ŁKS zadowolony po zwycięstwie z Orłem
Podopieczni Wojciecha Robaszka, wracając w sobotę z Nieborowa, mogli być zadowoleni. Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego pięciokrotnie zmusili bramkarza gospodarzy do wyjmowania piłki z siatki i odnosząc wysokie zwycięstwo przybliżyli się do awansu do trzeciej ligi. Po meczu zarówno trener jak i zawodnicy wypowiadali się tylko w optymistycznym tonie.
fot. Jareczek
fot. Jareczek
- Przyjechaliśmy do Nieborowa bardzo zaangażowani i zdeterminowani, aby już od początku meczu pokazać, po co przybyliśmy. Naszą agresywnością zmusiliśmy przeciwnika do błędu i zdobyliśmy dwie bramki, co przełożyło się na wygląd całego spotkania - ocenił szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego. - W drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg gry, czekaliśmy na swoje okazje i strzeliliśmy kolejne dwa gole po bardzo ładnych indywidualnych akcjach na lewym skrzydle Dawida Sarafińskiego.
Trener sobotnich gości zadowolony był z postawy Damiana Kopy, którego wprowadził w miejsce Michała Zaleśnego, a któremu udało się zadebiutować jako strzelcowi w biało-czerwono-białych barwach. To on po raz piąty w spotkaniu zmusił bramkarza gospodarzy, Mariusza Jędrzejewskiego, do wyjmowania piłki z siatki i ustalił wynik meczu. - Do roli napastnika należy wejść, walczyć i zdobyć bramkę. Damian to zrobił. Są rozmowy, by dać mu szansę w napadzie, ale jakby go zapytać, to sam przyznaje, że lepiej czuje się w bocznej strefie.
Podobnie optymistycznie jak szkoleniowiec, o sobotnim spotkaniu wypowiadają się zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego. - Przyjechaliśmy do Nieborowa po komplet punktów i cel został zrealizowany - potwierdził Aleksander Ślęzak. - Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, stworzyliśmy sporo sytuacji podbramkowych i wykorzystaliśmy je. Zagraliśmy dobry mecz.
Wtóruje mu kapitan łodzian, Szymon Salski. - W trakcie tych dziewięćdziesięciu minut skonstruowaliśmy kilka ciekawych akcji i dobrych zagrań. Końcowy wynik jak najbardziej nas cieszy, ale skupiamy się już na kolejnych spotkaniach - stwierdza zadowolony przyznając, że nie było łatwo grać przy panującej w sobotę wysokiej temperaturze. Słusznie jednak zauważa, że nie ma to znaczenia dla ostatecznego rezultatu, ponieważ dla obu zespołów warunki były takie same.
- Dążymy do tego, żeby ŁKS jak najszybciej awansował do trzeciej ligi - zapewnił na koniec rozmowy Wojciech Robaszek. Biało-czerwono-biali osiągnięcia tego celu są już bardzo blisko. Po zwycięstwie w Nieborowie brakuje im tylko czterech punktów do zapewnienia sobie występów w wyższej klasie rozgrywkowej.