menu

ŁKS Łódź wygrał szósty z rzędu mecz I ligi - ZDJĘCIA

30 września 2020, 21:14 | Dariusz Piekarczyk

ŁKS Łódź nie zwalnia tempa. Pokonał w środowy wieczór, na wyjeździe, GKSBełchatów i była to szósta z rzędu ligowa wygrana drużyny Wojciecha Stawowego.

ŁKS pokonał GKS Bełchatów
fot. Fot. Dariusz Śmigielski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 22

Goście byli faworytem meczu z zespołem z Bełchatowa, który do środy nie przegrał jeszcze w tym sezonie ligowego meczu u siebie. Na dodatek miejscowi przystąpili do meczu w niezłych humorach, bo dzień wcześniej pojawiła się na ich kontach część zaległych pieniędzy.
Gospodarze zaczęli spotkanie, toczone na śliskiej murawie, bo przed meczem w Bełchatowie zaczął padać deszcz, odważniej. W 3 minucie ponad bramką strzelał Łukasz Wroński. Za to w 10 niespodziewanie wyszli na prowadzenie.Maciej Dąbrowski próbował wybić piłkę z własnego pola karnego, ale trafił w Patryka Makucha. Piłka odbiła się od gracza Bełchatowa i wpadła do siatki ŁKS. Gol kuriozum, ale gol. Kilka minut później był już remis i znowu co najmniej dziwna bramka. Piotr Gruszkiewicz dośrodkowywał z lewej strony boiska w pole karne, ale ku jego zaskoczeniu oraz bramkarza GKS Pawła Lenarcika, wylądowała w siatce. Po tym golu goście zaczęli przejmować inicjatywę na boisku. W 27 minucie wyszli zresztą na prowadzenie, a piłkę z kilku zaledwie metrów wepchnął do siatki Pirulo do dograniu Piotra Gryszkiewicza z lewej strony boiska. Tuż przed końcem pierwszej połowy Hiszpan Pirulo ponownie trafił do bramki miejscowych i był to jego piąty gol w I lidze. Pierwszą akcję bramkową po zmianie stron mieli gospodarze, ale piłkę po strzale Seweryna Michalskiego pewnie złapał Arkadiusz Malarz. W 67 minucie sędzie uznał, że jeden z graczy ŁKS dotknął we własnym polu karnym piłki ręką i wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Waldemar Gancarczyk, ale strzelił na wiwat, ponad bramką.W 78 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Michał Trąbka, ale Paweł Lenarcik złapał piłkę. Potem Kamil Dankowski dośrodkował w pole karne, ale piłkę zdołał wybić na róg bramkarz gości. Chwilę później bramkarz gospodarzy złapał piłkę na linii bramkowej po strzale jednego z ełkaesiaków. Ależ to była okazja na gola! Gospodarze odpowiedzieli szybką kontrą zakończoną strzałem Patryka Makucha. Arkadiusz Malarz wybił jednak piłkę. Z kolei w 88 minucie ŁKS miał szansę na czwartego gola,ale strzał Samuela Corrala obronił bramkarz bełchatowian. Wygrana zespołu z alei Unii 2 zasłużona, ale GKS pokazał się z niezłej strony.
W najbliższą niedzielę lider I ligi zmierzy się na swoim boisku z Resovią, beniaminkiem zaplecza PKOEkstraklasy i jest zdecydowanym faworytem starcia. Drużynę trenera Marcina Węglewskiego gra na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn, z którym wygrała w poprzednim sezonie na jego boisku 1:0 (0:0). Tym razem trudno będzie ten sukces powtórzyć.

GKS BEŁCHATÓW - ŁKS ŁÓDŹ 1:3 (1:3)
Bramki
1:0 - Patryk Makuch (10)
1:1 - Piotr Gryszkiewicz (16)
1:2 - Pirulo (27)
1:3 - Pirulo (44)
Bełchatów: Paweł Lenarcik - Marcin Sierczyński, Seweryn Michalski, Michał Pawlik (75, Przemysław Zdybowicz), Mateusz Szymorek - Łukasz Wroński (65, Dawid Flaszka), Waldemar Gancarczyk, Damian Hilbrycht (46, Patryk Winsztal), Arkadiusz Najemski - Patryk Makuch, Bartłomiej Eizenchart (46, Szymon Łapiński). Trener:Marcin Węglewski.
ŁKS: Arkadiusz Malarz – Maciej Wolski, Maciej Dąbrowski, Jan Sobociński, Adrian Klimczak (63, Kamil Dankowski) - Pirulo (86, Kelechukwu), Michał Trąbka, Maksymilian Rozwandowicz, Antonio Dominguez (70, Tomasz Nawotka) - Piotr Gryszkiewicz (63, Przemysław Sajdak), Łukasz Sekulski (63, Samuel Corral). Trener: Wojciech Stawowy.
Żółte kartki: Mateusz Szymorek, Paweł Lenarcik, Dawid Flaszka - Maciej Dąbrowski, Jan Sobociński.
Sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn). Widzów: około 2.600.


Polecamy