Lotto Ekstraklasa. Mecz pełen wrażeń. Lechia pokonała Jagiellonię. Czy w Gdańsku rodzi się coś wielkiego?
Lotto Ekstraklasa. Lechia Gdańsk umocniła się na pozycji lidera. W meczu 16. kolejki wygrała u siebie z Jagiellonią Białystok 3:2 (2:1). Na trybunach Stadionu Energa zasiadło 11 931 osób w tym skromna grupa z Podlasia.
[przycisk_galeria]
To był mecz lidera tabeli z wiceliderem. Mecz drużyny niepokonanej u siebie (5-2-0) z drużyną bez porażki na wyjeździe (4-2-0). W końcu mecz tej, która od lat chciałaby wdrapać się na podium z tą, która czyni to regularnie. Słowem, hit niedzieli. Hit - zaznaczmy - który nie zawiódł.
Jagiellonia dobrze zaczęła. Mimo nieobecności Przemysława Frankowskiego przedzierała się skrzydłami. Zanim Lechia objęła prowadzenie, a stało się tak w 37 minucie, drużyna z Białegostoku stworzyła trzy dogodne sytuacje. Próbowali kolejno Roman Bezjak, Ivan Runje i omyłkowo Steven Vitoria, lecz Zlatan Alomerović nie pozwolił się pokonać. Serb po dwóch meczach pauzy (liga i puchar) wrócił do składu, zastępując Dusana Kuciaka, który musiał odpokutować za żółte kartki.
Lechia zagrała w pierwszej połowie trochę jak wczoraj Lech Poznań, to znaczy nie najlepiej w obronie i skutecznie w ataku. Gola na 1:0 z rzutu karnego strzelił Flavio Paixao. Portugalczyk stał się dzięki temu najskuteczniejszym lechistą w historii jej występów w Ekstraklasie. Ma już 37 trafień, czyli o jedno więcej od Bogdana Adamczyka i o cztery więcej niż posiada brat bliźniak, Marco Paixao.
Wyglądało to tak: #LGDJAG pic.twitter.com/qu8dP1HhZo— Konrad Mazur (@KonradMazur89) 25 listopada 2018
Zanim Lechia zdobyła drugą bramkę to Jagiellonia doprowadziła do wyrównania. I to bardzo szybko, bo sekundy po Flavio. Blisko 12 tys. widownię uciszył Marko Poletanović, uderzając nie do obrony. Gol ten śmiało można będzie uznać za gola całej kolejki, a być może nawet rundy czy sezonu. Koszmarnej urody było za to trafienie Jarosława Kubickiego, ale to dzięki niemu Lechia odzyskała przed przerwą prowadzenie.
Wielkich emocji nie zabrakło również po przerwie. Ambitnie i dobrze grająca Jagiellonia znów potrafiła się odgryźć, ale ostatni głos i tak należał do Lechii. Na wyrównującą bramkę Arvydasa Novikovasa (54 minuta) odpowiedział bowiem Michał Nalepa (67 minuta), który zamknął dośrodkowanie z rzutu wolnego od Filipa Mladenovicia.
Lechia uzbierała dotąd 34 punkty na 48 możliwych. Na tym samym etapie sezon temu miała 19 punktów, a dwa sezony temu 33. Wtedy też liczyła się w walce o tytuł. Po ostatnim spotkaniu zajęła jednak miejsce tuż za podium ze stratą dwóch oczek do mistrzowskiej Legii Warszawa.
Piłkarz meczu: Flavio Paixao
Atrakcyjność meczu: 8/10
[xlink]0815dd74-d837-79a0-02d7-701342e53723,2d23e2fe-e803-96ed-6a92-02ca53b5a1ec[/xlink]
ZOBACZ KONIECZNIE:
10 faktów o Adamie Nawałce w Lechu Poznań
Piłkarze do wzięcia za darmo w Ekstraklasie od 1 stycznia
Polska piłka od podwórka po kadrę. Rozwiąż QUIZ
TOP 10 piłkarzy, na których polskie kluby mogą dużo zarobić