menu

LOTTO Ekstraklasa. Niezgoda punkty doda! Ruch o bramkę lepszy od Wisły

16 grudnia 2016, 22:21 | Kaja Krasnodębska

LOTTO Ekstraklasa. W drugim piątkowym spotkaniu 20. kolejki Ruch Chorzów pokonał Wisłę Kraków 1:0 (0:0). Dziesięć minut przed zakończeniem do siatki trafił Jarosław Niezgoda. Napastnik ściągnięty z Legii Warszawa przyjął piłkę na klatkę piersiową, a potem kopnął z pierwszej piłki, nabijając po drodze Richarda Guzmicsa. To jego siódma bramka w sezonie. „Niebiescy” mimo zwycięstwa i tak przezimują w strefie spadkowej.

Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 1:0
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 / 13

Połowa grudnia, większość piłkarskiej Polski dawno na urlopach. Na boiskach wciąż walczą jedynie zespoły LOTTO Ekstraklasy. W piątkowy wieczór do swego ostatniego boju przed zimową przerwą przystąpiły Ruch oraz Wisła Kraków. Na trybunach mecz przyjaźni, na boisku nie mogło być jednak o tym mowy. Oba zespoły bardzo potrzebowały bowiem punktów. 2016 rok chciały zakończyć pozytywnym akcentem, skoro był tak niewesoły.

Od pierwszej minuty można więc było spodziewać się walki o każdy metr boiska. Waldemar Fornalik wystawił do niej dokładnie tę samą jedenastkę do tydzień wcześniej, natomiast Radosław Sobolewski zmuszony był do dokonania roszad. W starciu z Niebieskimi wystąpić nie mogli Arkadiusz Głowacki oraz Boban Jović, a zamiast nich do boju ruszyli Jakub Bartosz i Richard Guzmics. Czy okazało się to dobrym posunięciem? Z początku ciężko było cokolwiek powiedzieć. Premierowy kwadrans meczu należał do bardzo wyrównanych. Futbolówka toczyła się głównie w środku pola, nie zagłębiając pod żadną z bramek.

To Niebiescy prowadzili grę, natomiast Biała Gwiazda postawiła na kontrataki. Starała się odebrać rywalom piłkę, jednak to gospodarze mogli pochwalić się znaczną przewagą w jej posiadaniu. Z czasem przełożyło się to także na ataki. Najlepszą sytuację na otworzenie wyniku miał Kamil Mazek, jednak nie zdołał pokonać dobrze interweniującego Łukasza Załuski. Golkiper Wisły sprytnie wyszedł z bramki, dzięki czemu zdołał obronić strzał z prawej strony boiska. Chwilę później przed niezłą szansą stanął także Jarosław Niezgoda, ale i on nie zdołał umieścić futbolówki w siatce.

Na pierwszy strzał gości trzeba było trochę poczekać. Nadszedł po prawie 37. minutach. Po szybkiej akcji środkiem boiska na bramkę Libora Hrdlicki uderzał Petar Brlek. Futbolówka jednak zamiast do w światło bramki, odbiła się od obrońców Niebieskich. To rozochociło podopiecznych Radosława Sobolewskiego. Chwilę później celny strzał oddał Zdenek Ondrasek. Przed przerwą spotkanie bardzo się otworzyło. W zespole gospodarzy błyszczał zwłaszcza Kamil Mazek, który co i rusz pędził prawą stroną boiska. Żadne z jego zagrań nie zaowocowało jednak trafieniem.

W drugą część gry ponownie lepiej weszli gospodarze. Szybko szansę na zdobycie gola otrzymał Jarosław Niezgoda. Podanie od Marcina Kowalczyka nie zostało jednak zamienione na trafienie przez wypożyczonego z Legii gracza. Ruch poczuł krew. Kolejne ataki sprawiały, że w polu karnym Łukasza Załuski chwilami było naprawdę groźnie. Koniec końców defensorzy gości wychodzili jednak obronną ręką.

Niewykorzystane sytuacje nie zniechęcały zawodników Waldemara Fornalika. Wciąż nacierali, chcąc zdobyć tę choć jedną, decydującą bramkę. Okazji mieli multum, wszelkie statystyki przemawiały na ich korzyść, a piłka jak zaczarowana - nie chciała spocząć w siatce Łukasza Załuski.

Aż w końcu upragniony cel udało osiągnąć się Jarosławowi Niezgodzie. Napastnik wykorzystał zbyt krótkie wybicie Alana Urygi po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego, zmylił Jakuba Bartosza i wpakował piłkę do siatki. Tym samym zdobył siódme trafienie w aktualnym sezonie, a także dał chwilę radości będącym ostatnio w melancholijnych nastrojach kibicom. Była to ostatnia akcja utalentowanego napastnika. Chwilę później zastąpił go Jakub Arak. Ani on, ani żaden z jego kolegów nie zdołał już podwyższyć wyniku. Swojego gola nie zdobyli także wiślacy i w konsekwencji ostatnie starcie w 2016 roku przy Cichej zakończyło się zwycięstwem gospodarzy. Całkowicie zasłużonym - Niebiescy przez okrągłe 90 minut byli lepszym zespołem.

Bohater meczu: Jarosław Niezgoda
Atrakcyjność meczu: 5/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Legia, Lech, a może Wisła? Zobacz, komu kibicują politycy

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy