Lotto Ekstraklasa. Gole w Kielcach dopiero w końcówce. Pechowa "asysta" Heberta zabrała Piastowi dwa punkty
Lotto Ekstraklasa. Dopiero ostatnie minuty okazały się kluczowe dla losów spotkania otwierającego 21. serię gier. Piast Gliwice objął prowadzenie po fenomenalnej kontrze Konstantina Vassiljeva, ale za krótkie podanie od Heberta do bramkarza sprawiło, że Nika Kaczarawa przejął piłkę i wyrównał na 1:1 dla Korony Kielce. Spotkanie obejrzało 5277 widzów.
[przycisk_galeria]
Spotkanie zaczęło się raczej spokojnie, co prawda szybko oglądaliśmy strzał Marcina Cebuli sprzed pola karnego, ale był on za lekki i bramkarz spokojnie złapał piłkę. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w dziewiątej minucie. Maciej Jankowski otrzymał piłkę przed polem karnym kielczan, troszkę ją sobie podprowadził i zdecydował się na uderzenie, jednak było ono zbyt słabe by pokonać Macieja Gostomskiego.
Korona starała się przejąć inicjatywę i choć momentami potrafiła dłużej wymieniać podania, to długo nic konkretnego jej z tego nie przychodziło. W 20. minucie gry piłkę ustawioną na dogodnej pozycji z rzutu wolnego uderzał Jacek Kiełb, ale pomylił się on dość wyraźnie. Naprawdę blisko otworzenia wyniku po chwili był Nika Kaczarawa, jednak i on nie potrafił trafić w światło bramki.
Po tej sytuacji długo oglądaliśmy grę, która opierała się głównie na niedokładnych próbach ataku obu zespołów. Od czasu do czasu potrafiły one co prawda podejść bliżej pola karnego przeciwnika, ale tam zawodziło ostatnie podanie, które nie docierało do adresata. Dopiero w 35. minucie na z pozoru niegroźny strzał z dystansu zdecydował się Martin Bukata, a bramkarz kielczan odbił piłkę na rzut rożny. Po chwili, po dośrodkowaniu z narożnika na drugiej połowie boiska, głową uderzał Dejmek, jednak on z kolei nieznacznie przestrzelił.
Za to, jakim cudem piłka nie wpadła do bramki w minucie 38., wie tylko Jankowski. Po dośrodkowaniu Aleksandra Jagiełły z prawej strony boiska futbolówka minęła wszystkich obrońców gospodarzy, a napastnik Piasta nie potrafił jej umieścić w siatce z odległości kilku metrów. Minęła chwila i zdecydował się on na kolejne uderzenie, tym razem sprzed pola karnego, ale tym razem również wyraźnie się pomylił. Korona odpowiedziała dobrym, acz niecelnym strzałem głową Bartosza Rymaniaka po wrzutce z rzutu rożnego.
Żółto-czerwoni zaczęli drugą połowę od całkiem niezłego ataku – z prawej strony boiska piłkę dośrodkował Ivan Jukić, a strzał oddał Goran Cvijanović – był on jednak za lekki, by móc być skutecznym. Prawdziwie doskonałą okazję, a w zasadzie dwie, mieli w minucie 54. Po rajdzie Rymaniaka Dobrivoj Rusov najpierw doskonale obronił strzał Kaczarawy, a następnie próbę Kiełba, który próbował poprawiać po koledze.
Kolejna szansę na objęcie prowadzenia kielczanie mieli po upływie około dziesięciu minut – z lewej strony boiska groźnie dośrodkowywał Łukasz Kosakiewicz, ale futbolówka po strzale Kiełba i rykoszecie minęła prawy słupek bramki. Później nie oglądaliśmy w zasadzie żadnej ciekawej sytuacji aż do 83. minuty – wtedy po ładnej klepce z Cvijanoviciem swoją okazję znów miał Kaczarawa, ale, tak jak poprzednio, nie potrafił jej wykorzystać.
Dwie minuty potem zrobiło się 1:0, ale dla gliwiczan. Goście wyprowadzili szybki kontratak, w dogodnej sytuacji znalazł się Kostantin Vassiljev i jej nie zmarnował. Była to chyba pierwsza groźniejsza akcja w wykonaniu podopiecznych trenera Fornalika po przerwie i od razu potrafili ją zamienić na gola. Wyrównanie nadeszło w 89. minucie meczu – Rusov tak niefortunnie wybijał piłkę spod własnego pola karnego, że obił nogi Kaczarawy i futbolówka wtoczyła się do bramki.
Genialny gol Vassiljeva. Wiedział, że jest wolniejszy, zasłonił piłkę i dociągnął te kilka metrów, które wystarczyły do strzału.— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) 15 grudnia 2017
Wynik do końca już nie uległ zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami. Korona może być pewna tego, iż skończy rok w grupie mistrzowskiej, a Piast natomiast wciąż musi się obawiać tego, że skończy go w strefie spadkowej – wystarczy, by Cracovia wygrała swój mecz w Zabrzu.
Nie byłoby błędu Heberta i gola Kaczarawy, gdyby nie jednoosobowy pressing Soriano #KORPIA pic.twitter.com/K6kHtBcMVw— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) 15 grudnia 2017
Piłkarz meczu: Konstantin Vassiljev
Atrakcyjność meczu: 5/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Domy gwiazd. Jak mieszkają Messi, Ronaldo i Lewandowski?
MAGAZYN SPORTOWY 24;nf
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/0f6ed094-2c46-e55a-c122-7589a857a38d,3fa61322-4b59-f847-1384-53c1b829af20,embed.html[/wideo_iframe]