Liverpool - Crystal Palace. Suarez wraca na Anfield
W najbliższą sobotę na Anfield Road Liverpool podejmie beniaminka Premiership, zespół Crystal Palace. Będzie to pierwszy mecz Luisa Suareza przed własną publicznością po odbyciu 10-meczowej dyskwalifikacji.
Zespół Brendana Rodgersa nadspodziewanie dobrze rozpoczął bieżący sezon. Dość powiedzieć, że lepszy start od obecnego, The Reds zanotowali aż 19 lat temu. Wielka w tym zasługa nowych Liverpoolczyków, Mignoleta, Aspasa czy Mosesa. Jeśli dodamy do tego doświadczenie Gerrarda i zabójczą skuteczność Sturridge’a, to w efekcie jawi nam się druga pozycja w tabeli i tylko dwa punkty straty do liderującego Arsenalu.
Oczywiście nie obyło się w tegorocznej edycji Premiership bez wpadek. Za taką należy uznać porażkę na własnym boisku z Southampton. Święci to także pogromca beniaminka z południowego Londynu. W ubiegłej kolejce Artur Boruc i spółka pokonali na własnym boisku Orłów 2:0. Oprócz tej porażki, podopieczni Iana Hooloway’a jeszcze cztery razy schodzili z boiska pokonani. Jedyne punkty Crystal Palace zdobyło w spotkaniu z sąsiadem z tabeli- Sunderlandem. W pojedynku tych ekip padł wynik 3:1. Patrząc zatem na ligową tabelę murowanym faworytem wydaje się być więc Liverpool.
Opiekun The Reds, Brendan Rodgers z respektem podchodzi jednak do swojego najbliższego przeciwnika. – Każdy przeciwnik w Prepiership jest groźny. Nie można nikogo lekceważyć. Takie jest podejście klasowej drużyny – przyznaje Rodgers. Dla gości mecz na Anfield Road będzie znakomitą szansą na przerwanie dramatycznej serii trzech porażek z rzędu. Będzie to zadanie o tyle karkołomne, bo Liverpool jest w ostatnim czasie bardzo skuteczny. Wszystko to za sprawą świetnej dyspozycji Daniela Sturridge’a oraz powracającego po okresie dyskwalifikacji, Luisa Suareza. Ten duet zdobył już dla Czerwonych 7 bramek w sześciu meczach. O tym, że gospodarzy interesują tylko 3 punkty w tym meczu, przekonuje menedżer klubu z miasta Beatelsów. - Zdajemy sobie sprawę również z tego, że będzie to ciężki mecz. Plan jest przejrzysty. Po pierwsze zdobyć trzy punkty, po drugie dobrze się zaprezentować – zapewnia.
W drużynie gospodarzy na pewno w sobotę zabraknie Joe Allena, Glena Johnsona i Phillipe Coutinho. Pokaźną listę nieobecnych uzupełnią również Aly Cissokho oraz Sebastian Coates. Z kolei w ekipie przyjezdnych może zabraknąć sprowadzonego przed sezonem Jacka Hunta, Jonnyego Williamsa oraz najlepszego strzelca z ubiegłego sezonu, Glena Murraya.
Sędzią głównym spotkania Liverpool - Crystal Palace będzie Anthony Taylor. Sędzią technicznym będzie Howard Webb. Początek starcia na Anfield Road o godzinie 16.