menu

Lotto Ekstraklasa. Lech Poznań przegrał czwarty mecz. "Kolejorz" zajechał na stację "kryzys"?

21 września 2018, 22:23 | red

Lotto Ekstraklasa. Piłkarze Lecha Poznań znów mieli problem ze skutecznością i znów wykazali się nieporadnością w defensywie. W efekcie przegrali w Gdyni 0:1 po bramce Michała Janoty. Podopieczni trenera Zbigniewa Smółki zagrali konsekwentnie i byli wyraźnie lepszym zespołem. Lokomotywa Ivana Djurdjevicia zajechała na stację "kryzys"?


fot. Przemyslaw Swiderski

[przycisk_galeria]
Gospodarze "superpiątku" byli przed tym meczem na 12. miejscu w tabeli z siedmioma punktami na koncie. Jedynym osiągnięciem Arkowców było zwycięstwo w ramach Superpucharu Polski. W trzech ostatnich meczach piłkarze Zbigniewa Smółki zdobyli tylko punkt po remisie z Zagłębiem Sosnowiec. Z kolei Lech w ostatnich tygodniach był na bocznicy. Po czterech kolejkach był liderem z kompletem punktów, ale od porażki z Wisłą Kraków u siebie nie może wrócić na właściwe tory.

Spotkanie lepiej zaczęli lechici. W 20. minucie Joao Amaral dostał kapitalną piłkę od Matusa Putnockiego i podał z prawego skrzydła płasko na dalszy słupek do Kamila Jóźwiaka. Skrzydłowy uderzył jednak wysoko nad poprzeczką. Po chwili "setkę" zmarnował Paweł Tomczyk. Młody napastnik Lecha wykorzystał prostopadłe podania ze środka boiska, ale w sytuacji sam na sam uderzył prosto w Steinborsa.

Tuż przed przerwą Lech nadział się na kontratak. Po rzucie rożnym przy polu karnym Arki piłkę przejął Michał Janota, który świetnie obsłużył Luka Zarandię. Skrzydłowy gospodarzy uciekł Matusowi Putnockiemu i uderzył z 20 metrów na pustą bramkę. W ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją wracający Wołodymyr Kostewycz. Działo się całkiem sporo w tych trzech kwadransach. Lechici mieli sporo dogodnych okazji, ale na przeszkodzie stanął Pavels Steinbors.

Podopieczni Ivana Djurdjevicia nie potrafili wykorzystać swoich okazji. Arkowcy byli za to skuteczni do bólu. W 76. minucie Michał Janota dał gospodarzom prowadzenie. 90% tej bramki to zdecydowanie zasługa Luki Zarandii. Minął w polu karnym Lecha 3-4 rywali jak alpejczyk slalomowe tyczki i wyłożył piłkę przed bramkę Michałowi Janocie. Ten uderzeniem do pustaka wpisał się na listę strzelców. Gospodarze poszli za ciosem i niewiele brakowało, by podwyższyli prowadzenie. Luka Zarandia zostawił piłkę w polu karnym Rafałowi Siemaszce, którego strzał obronił jednak Matus Putnocky.

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Luka Zarandia

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Najlepsza jedenastka startu sezonu w Ekstraklasie

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/00015fb3-9d52-2107-fc3d-950a035ff99b,1d12129b-28db-6beb-f644-03145665316f,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy