Lotto Ekstraklasa. Koszmar Lecha Poznań, triumf Piasta. Gliwiczanie deklasują Kolejorza
Lotto Ekstraklasa. Piłkarze Lecha Poznań na długo zapamiętają piątkowy mecz z Piastem Gliwice. Kolejorz doznał dotkliwej porażki 0:4, czym udowodnił, że słaba postawa w sparingach i porażka z Zagłębiem Lubin nie były przypadkiem. Ten wieczór niezaprzeczalnie należy do Piasta, który był niezwykle skuteczny w ofensywie. W pojedynku byłych selekcjonerów lepszy okazał się więc Waldemar Fornalik.
Fatalny Lech Poznań. Zarówno w ofensywie, jak i defensywie
Takiego pogromu w Gliwicach nie spodziewali się najwięksi optymiści po stronie kibiców Piasta. Ostatnie sezony przyzwyczaiły nas, że to Lech jest zdecydowanie lepszą drużyną od Piastunek, co regularnie udowadniały wyniki. Drużyna prowadzona przez Adama Nawałkę nie istniała w piątkowy wieczór, za to podopieczni Waldemara Fornalika pokazali futbol do bólu skuteczny i konsekwentny. Choć poziom i tempo spotkania nie powalały, gliwiczanie wyszli z tego obronną ręką.
[przycisk_galeria]
Dobrą wiadomością dla klubu z Gliwic był fakt, że kibice z młyna wrócili na stadion przy ul. Okrzei. Z pewnością nie żałowali swojej decyzji. Pierwszy sygnał dla Kolejorza pojawił się w 19. minucie spotkania. Marcin Pietrowski dośrodkował na głowę Jorge Felixa, który wyprzedził Marcina Wasielewskiego, lecz uderzył w słupek. Obrona Lecha nie potrafiła sobie poradzić z niskim Hiszpanem, więc tym bardziej nie poradziła sobie z wyższym i silniejszym Piotrem Parzyszkiem chwilę później. W 31. minucie meczu gliwiczanie wyszli z kontrą. Joel Valencia podał w "uliczkę" do rozpędzonego Martina Konczkowskiego, a ten dośrodkował idealnie między stoperów Lecha. Tam pojawił się Piotr Parzyszek, który uderzył głową w lewy, górny róg nie do obrony.
Do przerwy mieliśmy "tylko" 1:0. Dla kibiców było to zdecydowanie za mało, zwłaszcza po spotkaniu w Szczecinie, gdzie obie drużyny trzymały wysoki poziom i zapewniły ciekawe widowisko.
Po zmianie stron Lech Poznań był już totalnie rozbity. W 49. minucie Aleksandar Sedlar urwał się spod krycia Wołodymyrowi Kostewyczowi. Uderzył głową w stronę bramki i Jasmin Burić obronił ten strzał. Po chwili mieliśmy już jednak 2:0 dla gospodarzy. Piotr Parzyszek odebrał świetne podanie, na 16. metrze, od Toma Hateleya. Podał do Joela Vanelcii a ten na lewo do szeroko ustawionego Jorge'a Felixa. Jego strzał został zablokowany, a po chwili piłka stanęła w błocie na linii bramkowej. Została za krótko wybita pod nogi Hiszpana, który dopełnił dzieła.
W 66. minucie Mikkel Kirkeskov powalił lechitów na kolana kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, a po czterech minutach Joel Valencia położył gości na łopatki. Czwarta bramka dla Piasta obnażyła słabości Lecha w defensywie. Zawodnicy gospodarzy grali w powietrzu tak, jakby rywali w ogóle na boisku nie było.
W 80. minucie w klasyfikacji strzałów po stronie Piasta widniała liczba "10". Lech w tym czasie zanotował tylko trzy uderzenia. W doliczonym czasie podopieczni Adama Nawałki otrzymali prezent od arbitra w postaci rzutu karnego. Pedro Tiba uderzył za lekko i Frantisek Plach bez problemu obronił to uderzenie.
Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Joel Valencia
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
ZOBACZ KONIECZNIE:
Oni mogli zagrać w Ekstraklasie na koniec kariery
Frekwencja klubów Ekstraklasy. Kto ma najlepszą, a kto najgorszą?
Utalentowana dziennikarka zachwyca kibiców na całym świecie
Piłkarze grający w jednym klubie przez całą karierę [15 NAZWISK]
Zrobili karierę, choć w Ekstraklasie z nich zrezygnowano
Jak zmieniała się FIFA na przestrzeni lat?
Wisła Kraków jak Borussia Dortmund? Królewski: Problemy były podobne
[xlink]d4a008c8-84f6-f759-63d5-f4c7b2309d8a,2fcb4cb3-87a0-864a-e63f-33f7cf7e397d[/xlink]