menu

Standard - Zenit LIVE! Siła woli kontra potęga pieniądza

20 sierpnia 2014, 08:15 | Grzegorz Ignatowski

Standard Liege stoczy bój o awans do Ligi Mistrzów z Zenitem St. Petersburg. To spotkanie śmiało można określi mianem "biedni kontra bogaci", bowiem w ekipie z Liege się nie przelewa, zaś w Petersburgu pieniądze są na wyciągnięcie ręki. Na szczęście w futbolu bogaci wcale nie muszą być w uprzywilejowanej sytuacji.

Nie zawsze było tak, że to Rosjanie byli bogaci, a Belgowie biedni. Pod kątem osiągnięć na arenie krajowej jest wręcz przeciwnie. Historia mówi, że to w Petersburgu, dawniej zwanym Leningradem, piłkarskich sukcesów brak. Założony w 1925 roku Zenit tylko raz był mistrzem ZSRR, trzy razy sięgał po mistrzostwo Rosji oraz trzy razy zdobywał puchar kraju. Standard był z kolei mistrzem Belgii 10 razy i sześć razy triumfował w krajowym pucharze. Tyle, że to było dawno temu, na długo przed finansowym boomem w rosyjskim futbolu, w wyniku którego Zenit sięgnął po Puchar UEFA.

Dziś Standard, choć jest mistrzem Belgii, można zaliczyć do europejskich średniaków. W drużynie izraelskiego szkoleniowca, Guy'a Luzona, można znaleźć kilka ciekawych indywidualności, ale w porównaniu z asami Zenitu tacy gracze jak Jelle van Damme, Laurent Ciman, Paul-Jose M'Poku czy Tony Watt nie robią wielkiego wrażenia. W końcu w szeregach rosyjskiej drużyny zobaczymy prawdziwe gwiazdy pokroju Hulka, Andrija Arszawina, Domenico Criscito, Ezequiela Garay, Danny'ego, Anatolija Tymoszczuka, Aleksandera Kierżakowa, czy czołowego reprezentanta Belgii, Axela Witsela.

Wyniki meczów ligowych również mówią, że Standard znacznie ustępuje Zenitowi. Mistrzowie Rosji jak na razie wygrali wszystkie cztery mecze Premier Ligi, a siłę rażenia podopiecznych trenera Andre Villasa-Boasa najbardziej poczuł zespół Torpedo Moskwa, który musiał przełknąć gorycz porażki w rozmiarach 1:8. Zenit pewnie poradził sobie też w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, wygrywając 3:0 i 2:1 z AELem Limassol. A co na to Standard? Ostatnie dwa mecze w lidze belgijskiej to porażki 2:5 z Mouscron i 0:1 z Gent, a awans do kolejnej rundy udało się wywalczyć po szczęśliwym zwycięstwie 2:1 z Panathinaikosem w Atenach.

W ekipie z Liege wyraźnie widać brak Michy Batshuayi'ego, który w minionym sezonie strzelił 21 bramek, a także drugiego strzelca z ubiegłego sezonu - Imoha Ezekiela. Bez dwóch najskuteczniejszych napastników trudno będzie nawiązać walkę o laury w Belgii, a co dopiero rywalizować z zespołem z europejskiej czołówki, jakim jest Zenit. Na szczęście matematyka w futbolu nie ma zbyt wiele powiedzenia i przewaga na papierze jest niczym wobec ambicji i determinacji, które zawodnicy wkładają w każdy mecz. I właśnie tego potrzebują Belgowie, muszą włożyć w to spotkanie całe serce, żeby liczyć na korzystny wynik i dalej marzyć o awansie do fazy grupowej Ligi Mistrzów. A że poprzeczka postawiona jest wysoko? W sezonie 1981/82 Standard przeskakiwał podobne poprzeczki, eliminował FC Porto czy broniący tytułu zespół Dinama Tbilisi, by dopiero w finale Pucharu Zdobywców Pucharów uznać wyższość słynnej Barcelony.


Polecamy