ŁKS Łódź - GKS Bełchatów 1:1 [ZDJĘCIA]
Mecz ŁKS Łódź - GKS Bełchatów w niedzielę przy al. Unii zakończył się remisem. W derbach regionu rozegranych w 2. lidze obie drużyny zdobyły po golu.
Drugoligowe derby województwa łódziego, jak można było się spodziewać, nie przyniosły rozstrzygnięcia. Niedzielny mecz, na obiekcie przy alei Unii 2, pomiędzy beniaminkiem II ligi ŁKS Łódź, a PGE GKS Bełchatów zakończył się remisem 1:1 (0:0) i jest to wynik sprawiedliwy.
Trenerzy ŁKS rozpoczęli mecz takim samym składem jak w zwycięskiej grze ze Zniczem. W „Brunatnych” były dwie zmiany. W pierwszym składzie wyszli Michał Bierżało i Piotr Giel. W pierwszej połowie niewiele emocji, choć zaczęło się obiecująco dla ŁKS. Już w 3 minucie groźnie strzelał Jewhen Radionow. W odpowiedzi Patryk Janasik strzelił silnie, ale niecelnie. Piłkarze wyszumieli się i potem nie działo się nic ciekawego.
Tuż przed przerwą piłka, po strzale głową Piotra Giela, wpadła do łódzkiej bramki. W górę powędrowała jednak chorągiewka sędziego bocznego. Zdaniem arbitra strzelec był na spalonym. Od mocnego uderzenia rozpoczęli drugą połowę miejscowi. Krystian Pieczara huknął niczym z katapulty, ale trafił w bramkarza GKS.
W 65 minucie szaleństwo na trybunie. Paweł Pyciak popisał się znakomitym dośrodkowaniem w pole karne. Był tam niezawodny Jewhen Radionow i sprytnym strzałem głową wpakował piłkę do siatki. Widzowie byli przekonani, że ŁKS pójdzie za ciosem i padnie kolejny gol. Padł, ale dla „Brunatnych”. Marcin Garuch wyrzucił daleko piłkę z autu. Trafiła ona do Bartłomieja Bartosiaka, który pokonał Michała Kołbę. W ostatnich minutach meczu nie działo się już nic wielkiego. Oba zespoły nie stworzyły groźnych sytuacji, ale może dlatego, że robiło się coraz ciemniej i z widocznością nie było ciekawie. W każdym razie wynik nie uległ zmianie. Dla gości był to pierwszy wyjazdowy remis w tym sezonie. Łodzianie nadal w II lidze są niepokonani, co jak na beniaminka jest dużym sukcesem. ŁKS zajmuje w tabeli miejsce czwarte, które oznacza udział w barażach o I ligę.
- Dużo było w tym meczu walki i ambicji, za mało za to gry w piłkę nożną - mówił po spotkaniu Jacek Jan owski, trener łódzkiego zespołu. - Zremisowaliśmy po wrzutce z autu i to boli, bo straciliśmy zwycięstwo po prostym błędzie. Uczulaliśmy piłkarzy przed meczem na stałe fragmenty gry, pracowaliśmy zresztą nad tym na treningach. Niestety, meczowych sytuacji nie da się przewidzieć i tak było dzisiaj.
- Spodziewałem się lepszej gry - nie owijał w bawełnę Mariusz Pawlak, trener PGE GKS Bełchatów. - To był mecz błędów z obu stron. Szanujemy wywalczony tutaj punkt, ale zadowoleni nie jesteśmy. Była szansa na zwycięstwo. Gospodarze mieli wsparcie trybun.
W najbliższą sobotę (godz. 16) łodzianie podejmują na swoim obiekcie przecietną Olimpię Elbląg i liczymy na trzy punkty. ŁKS jest po prostu lepszym zespołem. Będzie to szczególny mecz, o ile dostanie szansę gry, dla Filipa Burkhardta, który przyszedł latem do Łodzi właśnie z Elbląga.
PGE GKS Bełchatów podejmuje w sobotę (godz. 17) ROW Rybnik i także jest faworytem tego spotkania. Każde inne rozstrzygnięcie niż wygrana miejscowych będzie niespodzianką.
ŁKS Łódź - PGE GKS Bełchatów 1:1
Bramki:
1:0 - Jewhen Radionow (66)
1:1 - Bartłomiej Bartosiak (72)
ŁKS: Michał Kołba - Paweł Pyciak, Makysmilian Rozwandowicz, Kamil Juraszek, Bartosz Widejko I - Jakub Kostyrka, Tomasz Margol I, Przemysław Kocot (86, Mateusz Gamrot), Piotr Pyrdoł (83, Damian Guzik) - Krystian Pieczara I (67, Łukasz Zagdański I), Jewhen Radionow. Trener: Jacek Janowski. Menadżer: Wojciech Robaszek. Kierownik drużyny: Jacek Żałoba
GKS: Arkadiusz Moczydło - Filip Kendzia, Adrian Klepczyński, Michał Bierżało, Paweł Wojowski I (69, Emile Thiakane) - Bartłomiej Bartosiak (78, Robert Chwastek I), Patryk Rachwał I, Patryk Janasik, Dawid Flaszka I, Łukasz Pietroń (60, Marcin Garuch I) - Piotr Giel. Trener: Mariusz Pawlak. Kierownik drużyny: Radosław Drogosz.
Sędziował: Damian Kos (Gdańsk). Widzów : około 3.000.