menu

Lotto Ekstraklasa. Pięć goli w Szczecinie. Lechia ugryzła Pogoń po przerwie. Piotr Stokowiec... Odnowiciel?

25 sierpnia 2018, 19:52 | Kaja Krasnodębska

Lotto Ekstraklasa. Przynajmniej do niedzieli Lechia Gdańsk pozostanie na pozycji lidera. W derbach Pomorza ugrała komplet punktów, choć tym razem tak łatwo nie było. Dzięki skutecznej grze w drugiej połowie wygrała z Pogonią Szczecin 3:2 (0:1).

Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Pogoń - Lechia 2:3
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
1 / 18

Dwa punkty w pięciu meczach i tylko jeden zdobyty gol. Bilans Pogoni przed szóstą kolejką rozgrywek Lotto Ekstraklasy nie prezentował się najlepiej. Do Derbów Pomorza nie podchodzili więc w roli faworyta. Ten ciężar musiała wziąć na siebie Lechia Gdańsk, która wyjątkowo dobrze jak na siebie rozpoczęła ligowe rozgrywki. Pomysł Piotra Stokowca na ten zespół zdawał się przynosić efekty. Jego podopieczni wciąż pozostawali niepokonani, a do Szczecina jechali niesieni serią dwóch wygranych z rzędu. Do walki o tą trzecią ruszył bardzo podobny skład do tego z meczu z Górnikiem Zabrze. Jedyna zmiana wymuszona była nadmiarem żółtych kartek zebranych przez Michała Nalepę. W wyjściowej jedenastce znalazł się Adam Chrzanowski.

To był bardzo dobry dzień młodego obrońcy. Po raz pierwszy w tym sezonie od początku ruszył do boju, a w drugiej połowie dał gdańszczanom zwycięstwo. Przy wyniku 2:2 najlepiej odnalazł się w polu karnym i dobił strzał, który chwilę wcześniej wybronił Łukasz Załuska. Całą akcję rozpoczął Patryk Lipski, a na bramkę uderzał jeszcze Flavio Paixao. Portugalczyk ostatecznie w sobotę nie zdobył ani gola. Boisko opuszczał jednak zadowolony, bo w tym zadaniu wyręczyli go Lukas Haraslin oraz Steven Vitoria. Obaj swoje trafienia zanotowali po przerwie.

Po pierwszej połowie niespodziewanie prowadzili bowiem Portowcy. I trzeba przyznać, że nie był to wynik przypadkowy. Dłużej utrzymywali się przy piłce, przeważali w środku pola i potrafili skonstruować całkiem groźne sytuacje. To oni momentami przejmowali inicjatywę, czego efektem strzały Adama Frączczaka czy Ricardo Nunesa. Brak skuteczności oraz dobry powrót Flavio (napastnik po strzale tego drugiego wybił piłkę z linii bramkowej) sprawiał, że na gole w tym spotkanie długo trzeba było czekać. W końcu zdobył go Kamil Drygas. Pomocnik przytomnie dołożył głowę do uderzenia z dystansu autorstwa Tomasza Hołoty i nie dał dobrze broniącemu Dusanowi Kuciakowi najmniejszych szans na udaną interwencję.

[przycisk_galeria]

Tym razem golkiper nie zdołał uratować swojej drużyny przed stratą gola, ale do przerwy gdańszczanie przegrywali na własne życzenie. Jeżeli sytuacja Vitorii po podaniu Filipa Mladenovicia była stuprocentową, to ciężko słowami okreslić pudło Jakuba Araka. Napastnik nie zdołał trafić w pustą bramkę dobijając strzał Flavio. Nie dał Lechii prowadzenia i w konsekwencji już w przerwie opuścił boisko. W jego miejsce pojawił się Michał Mak, lecz to nie on, a Haraslin wyrównał chwilę po wznowieniu gry. Skrzydłowy błyszczał już wcześniej, ale wysoką formę udowodnił dopiero celnym trafieniem wykańczając swój rajd. Wyminął Mariusza Malca oraz Drygasa, zmylił Załuskę i tym samym zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie.

Sześć minut później w jego ślady poszedł Vitoria. Głową z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki po dośrodkowaniu z prawej strony autorstwa Jarosława Kubickiego. Bardzo mocne wejście gości w drugą połowę przyniosło więc efekty. Dla nich zwycięstwo nad ostatnią w tabeli Pogonią było po prostu obowiązkiem. O wykonanie go mogli drżeć jeszcze po zagraniu ręką Mladenovicia i wykonanej pewnie przez Drygasa jedenastce. Koniec końców o trzech punktach zadecydował jednak Chrzanowski.

Pogoń nie poddała się po jego golu, a wręcz przeciwnie - jeszcze mocniej ruszyła do ofensywy. Na drodze ku wyrównaniu stanął jej jednak Kuciak i okrutny pech. W ostatniej akcji Drygas trafił w słupek. Pomocnik mógł mieć do siebie pretensje. Po sześciu meczach jego Pogoń ma zaledwie dwa punkty.

Piłkarz meczu: Lukas Haraslin
Atrakcyjność meczu: 7/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Znani piłkarze w niższych ligach [16 NAZWISK]

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/be63eb11-0c17-084d-f1fd-a3ec1561ac20,3e8929b2-272c-e397-b327-8d411cd7a71e,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy