menu

LOTTO EKSTRAKLASA 2017/2018. PODSUMOWANIE. Sezon w szponach pseudokibiców i oparach absurdu

21 maja 2018, 17:28 | red

Legia Warszawa mistrzem Polski. Za nią Jagiellonia Białystok i Lech Poznań. Z ligi spadła Sandecja Nowy Sącz i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Królem strzelców został Carlitos Lopez z Wisły Kraków, a najwięcej asyst miał Rafał Kurzawa z Górnika Zabrze. Kluby i ludzi Lotto Ekstraklasy wyróżnilibyśmy też w innych kategoriach. [b]Najlepszy piłkarz[/b] Gdyby władze obojętnie którego klubu postradały zmysły i powierzyły nam rolę dyrektora sportowego, to pierwszym piłkarzem, którego chcielibyśmy kupić, byłby Carloz Lopez, czyli Carlitos. Ofensywny piłkarz Wisły zdobył 24 bramki i miał siedem asyst. Ale nie tylko z tego powodu. To jeden z tych, którzy potrafią w jednej chwili stworzyć przewagę, zaskakując rywala podaniem czy dryblingiem.
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Arkadiusz Malarz. Pomnika czy muralu pewnie się nie doczeka, chyba że Legia w następnym sezonie wygra Ligę Mistrzów. Jednak na graffiti śmiało może liczyć. Niespełna 38-letni piłkarz (skończy 19 czerwca) uratował punkty dla zespołu w wielu meczach. Niby od tego jest bramkarz, ale kilka razy bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Marcin Brosz, który rok temu wprowadził Górnika do ekstraklasy, a w tym zajął czwarte miejsce i zagra w eliminacjach Ligi Europy. Duża w tym zasługa Legii, która oprócz mistrzostwa zdobyła Puchar Polski, ale i tak ekipa ze Śląska przez wiele kolejek była w czołowej dwójce. Czy jest sens coś dodawać? No, może władzom klubów, że warto obdarzyć trenera zaufaniem.
fot. Bartek Syta/Polska Press
Dean Klafurić. Przejął Legię z rąk Romeo Jozaka przed kluczowym momentem na uratowanie sezonu. I zrobił najlepsze co mógł. Nie uprzykrzał życia drużynie.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Legioniści odnieśli w ligowym sezonie 22 zwycięstwa, najwięcej, biorąc pod uwagę mistrzów z czterech ostatnich lat. Jednak przeraża liczba porażek. I to nie tylko Legii, która przegrała 11 razy. Jagiellonia? 10. Lech? Dziewięć. Tak źle nie było, odkąd gra się 37 kolejek. Nie sposób nazwać medalistów dominatorami.
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Szymon Żurkowski (na zdjęciu) i Sebastian Szymański. Nagrodę może zgarnąć ten, którego zabraknie w kadrze na mistrzostwa świata. Na pocieszenie. Choć może się zdarzyć, że obaj w niej będą. Nie byłoby w tym nic dziwnego. 20-letni pomocnik Górnika może biegać bez przerwy. I to mądrze! Potrafi też świetnie podać. Miał sześć asyst. Z kolei 19-letni legionista wiosną niemal w każdym meczu się wyróżniał. Przede wszystkim determinacją. Brał udział w ważnym akcjach, po których drużyna zdobywała bramki albo on sam to robił.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Przemysław Frankowski w 22. kolejce w meczu Jagiellonii z Piastem zbiegł z lewego skrzydła i z około 25 m huknął z całej siły. Piłka, zanim wpadła do bramki, odbiła się od poprzeczki niemal przy prawym słupku.
fot. Bartek Syta/Polska Press
„To je circus” i „skandaloza” Nenada Bjelicy chyba na stałe weszły już do słowniczka kibica ekstraklasy. Jednak wyróżnienie przypada dla Michała Kucharczyka. - Wszyscy powtarzają, że mamy długą przerwę zimową, ale my odpoczywamy tylko przez dwa i pół tygodnia i później przez miesiąc przygotowujemy się do gry. Składając nasze wolne dni w ciągu roku, może będzie miesiąc. Inni ludzie nie pracują w weekendy, święta i tak dalej - wyjaśniał w sierpniu gracz Legii.
fot. Grzegorz Dembinski/Polska Press
Znów Michał Kucharczyk. Choć Jozak zesłał go do rezerw, to „Kuchy King” wrócił z nich szybciej niż Chorwat zakładał. Dziś Jozaka w Legii już nie ma, a Kucharczyk jest noszony na rękach.
fot. szymon starnawski / polska press
Maciej Makuszewski, bo pomocnik Lecha po kilku dobrych meczach dostał szansę od Adama Nawałki w reprezentacji Polski. Pokazał się z bardzo dobrej strony, jednak przez poważną kontuzję stracił niemal całą wiosnę i szansę na mundial.
fot. Lukasz Gdak/Polska Press
Sytuacje z meczów Piasta z Górnikiem i Lecha z Legią. W obu przypadkach pseudokibice doprowadzali do przerwania spotkań, a na boisko weszła policja. Głównie przez zniszczenie ogrodzenia. Przypadek „Kolejorza” jest o tyle gorszy, że chuligani wrzucali na murawę race i wbiegli na murawę. Jakby tego było mało, o tym, że może tak się stać wiedzieli niemal wszyscy w Polsce. Legioniści na trofeum musieli czekać prawie 24 godziny.
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Malarz i długo, długo nikt.
fot. Waldemar Wylegalski/Polska Press
Michał Helik z Cracovii.
fot. Anna Kaczmarz/ Polska Press
Rafał Kurzawa z Górnika.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polska Press
Carlos Lopez, a z polskich Krzysztof Piątek z Cracovii.
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Władze Ekstraklasy i kluby, które poddały się pseudokibicom. Do absurdów z poprzedniego slajdu możemy dodać karygodne oprawy kibiców czy obrzucane się racami. Mało? To może maskotka Górnika, która prowokowała kibiców Jagiellonii. Choć w tym tyle dobrego, że później klub z Zabrza przeprosił...
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Miał być jeden, ale liga jest pełna absurdów. Po pierwsze „liście” od pseudokibiców Legii wymierzone piłkarzom po jesiennej porażce z Lechem. I to na klubowym parkingu! Po drugie grożenie lechitom, jeśli przegrają z Legią w ostatniej kolejce (choć nie słychać o konsekwencjach porażki). I po trzecie zakaz dla kibiców Legii wniesienia barw klubu na mecz z Jagiellonią w Białymstoku. W efekcie „hit” w rundzie mistrzowskiej na stadionie obejrzeli tylko fani gospodarzy.
fot. Grzegorz Dembinski/Polska Press
Pożegnanie Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka z Wisłą Kraków. Tym bardziej, że takich piłkarzy coraz mniej.
fot. Anna Kaczmarz /Polska Press
Żenujący poziom większości meczów. Nudy w starciach teoretycznie najsilniejszych klubów w Polsce. I przede wszystkim przerwany mecz Lecha z Legią i zniszczony stadion zamiast ceremonii wręczenia trofeum.
fot. Grzegorz Dembinski/Polska Press
1 / 19