LOTTO Ekstraklasa. Górnicy wyszli na powierzchnię! Ważne zwycięstwo z Cracovią
Podopieczni trenera Franciszka Smudy musieli dziś wygrać, by dać sobie większą szansę na utrzymanie w Ekstraklasie, a jednocześnie wywrzeć presję na inne drużyny. Górnicy rozbili Cracovię 3:0! W 50. minucie Leandro uprzedził Sandomierskiego przy wrzutce i zdobył pierwszą bramkę od...46 spotkań, a dokładniej 4134 minut. Drugiego gola dla łęcznian strzelił w 77. minucie Adam Dźwigała. Mecz zamknął w końcówce Bartosz Śpiączka, który pokonał golkipera gości z najbliższej odległości.
[przycisk_galeria]
Do wtorkowego meczu z gorszej pozycji przystępowali piłkarze Górnika Łęczna. Lubelski zespół przegrał poprzednie starcia z Wisłą Płock i Arką Gdynia, wracając w konsekwencji na miejsce zagrożone spadkiem z Lotto Ekstraklasy. Jakby tego było mało Franciszek Smuda nie mógł skorzystać ze swojego najważniejszego zawodnika – Grzegorza Bonina oraz Rumuna Gabriela Matei, który stał się podstawowym zawodnikiem na prawej obronie. Zastąpili ich odpowiednio Javier Hernandez i Paweł Sasin.
Cracovia przybyła do Lublina w lepszych nastrojach. "Pasy" w ostatnich dwóch spotkaniach wygrały z Arką Gdynia i zremisowali z Wisłą Płock. Podopieczni Jacka Zielińskiego przed tym spotkaniem zgromadzili 21 punktów, zaś gracze z Łęcznej o trzy oczka mniej.
Pierwsza połowa nie należała do tych, po których z nadmiaru emocji potrzebujemy chwili przerwy, aby odreagować boiskowe wydarzenia i przeanalizować na spokojnie wszystkie najlepsze sytuacje. Pierwsze 45 minut upłynęło pod znakiem rozpaczliwych długich podań do Bartosza Śpiączki, centrostrzałów Grzelczaka i Drewniaka, niecelnych strzałów Stebleckiego i Szczepaniaka czy "elektrycznych" zagrań Łukasza Tymińskiego. Mówiąc dyplomatycznie – mecz dla koneserów futbolu.
W 6. minucie przed szansą na zdobycie bramki stanęli piłkarze Górnika Łęczna. Leandro wystawił piłkę w polu karnym Bartoszowi Śpiączce, ale ten nie trafił nawet w światło bramki.
9 minut później niezłą okazję zmarnowała Cracovia. Niefrasobliwością wykazał się Łukasz Tymiński, źle asekurując piłkę w narożniku boiska. Doprowadziło to do przejęcia piłki przez Piątka, który wystawił futbolówkę Sebastianowi Stebleckiemu. Zawodnik "Pasów" uderzył jednak piłkę wysoko ponad bramką Małeckiego.
W 30. minucie prostą stratę zanotował Gerson, czym stworzył okazję Mateuszowi Szczepaniakowi. Były zawodnik Podbeskidzia uderzył jednak jeszcze gorzej niż Steblecki.
Na 10 minut przed końcem pierwszej części gry niezłą akcję przeprowadzili piłkarze Franciszka Smudy. Adam Dźwigała odebrał piłkę przed polem karnym, a z piłką kilkanaście metrów przebiegł Javier Hernandez, który zagrał do Piotra Grzelczaka. Piłka po dośrodkowaniu skrzydłowego łęcznian została przed pole karne Cracovii, ale strzał z woleja Szymona Drewniaka był bardzo niecelny.
Druga połowa zaczęła się od niezłej okazji dla Górnika Łęczna. Strzał głową Gersona po dośrodkowaniu Javiera Hernandeza nieznacznie poszybował nad bramką Sandomierskiego. Minutę później świetną okazję miała Cracovia. Sprytny strzał Krzysztofa Piątka z trudem sparował Wojciech Małecki. Był to pierwszy celny strzał w meczu.
W 50. minucie na prowadzenie wyszedł Górnik Łęczna. Dobre dośrodkowanie Javiera Hernandeza z rzutu rożnego na bramkę głową zamienił Leandro.
w 58. minucie drugi celny strzał dla Cracovii oddał ponownie Krzysztof Piątek. Jego słabe uderzenie nie sprawiło jednak problemów Małeckiemu. Kilkanaście sekund później strzał po ziemi Szymona Drewniaka na rzut roźny sparował Grzegorz Sandomierski. Sto dwadzieścia sekund później na bramkę golkipera "Pasów" niegroźnie uderzał Grzegorz Piesio, który zastąpił Łukasza Tymińskiego.
W 69. minucie znakomitej okazji nie wykorzystał Szymon Drewniak, któy z lewej strony pola bramkowego nie trafił do pustej bramki.
Trzy minuty później wielkie szczęście miał Górnik Łęczna. Mateusz Szczepaniak z około ośmiu metrów nie trafił nożycami do pustej bramki lubelskiej drużyny. Chwilę poźniej na strzał zza pola karnego zdecydował się Bartosz Śpiączka czym sprawił sporo problemów Grzegorzowi Sandomierskiemu.
W 77. minucie prowadzenie dla Górnika podwyższył Adama Dźwigała. Zawodnik wypożyczony z Lechii Gdańsk oddał strzał po rzucie rożnym, piłka odbiła się od poprzeczki i minęła linię bramkową.
5 minut później piłkarze Franciszka Smudy zdobyli trzecią bramkę. Szymon Drewniak zagrał do Javiego Hernandeza, Hiszpan podał do Bartosza Śpiączki, a ten skierował piłkę do pustej siatki.
W końcówce meczu swoje popisowe zagranie czyli strzał z woleja wypróbował Piotr Grzelczak. Jego uderzenie zatrzymało się jednak na poprzeczce.
W doliczonym czasie Cracovia próbowała zdobyć honorową bramkę, ale wynik nie uległ już zmianie i to zawodnicy Górnika Łęczna dopisali sobie po tym meczu trzy punkty.
Atrakcyjność meczu: 4/10
Piłkarz meczu: Javi Hernandez
MAGAZYN SPORTOWY24;nf - Janusz Wójcik: Jestem gotowy wrócić na ławkę trenerską
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/cdcfaa02-9b30-1c1c-3868-86e7407c478a,079aa8ae-f5eb-653f-e326-c3702163c7e9,embed.html[/wideo_iframe]
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Którzy piłkarze 1. ligi powinni trafić do Ekstraklasy? [TOP 10]