Lotto Ekstraklasa. Demolka pod Wawelem! Wisła ośmieszyła Legię
Lotto Ekstraklasa. Wisła Kraków zagrała bardzo skutecznie przeciwko Legii Warszawa i na własnym stadionie pokonała ją aż 4:0! Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka byli lepsi niemal w każdym aspekcie, dlatego nie dziwi wysoka wygrana w meczu z mistrzem Polski. Biała Gwiazda ucieszyła zgromadzonych przy Reymonta kibiców, którzy drugi raz z rzędu wypełnili stadion po brzegi. Wygrana Wisły sprawiła, że Lechia odskoczyła Legii na pięć punktów w ligowej tabeli.
Wisła Kraków zdemolowała mistrza Polski!
Drużyna Wisły powinna być raczej łatwa do przewidzenia. Maciej Stolarczyk ustalił bowiem praktycznie żelazną pierwszą 11. Od kilku meczów wychodzą ci sami zawodnicy, natomiast zmiany następują tylko w przypadku bramki. Tak stało się w spotkaniu z Legią. Mateusz Lis zastąpił kontuzjowanego Michała Buchalika. Warto zaznaczyć, że do Krakowa wrócił Carlitos, który zanotował świetny sezon 2017/2018 w barwach Białej Gwiazdy.
Legia zaczęła spotkanie bardzo apatycznie, co szybko wykorzystali wiślacy. Już w 5. minucie prowadzenie gospodarzom dał Sławomir Peszko. Jakub Błaszczykowski dograł w pole karne, tam Krzysztof Drzazga uderzył na bramkę, ale piłkę odbił Radosław Cierzniak. Peszko był jednak tam gdzie być powinien i dobił futbolówkę w klarownej sytuacji. Legia próbowała odpowiedzieć strzałami z dystansu. Najgroźniej było po uderzeniu Medeirosa, który w 22. minucie "zawinął" piłkę tuż obok bramki Lisa. Po chwili Carlitosa oddał intuicyjny strzał i bramkarz Wisły także był na posterunku.
[przycisk_galeria]
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Luis Rocha bezmyślnie zagrał ręką w polu karnym. Jedenastkę na bramkę zamienił Jakub Błaszczykowski, który uderzał w ten sam róg, co w pamiętnym meczu z Portugalią. Do przerwy Wisła zasłużenie więc prowadziła z Legią 2:0.
Po zmianie stron ciekawie zrobiło się także na trybunach. Kibice Wisły uraczyli nas pokazem pirotechnicznym. Bartosz Frankowski był zmuszony przerwać grę z powodu słabej widoczności. Po krótkiej chwili na szczęście wszystko szybko wróciło do normy i arbiter główny pozwolił grać dalej.
W 72. minucie Radał Pietrzak podszedł do piłki ustawionej na 20. metrze od bramki Radosława Cierzniak po tym, jak Artur Jędrzejczyk zagrał ręką. Lewy obrońca Białej Gwiazdy uderzył niemal w środek, lecz Cierzniak spodziewał się zagrania na bliższy słupek. Kompletnie zmylony nie zareagował więc na proste, aczkolwiek sprytne uderzenie Pietrzaka.
Z kolan na łopatki powalił Legię Marko Kolar. Cudowne podanie z głębi pola w pole karne i napastnik Wisły mocnym strzałem pokonał Cierzniaka, podwyższając prowadzenie na 4:0! Takim wynikiem zakończyło się spotkanie.
Wisła Kraków obnażyła każdą słabość Legii, począwszy od budowania akcji, przez grę obronną i kończąc na skuteczności piłkarzy w grze ofensywnej. Podopieczni Macieja Stolarczyka wygrali drugi arcyważny mecz w kontekście gry w grupie mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. Sytuacja stołecznej drużyny robi się coraz bardziej skomplikowana i po zwolnieniu Adama Nawałki z Lecha Poznań, nikt nie zdziwiłby się, żeby podobne ruchy odbyły się w klubie z Warszawy.
Atrakcyjność meczu: 8/10
Piłkarz meczu: Jakub Błaszczykowski
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
[xlink]27ac945b-0239-dc3a-61ad-9d82fc18ad2f,579ee4cd-9b94-3fbf-8a13-a1a0c1f38e96[/xlink]