LOTTO Ekstraklasa. Cudowne gole na zakończenie kolejki. Cracovia na remis z Zagłębiem
LOTTO Ekstraklasa. W setnym meczu Piotra Stokowca w roli trenera Zagłębia Lubin jego drużyna przy Kałuży podzieliła się punktami z Cracovią. Ozdobą spotkania były kapitalne bramki, które zdobyli Filip Starzyński oraz Marcin Budziński. Pasy nie wygrały siódmego z rzędu pojedynku przed własną publicznością.
Dla Cracovii mecz z Zagłębiem był kolejnym meczem o przełamanie. Od kilku kolejek mówiło się, że to ostatni dzwonek dla „Pasów”, aby myśleć o grupie mistrzowskiej, po zakończeniu sezonu zasadniczego. Podopieczni Jacka Zielińskiego na początku rundy wiosennej nie wyglądali tragicznie, ale nadal powielali błędy z jesieni. Po pierwszej wymęczonej wygranej na wyjeździe w tym sezonie z Ruchem Chorzów mogli wzbudzić nadzieje wśród swoich kibiców, ale kolejne mecze mogły utwierdzać w przekonaniu, że pierwsza ósemka w tym roku to cel nieosiągalny dla Cracovii.
Zagłębie przyjechało do Krakowa umocnić swoją dosyć bezpieczną pozycję w górnej połówce tabeli. W dwóch wygranych spotkaniach piłkarze Piotra Stokowca może nie błyszczeli, ale umieli dowieźć korzystny wynik do końca i tego samego można było się spodziewać po nich w meczu przy Kałuży 1.
Na początku widoczna była lekka przewaga gości i to oni bardziej próbowali zaatakować w pierwszych minutach spotkania, bo ataki Cracovii wydawały się być kompletnie nieprzemyślane i chaotyczne. Po niespełna kwadransie Filip Starzyński ograł obrońcę Cracovii, przedostał się na wolne pole i otworzył wynik spotkania mocnym strzałem z pola karnego pokonując Grzegorza Sandomierskiego.
Po stracie bramki Cracovia mocno wzięła się do odrabiania strat, ale na pierwszy plan - jak przez większość obecnego sezonu - wychodził brak skuteczności. Piłkarze „Pasów” próbowali atakować z ziemi i z powietrza, ale ani dośrodkowania, ani strzały z dystansu nie dawały rezultatów. Zawodnicy Jacka Zielińskiego mówiąc kolokwialnie - walili głową w mur. Zagłębie także - co prawda rzadziej - przedostawało się pod bramkę gospodarzy i wyraźniej zagrażało golkiperowi Cracovii. W szeregach „Pasów” po raz kolejny negatywnie na grę odbijał się brak Miroslava Covilo, szczególnie w powietrzu, zarówno w defensywie, jak i w ofensywie.
Pod koniec pierwszej części gry Cracovia zaliczała coraz więcej błędów w defensywie i w środku pola, bardzo widoczne były bezsensowne straty. Tylko dzięki nieudolnemu rozprowadzeniu piłki przez Zagłębie gospodarze nie stracili kolejnej bramki.
Po pierwszej połowie obie drużyny schodziły do szatni przy stanie 0:1.
Druga część gry nie rozpoczęła się nadzwyczaj dynamicznie, bo Cracovia i Zagłębie nie rzucili się do frontalnego ataku. Raz postraszyła jedna strona, a raz druga, ale nie był to górnolotny futbol, raczej zwyczajne kopanie, z którego nic nie wynikało i czekanie na to, co zrobi przeciwnik.
Po ponad 10 minutach drugiej połowy gra lekko się polepszyła i w niewielkiej odległości czasu najpierw Zagłębie miało sytuację w 58. minucie, ale Starzyński spudłował z kilku metrów od bramki, a później Cracovia mogła wyrównać, ale zbyt słabo głową po dośrodkowaniu uderzył Jendrisek.
Przez pewien czas w grze znowu panował zastój, aż do 68. minuty, kiedy po raz kolejny w tym sezonie, w swoim stylu trybuny porwał Marcin Budziński, pokonując Martina Polacka mocnym, przepięknym strzałem z dystansu pod poprzeczkę nie pozostawiając szans golkiperowi „Miedziowych”.
Podbudowana wyrównującym trafieniem Cracovia nie składała broni i to właśnie ona była drużyną przeważającą. W 77. minucie niezłe dośrodkowanie około 5 metra od bramki odebrał Krzysztof Piątek i niewiele brakło, aby napastnik Cracovii skierował głową do siatki futbolówkę, dając swojej drużynie prowadzenie.
Parę minut później piłkarze Zagłębia także postraszyli, tworząc groźną sytuację. Woźniak, dostając dobrą piłkę od Kubickiego na wolne pole, w bocznej strefie minął Sandomierskiego, ale nadbiegający Wołąkiewicz wybił futbolówkę zmierzającą do siatki.
Mecz zbliżał się do końca, a Cracovia nie dawała za wygraną. Akcje ofensywne wyglądały coraz lepiej, ale brakowało „kropki nad i” w wykonaniu gospodarzy. Zwycięskiej bramki nie udało się zdobyć już do końca ani jednym, ani drugim. Cracovia trzeci raz remisuje w tym roku 1:1 i tym samym prawie całkowicie zamyka sobie drzwi do pierwszej ósemki klasyfikacji. Dla Zagłębia ten remis wydaje się być w pewnym sensie zwycięskim wynikiem, patrząc na przebieg całego spotkania, a w szczególności drugiej połowy.
W następnej kolejce Cracovia pojedzie do Kielc, gdzie zagra z Koroną, a Zagłębie u siebie będzie gościć Ruch Chorzów.
Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Filip Starzyński
Pod Ostrzałem GOL24
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf
[reklama]
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Wartość klubów Ekstraklasy [RANKING]