Bez goli w starciu Limanovii z Rakowem
Limanovia Limanowa podzieliła się punktami z Rakowem Częstochowa. Gospodarze, mimo widocznej przewagi, nie potrafili zdobyć bramki na wagę trzech punktów. Sędzia Kornel Paszkiewicz nie uznał w tym spotkaniu dwóch goli zdobytych przez trójkolorowych.
fot. Limanovia.net
Zgodnie z przewidywaniami, w wyjściowej jedenastce Limanovii znalazł się nowo pozyskany Egipcjanin, Walid Kandel El Said. Zaliczył udany debiut, wprowadzając spokój w grze dobrze spisującej się defensywy gospodarzy.
Początek należał do limanowian. Od pierwszych minut starali się atakować, oddawali dużo strzałów z dystansu. Były one jednak niecelne, bądź bez problemu zatrzymywał je Przemysław Wróbel. Później gra nieco się wyrównała. W 16. minucie bardzo groźny strzał oddał Dariusz Pawlusiński, ale świetnie interweniował Mariusz Różalski. Od tego momentu przewaga Limanovii była przygniatająca. Artur Skiba raz po raz dośrodkowywał, to z akcji, to z rzutów wolnych, ale w większości z nich górą byli świetnie grający w powietrzu obrońcy gości. W 43. minucie Józef Piwowarczyk miał świetną sytuację do zdobycia bramki. Otrzymał prostopadłe podanie od Tomasza Margola i wyszedł sam na sam bramkarzem. Piłka w ostatniej chwili podskoczyła na nierówności i strzał świetnie wybronił bramkarz gości. Dwie minuty później efektowną przewrotką popisał się Marcin Chmiest, lecz piłka poszybowała nad poprzeczką.
Pierwsze minuty drugiej połowy nie posiadały przeważającej strony. Zawodnicy obu drużyn walczyli o piłkę głównie w środkowej strefie boiska, przez co gra zdecydowanie się zaostrzyła. W 65. minucie Arkadiusz Serafin pokonał Przemysława Wróbla, ale sędzia słusznie odgwizdał pozycję spaloną. Od tego momentu limanowianie posiadali widoczną przewagę, a goście ograniczali się do kontrataków. W 73. minucie po jednym z nich niebezpieczne uderzenie Porochnickiego minimalnie minęło bramkę Limanovii. Bezbramkowy wynik utrzymywał się, a zawodnicy walczyli o każdy fragment boiska. W 89. minucie po rzucie rożnym dla gospodarzy piłka trafiła pod nogi Kandela, którego mocne uderzenie świetnie wybronił Wróbel. Pod koniec nic nie wskazywało na jakikolwiek zwrot akcji. W ostatniej minucie doliczonego czasu Komorek przeprowadził akcję prawą flanką i świetnie dograł do Kozieła. Napastnik Limanovii wpakował piłkę do bramki, lecz sędzia po raz kolejny nie uznał trafienia. Zdaniem jego asystenta, futbolówka w momencie podania był już za linią końcową boiska.
Podopieczni Ryszarda Wieczorka kontynuują niechlubną serię 10 spotkań bez zwycięstwa. Mimo, że posiadali przewagę, nie potrafili udokumentować jej zdobyciem bramki. W efekcie obie drużyny kończą spotkanie dzieląc się punktami.
Po 13. kolejkach Limanovia wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej, z dorobkiem 9. punktów. Raków plasuje się na 8. miejscu z 20. zdobytymi punktami.