Lotto Ekstraklasa. Niemożliwe nie istnieje – Cracovia wygrała pierwszy raz od 22 lipca!
Lotto Ekstraklasa. Nastąpiło bardzo długo wyczekiwane przełamanie. Po blisko trzech miesiącach od wygranej z Lechią Gdańsk (1:0) Cracovia w końcu zwyciężyła po raz drugi. Passę przerwała w meczu z Pogonią Szczecin. Punkty udało się zdobyć dzięki trafieniom Piotra Malarczyka, Javiego Hernandeza oraz Krzysztofa Piątka. Co ciekawe, bramka stopera "Pasów" padła już w 62 sekundzie i jest najszybciej zdobytą w tym sezonie.
[przycisk_galeria]
To była fantastyczna wiadomość dla kibiców, gdy już w 61 sekundzie gry Piotr Malarczyk potężnym strzałem z 25 m pokonał Łukasza Załuskę. Piłka zanim wpadła do siatki otarła się jeszcze o słupek. To 9. bramka tego zawodnika w ekstraklasie. Ostatni raz do siatki rywali trafił w połowie maja 2015 r. w przegranym przez Koronę Kielce, której barwy wtedy reprezentował, meczu z Zawiszą Bydgoszcz (1:3).
„Pasy” poszły za ciosem, gospodarze zapamiętali się w atakach. W 12 min po centrze Javiego Hernandeza główkował bardzo groźnie Malarczyk i piłkę odbił Załuska. W odpowiedzi Kamil Drygas strzelał nad poprzeczką. Goście przejęli inicjatywę, ale nie potrafili skończyć akcji.
W 35 min szczecinianie jednak dopięli swego. Po wykonaniu rzutu wolnego z boku krakowskiej bramki strzałem po ziemi tuż przy słupku popisał się Spas Delew, błąd popełnił Grzegorz Sandomierski i piłka wpadła do siatki. Sędzia Bartosz Frankowski dostał jednak sygnał, by sprawdzić sytuację przy pomocy systemu VAR. Okazało się, że w momencie strzału Delewa na spalonym był Jarosław Fojut. Gol nie został uznany!
Pogoń nie rezygnowała, po chwili bardzo groźnie główkował Adam Gyurcso, ale na szczęście dla krakowian niecelnie. W 42 min dynamicznie w pole karne próbował wpaść Adam Deja, ale został sfaulowany. Z wolnego próbował Hernandez, strzelił z 20 m nad murem, ale obok słupka. W doliczonym czasie gry główkował Frączczak – nad bramką.
Przyjezdni mocno zaczęli drugą połowę, chcąc skopiować wyczyn Cracovii pierwszej połowy, czyli szybko strzelić bramkę. Ale to „Pasy” były górą. W 51 min na uderzenie z dystansu zdecydował się Hernandez i pokonał Załuskę. Akcję zaczął Lennard Sowah wrzutem piłki z autu, a Hiszpan przyjął piłkę poprowadził ją w narożnik pola karnego i strzelił w róg bramki. Szczeciński bramkarz fatalnie interweniował czym bardzo przyczynił się do utraty bramki.
Krakowianie poczuli się pewniej, ale nie można powiedzieć, by mieli kontrolę nad meczem. To nadal szczecinianie więcej strzelali, ale na szczęście dla Sandomierskiego – niecelnie. Gospodarze „odgryźli się” uderzeniem Covilo. Po dłuższej przerwie na boisku zameldował się wreszcie Szymon Drewniak. Podobnie Deleu, który nie grał od kilku tygodni. Obaj byli kontuzjowani. Probierz nieco zaryzykował przeprowadzając obie zmiany jednocześnie, gdy do końca meczu brakowało jeszcze 17 minut. Ale niebawem mógł się uspokoić, bo jego podopieczni wygrywali już 3:0. Krzysztof Piątek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem po dalekim podaniu i nie zmarnował szansy, posyłając piłkę w róg strzałem po ziemi. To był nokaut, krakowianie mogli spokojnie czekać na koniec meczu. W doliczonym czasie gry bramkę mógł zdobyć Adam Deja, ale Załuska wybił piłkę na róg.
Krakowianie wygrali u siebie pierwszy raz od 150 dni, wówczas pokonali Ruch Chorzów 2:0.
Kolejny mecz krakowianie zagrają w sobotę o godz. 15.30 – w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz. Bez Covilo, który otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie.
Piłkarz meczu: Piotr Malarczyk
Atrakcyjność meczu: 5,5/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy