracovią (1:0).
Beniaminek po słabym starcie jak na razie radzi sobie świetnie, tyle że jego piętą achillesową są mecze na wyjazdach. W tym sezonie arkowcy w gościach wygrali zaledwie raz.