Lotto Ekstraklasa. Sytuacji bez liku, ale gole nie padły. "Pasy" postawiły się Legii
Lotto Ekstraklasa. Na stadionie przy Kałuży zespół Michała Probierza po interesującym spotkaniu zremisował z Legią Warszawa. W mroźny wieczór piłkarze obu drużyn stworzyli sobie kilka stuprocentowych okazji, ale żadnej nie zamienili na bramkę. Stołeczna drużyna straciła pierwsze punkty w tym roku.
[przycisk_galeria]
Mecz odbywał się przy arktycznym zimnie, temperatura wynosiła -10 stopni Celsjusza. Szlagier, jeden z ciekawszych meczów dla kibiców „Pasów” oglądała garstka widzów. To efekt tego, że na stadion wpuszczani są tylko posiadacze karnetów, ponadto bojkot meczów ogłosiło stowarzyszenie „Cracovia to my”, przeciwko polityce władz klubu, m.in. chodzi o brak sprzedaży biletów na mecze w rundzie wiosennej.
Trener Michał Probierz dokonał trzech zmian na mecz z Legią w porównaniu do poprzedniego spotkania z Jagiellonią Białystok. Miejsce Niko Datkovicia zajął wracający po pauzie za kartki Ołeksiej Dytiatjew, Mateuszaq Wdowiaka zastąpił Siergiej Zenjov, a Szymon Drewniaka Milan Dimun.
Spotkanie zaczęło się od mocnego uderzenia warszawian. Po błędzie środkowych obrońców Cracovii piłkę przejął Jarosław Niezgoda, podał do Kaspera Hamalainena, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w słupek! W 12 minucie groźnie głową strzelał Adam Hlousek, tuż nad poprzeczką. Krakowianie niewiele mieli do powiedzenia, ciężko im się było przedostać pod bramkę rywali. Strzał Krzysztofa Piątka z dalszej odległości, bardzo niecelny, to jedyne aktywa gospodarzy.
Musieli oni grać bardzo skoncentrowani i uważni, bo każda akcja Legii groziła poważnymi konsekwencjami. W 25 minucie uderzał Niezgoda – trafił w boczną siatkę. W 29 minucie wreszcie „Pasy” stworzyły sobie podbramkową sytuację – po wrzutce z rzutu wolnego główkował Milan Dimun – wprost w Arkadiusza Malarza. Po chwili główkował Michał Helik – ale piłkę z linii bramkowej wybił zawodnik gości. W 41 minucie po dograniu Javiego Hernandeza z wolnego znów Helik uderzał głową, ale górą był bramkarz.
W 42 minucie kapitalną akcję popisał się Marko Vesović, ograł dwa razy Kamila Pestkę i dwukrotnie strzelał na bramkę – pierwsze uderzenie odbił Michal Pesković, podobnie dobitkę! W rewanżu główkował Ołeksij Dytiatjew – obok słupka.
Druga połowa zaczęła się od ataków „Pasów” - najpierw uderzał Hernandez, bardzo nieclenie, a po chwili po dobrym podaniu Pestki Covilo – również koło bramki. W 55 minucie Covilo świetnie uruchomił Piątka. Ten w sytuacji sam na sam przegrał z Malarzem, który odbił piłkę! Trafiła ona do Rakelsa, którego strzał został zablokowany. W 63 minucie wydawało się, że będzie 0:1. Po strzale Sebastiana Szymańskiego piłka minęła Peskovicia i zmierzała do bramki, ale tuż sprzed linii wybił ją Helik, ratując swój zespół. Dwie minuty później Rakels zdecydował się na strzał po ziemi z 16 m – obok słupka. Krakowianie byli w ciągłym ataku, momentami piłkarze Legii bronili się rozpaczliwie. W 74 minucie po ziemi strzelał Matic Fink, też niecelnie. Do końca spotkania obie bramki były jak zaczarowane i gole nie już nie padły.
Tak wyglądał mecz Cracovii z Legią w liczbach: pic.twitter.com/eYWNwcHqhC— Legia.Net (@LegiaNet) 24 lutego 2018
Piłkarz meczu: Miroslav Covilo
Atrakcyjność meczu: 5,5/10
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/958593dc-858d-d2a4-626c-b485046da393,508c5e8e-7c89-035b-7502-d0c6063c05b8,embed.html[/wideo_iframe]
[reklama]
TOP 10 faworytów mundialu. Co z reprezentacją Polski?