menu

Lotto Ekstraklasa. Arka przerwała fatalną serię. Górnik Łęczna pokonany

12 maja 2017, 22:22 | Kaja Krasnodębska

Lotto Ekstraklasa. Piłkarze Arki nie byli w stanie wygrać dziewięciu kolejnych spotkań w lidze. W piątek przełamali się w starciu z Górnikiem Łęczna. Zwycięskiego gola strzelił niezawodny Rafał Siemaszko, dla którego było to dziewiąte trafienie w sezonie.

Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
Arka Gdynia pokonała Górnika Łęczna
fot. Przemyslaw Świderski
1 / 13

W piątkowy wieczór na trybunach stadionu w Gdyni zjawiło się sporo osób. Nic dziwnego, wszak do ligowego boju stawał tegoroczny zdobywca Pucharu Polski, Arka. Punktualnie o 20.30 podejmowała bądź co bądź zespół byłego selekcjonera reprezentacji Polski, w którego szeregach nie brakuje znanych w Polsce piłkarskich nazwisk. Po takim wstępie ciężko uwierzyć, że to stawką tego spotkania była ucieczka znad strefy spadkowej. Górnicy przed pierwszym gwizdkiem na swym koncie mieli zaledwie 18 punktów, gospodarze jedno mniej. Obie drużyny na swych plecach mogą więc czuć oddech pierwszoligowych rozgrywek. Ambicji oraz walki miało nie zabraknąć…

Zwłaszcza, że przed tygodniem ani jedni ani drudzy nie mogli dopisać sobie nawet oczka. Gorsze wrażenie pozostawili po sobie gdynianie, którzy z Cracovią zagrali po prostu słabo. Nic dziwnego, że tym razem chcieli zaprezentować się zupełnie inaczej. Od samego początku mocno weszli w to spotkanie. Ofensywne ustawienie drużyny Leszka Ojrzyńskiego poskutkowało – to jego drużyna dłużej przebywała na połowie przeciwnika, konstruując sobie kolejne natarcia. Podczas gdy łęcznianie bardzo długo pozostawali bez nawet jednego uderzenia na bramkę Pavelsa Steinborsa, zarówno Dariusz Formella jak i Rafał Siemaszko stanęli przed kilkoma strzeleckimi sytuacjami. Stojący między słupkami bramki Górnika Wojciech Małecki nie mógł pozwolić sobie na chwilę nieuwagi. Mimo, że próby gospodarzy nie zawsze należały do najgroźniejszych, Franciszek Smuda miał prawo się martwić…

Jego zespół prezentował się po prostu słabo. Skupił się na defensywie, samemu rzadko zagłębiając się w pole karne przeciwnika. W drużynie łęcznian wzorowo działała jedynie linia obrony, która wykonywała naprawdę solidną pracę. Mimo sporej przewagi, Arka długo nie potrafiła stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Tym samym na stadionie w Gdyni długo utrzymywał się remis. Wydawało się, że ten nieco szczęśliwy dla Górnika remis utrzyma się już do przerwy. I wtedy po raz kolejny dał o sobie znać pech gości. Najpierw Wojciecha Małeckiego pokonał Rafał Siemaszko. Wykorzystał świetne zagranie Dominika Hofbauera zza pola karnego, by wpakować piłkę do siatki. Spory chaos pod bramką łęcznian sprawił, że tym razem ich golkiper nie zdołał skutecznie interweniować.

Na tym jednak nie koniec. Zanim jeszcze Daniel Stefański zdążył po raz ostatni zagwizdać w pierwszej połowie, były selekcjoner zmuszony był dokonać pierwszej roszady. Z powodu kontuzji boisko opuścił nieźle grający na wiosnę defensor Gabriel Matei. Zastąpił go Łukasz Tymiński. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. To nie był dzień Górnika. Zielono-Czarni grali po prostu słabo. Pavels Steinbors oraz stojący przed nim defensorzy długimi minutami mogli się po prostu nudzić. Atak z Łęcznej nie istniał. I to wcale nie ze względu na wysoką formę gdynian. Gospodarze nie rozgrywając wcale meczu życia, całkowicie zdominowali przeciwników.

Obaj szkoleniowcy dokonywali kolejnych roszad, tempo gry nie rosło, wynik się nie zmieniał. Końcówka spotkania upłynęła dosyć leniwie. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego prowadzili i całkowicie panowali nad boiskowymi zdarzeniami. Rywale nie postawili im wysokiej poprzeczki – wręcz przeciwnie, Górnik nie wyglądał w tym spotkaniu na głodnego zwycięstwa. Biegali wolno, podawali niecelnie, a strzelali… Wcale nie strzelali. Popełniali proste błędy, chlebem i solą zapraszając przeciwników we własną połowę. Arka meczu życia bynajmniej nie rozgrywała, ale po prostu nie musiała. W prezencie dostała trzy punkty, dzięki czemu wyślizgnęła się ze strefy spadkowej i przeskoczyła Górnika.

Piłkarz meczu: Rafał Siemaszko
Atrakcyjność meczu: 4/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Pod Ostrzałem GOL24


WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf

TOP 15 stadionów w Polsce [GALERIA, WIDEO]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy