Lotto Ekstraklasa. Arka Gdynia powraca do gry
Niedzielnym meczem przeciwko Koronie Kielce wznawiają rozgrywki w Lotto Ekstraklasie piłkarze gdyńskiej Arki. Spotkanie na stadionie miejskim w Gdyni rozpocznie się o godz. 15.30.
fot. Przemyslaw Swiderski
Kibice żółto-niebieskich na powrót swoich ulubieńców na boisko przy ul. Olimpijskiej 5 czekają już siedem długich tygodni. Ostatni mecz gdynianie rozegrali na własnym stadionie 21 grudnia, remisując 3:3 z Wisłą Płock. Podczas przerwy w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy część fanów zapewne stęskniła się już za piłką w klubowym wydaniu. Inni zastanawiają się, w jakiej dyspozycji jest Arka i czy trenerowi Zbigniewowi Smółce podczas mocnych treningów udało się poprawić jakość jej gry. Aby się o tym przekonać, wystarczy pojutrze zasiąść na trybunach stadionu miejskiego w Gdyni, bądź przed telewizorem.
Arkowcy formę przed wznowieniem rozgrywek szlifowali nie tylko na własnych obiektach, ale także podczas obozu w Turcji. Jak kibice śledzący poczynania zespołu zapewne wiedzą, w regionie Antalyi rozegrali pięć sparingów, z czego aż cztery wygrali, a jeden zremisowali. Jednak trener Zbigniew Smółka przestrzega przed hurraoptymizmem. Podkreśla, że wyniki gier kontrolnych są ważne, ale liga to nieco inna bajka. Jeśli kibice myślą, że Arka po wygranych w sparingach będzie teraz po kolei demolowała rywali także w Lotto Ekstraklasie, to mogą być w błędzie. Wcale tak łatwo nie musi być.
- Potrzeba trochę lodu na głowę - jasno mówi Zbigniew Smółka. - Po to się pracuje na zgrupowaniu, żeby dobrze wyglądać w lidze. Natomiast gry kontrolne są po to, aby korygować codzienną pracę, a zawodnicy przekonali się, że warto obierać taką, a nie inną strategię i taktykę, przećwiczyć różne warianty gry.
Smółka dodaje jednak, że rezultaty sparingów nie są zupełnie bez znaczenia.
- Wynik również jest ważny, dlatego, że zawodnicy nabierają mentalnej pewności siebie - mówi szkoleniowiec Arki.
Gdynianom udało się zatrzymać w przerwie zimowej wszystkich zawodników, którzy nadawali ton drużynie na boisku w rozegranych dotychczas, dwudziestu ligowych kolejkach. Zespół zasilili też Maksymilian Banaszewski i Michael Olczyk. Pierwszy z nich prawdopodobnie zadebiutuje w niedzielę w Arce w podstawowym składzie. Drugi powinien zasiąść na ławce rezerwowych.
Z kolei niedzielny rywal Arki, Korona, stracił zimą trzy istotne ogniwa drużyny. Do francuskiej Ligue 1, a konkretnie drużyny Angers, przeniósł się Elhadji Pape Diaw. Kibice nie zobaczą ponadto w barwach złocisto-krwistych Zlatko Janjica. Wybrał on grę w 3. lidze niemieckiej. Natomiast Mateusz Możdżeń reprezentował będzie barwy Zagłębia Sosnowiec.
Z ciekawszych piłkarzy w ekipie prowadzonej przez Gino Lettieriego pojawił się tylko Ognjen Gnjatić. Bośniak, będąc zawodnikiem Rody Kerkrade, w ostatnich latach, dość sporo pograł w holenderskiej Eredivisie, lidze silniejszej od Lotto Ekstraklasy.
Korona obok Wisły Kraków, Zagłębia Lubin, czy Cracovii należy do zespołów, z którymi Arka powinna stoczyć bój o miejsce w czołowej ósemce ligi, co jest celem żółto-niebieskich. Dlatego też niedzielny mecz jest niezwykle istotny. Jeśli Arka wygra, zbliży się do przeciwnika w tabeli na odległość trzech punktów.
To u jej boku Kaka odnalazł szczęście
Agencja TVN