Lotto Ekstraklasa. Zabójcza końcówka Carlitosa. Biała Gwiazda lepsza od Piasta
Lotto Ekstraklasa. Ostatni sobotni pojedynek 9. kolejki nie przyniósł wielkich emocji. Przy Reymonta długo zanosiło się na bezbramkowy remis, ale kilka minut przed ostatnim gwizdkiem Krzysztof Jakubik podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Carlitos. W ostatniej akcji meczu Hiszpan po raz drugi skarcił Piasta.
[przycisk_galeria]
Po pechowym meczu z Lechią zastanawialiśmy się, czym Kiko Ramirez zastąpi szczęście, które pomagało jego piłkarzom w końcówkach meczów z Wisłą Płock i Cracovią, ale ostatnio wyraźnie opuściło „Białą Gwiazdę”. Umiejętności? Dzisiaj zabrakło ich chyba u całej wiślackiej jedenastki, pomijając aktywnego Carlitosa, który koniec końców sam przeważył o losach spotkania strzelając dwa gole, oraz bardzo solidnego Vullneta Bashę. Taktyka? Zdaje się, że Ramirez coraz częściej popełnia błędy w tej sztuce - przez większość sobotniego meczu w środku pola zionęła wielka dziura, a repertuar zagrań wiślaków często kończył się na długiej piłce w kierunku Carlitosa. No to może zaangażowanie? Nic z tego, bo Dariusz Wdowczyk nastawił swoich piłkarzy tak agresywnie, że to gospodarze musieli uważać na swoje piszczele, nie zaś na odwrót. Hiszpańską armadę Ramireza znowu uratowało szczęście, czyli rzut karny na Carlitosie w 87. minucie i pewny gol z jedenastu metrów samego poszkodowanego.
Bębniący o dach krakowskiego stadionu deszcz dobrze komponował się z tym, co działo się (albo raczej nie działo) w pierwszej połowie. Po stronie Piasta najbliżej gola był Martin Konczkowski, który w 19. minucie wpadł w pole karne Wisły z intencją mocnego strzału z kilku metrów w okienko. Wyszło pudło obok słupka, z kolei „Biała Gwiazda” oddała pierwsze celne, ale niegroźne uderzenie w 23. minucie. Kibice z Krakowa muszą pogodzić się z tym, że nowym Petarem Brlekiem póki co nie będzie ani Zé Manuel, ani debiutujący przed własną publicznością Jesús Imaz. Obaj zagrali najgorzej w szeregach gospodarzy tuż obok niepewnego Zorana Arsenicia, co w obliczu problemów ze środkiem obrony na pewno kosztowało Ramireza kilka nowych siwych włosów. Osamotniony Carlitos często musiał radzić sobie sam i prawie udało mu się strzelić gola, gdy w samej końcówce pierwszej połowy podbił sobie piłkę z obrońcą na plecach i oddał atomową salwę z bliska. Tym razem Jakub Szmatuła odbił uderzenie zmierzające pod poprzeczkę.
Pasywność Piasta skończyła się wraz z nadejściem drugiej połowy. Gliwiczanie wzięli Wisłę w kleszcze i długo nie odpuszczali, ale skończyło się tylko na strachu gospodarzy i niecelnym strzale Dario Rugaševicia. W odpowiedzi w 62. minucie blisko gola z bliska był Arsenić, lecz tak, jak w Gdyni zabrakło mu zimnej krwi w polu karnym, a sekundy później kunktatorska akcja skończyła się na nieprecyzyjnym strzale Imaza w Szmatułę. Wisłę rozruszało dopiero wejście Kamila Wojtkowskiego za fatalnego Ze Manuela po godzinie gry, chociaż po indywidualnym rajdzie z 67. minuty do pięknego gola zabrakło mu dosłownie kilku centymetrów. Z podobnym rezultatem płaskiego strzału próbował Maciej Sadlok, jeden z lepiej dysponowanych wiślaków w dzisiejszym meczu.
Drużynie Ramireza długo nie pomagał ani rezerwowy Paweł Brożek, ani debiutant Víctor Pérez. Na kwadrans przed końcem meczu Szmatuła wybiegł z bramki na spotkanie szarżującemu Carlitosowi i pojedynek wygrał. Ataki „Białej Gwiazdy” były na tyle nieudolne, że Piast zapamiętale nękał gospodarzy kontrami. Mimo bitych 15 spotkań z rzędu ze strzelonym golem, tym razem gola dla gliwiczan nie było, nawet po potężnym strzale Konstantina Vassiljeva, sparowanym nad poprzeczkę przez Michała Buchalika. W samej końcówce strzeliła za to Wisła – tańczący z obrońcami Carlitos zatrzymał się na Rugaševiciu, a arbiter zinterpretował interwencję Chorwata jako faul. Hiszpan strzelił w ten sam róg, w który rzucił się Szmatuła, ale zmieścił piłkę w bramce i wygrał krakowianom mecz. Jakby tego było mało, w ostatniej akcji meczu Carlitos dobił zdesperowanego Piasta swoim drugim golem z bliskiej odległości.
Cztery punkty w czterech ostatnich spotkaniach – trzeba przyznać, że nawet po szczęśliwej wygranej z Piastem Gliwice dorobek punktowy Wisły nie powala na kolana. Na tle chaosu w szeregach wiślackiej obrony dziwiła bezsilność Piasta pod bramką gospodarzy, zwłaszcza że ekipa z Gliwic w tym sezonie strzelała już gole Legii, Lechii, Jagiellonii i Śląskowi. Tym bardziej dziwi, że przed meczem dwa zespoły grające na podobnym dzieliło aż osiem miejsc w tabeli. Ale być może Wisła była dziś lepsza o Piasta o błysk geniuszu Carlitosa, bo przecież bez zwodów Hiszpana w polu karnym nie byłoby decydującej „jedenastki”.
Piłkarz meczu: Carlitos
Atrakcyjność meczu: 4/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
[reklama]
Oni nie pojadą na Mundial. Sporo głośnych nazwisk
[reklama]
Pod Ostrzałem GOL24
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf