Liga niemiecka. Bayern Monachium bawi się bez Roberta Lewandowskiego. Kolejny pogrom. Gorzki smak debiutu Jacka Góralskiego
Liga niemiecka. Bayern Monachium nie ściąga nogi z gazu. Drużyna mistrza Niemiec zaliczyła piorunujący start sezonu, wygrywając wszystkie cztery spotkania. Dzisiejszy mecz z Bochum był wisienką na torcie. Zakończył się bowiem pogromem beniaminka aż 7:0. W tej klęsce uczestniczył Jacek Góralski, debiutujący w Bochum. Pomocnik reprezentacji Polski wszedł w 68 minucie, gdy nie było czego zbierać.
fot.
Płaczu nie ma, jest nowy rekord
Jak Bayern radzi sobie bez Lewandowskiego? Odpowiedź zawarta jest w arytmetyce: 6:1 z Eintrachtem Frankfurt, 2:0 z VfL Wolfsburg i wreszcie 7:0 z VfL Bochum. 15 zdobytych bramek w ledwie 3 pierwszych meczach Bundesligi. To historyczny wynik. Bayern pobił nim VfB Stuttgart z 1983/84 roku. Wówczas klub z miasta Mercedesa strzelił gola mniej.
Bayern bez Lewego radzi sobie tak samo, a może nawet lepiej. Thomas Mueller, Sadio Mane, Leroy Sane, Kingsley Coman – ich wszystkich w swojej talii ma szkoleniowiec Bayernu, Juliana Nagelsmann. Do Bayernu nie przyszła żadna „typowa dziewiątka”, ale zespół jest tak poukładany, że brak jednego snajpera stał się wręcz nowym atutem monachijczyków. Mecz z Bochum to potwierdza. Bardzo często w akcjach bramkowych brało udział pięciu lub więcej zawodników. I każdy z nich stanowił poważne zagrożenie dla bramkarza rywali. Ciekawie rozłożyły się też gole - pomiędzy kilku graczy.
Bochum - Bayern Monachium 0:7 (0:4)
Bramki: Sane 4', de Ligt 25', Coman 33', Mane 42', 60', Gamboa 69' (s.), Gnabry 76'
Bramki Bayernu w konfrontacji z Bochum poniżej:
[twitter]https://twitter.com/Bundesliga_EN/status/1561406878747398144[/twitter]
Góralski wszedł. Nic nie zepsuł, specjalnie nie pomógł
Nowa drużyna pomocnika reprezentacji Polski zaliczyła falstart. Bochum dwa poprzednie mecze w lidze też przegrało. Uległo najpierw Mainz 1:2, a później Hoffenheim 2:3. Góralski nie mógł w tych spotkaniach pomóc swoim kolegom, bo dochodził do zdrowia po groźnej kontuzji oka.
Debiut dla Góralskiego delikatnie mówiąc nie był zbyt szczęśliwy. Pomocnik zaczął na ławce rezerwowych, ale już po czterech minutach meczu i objęciu przez Bayern prowadzenia, wiadomo było, że trener Bochum, Thomas Reis, z usług prędzej czy później „Górala” skorzysta. Po jego wejściu Bayern strzelił dwie bramki. W żadną z nich były zawodnik Kajratu Ałmaty nie był bezpośrednio zamieszany.
Zapunktował za to trenerowi kilkoma udanymi odbiorami. Nie zdołał natomiast pokazać się z dobrej strony przy wyprowadzaniu ataku czy próbie dalekiego zagrania do przodu, bo Bochum głównie biegało za piłką. Drużynę przed sezonem opuściło kilku środkowych pomocników, którzy w poprzednich rozgrywkach stanowili trzon zespołu – Eduard Loewen, Elvis Rexbecaj, Milos Pantovic. Kilku graczy też przyszło, by pomóc drużynie w walce o utrzymanie. Nadchodzi więc nowe rozdanie, które może być dla Góralskiego korzystne.
Dla Polaka było to niejako wbiegnięcie pod rozpędzony pociąg, bo dysproporcja Bayernu w każdym elemencie była diametralna. Były klub Roberta Lewandowskiego rozpoczął sezon jak burza i wszystko wskazuje na to, że na ten moment na krajowym podwórku znów nie będzie mieć sobie równych.