menu

Rowerem z Dortmundu do Londynu, wspierać... Bayern! Poznajcie Helmuta (ZDJĘCIA)

24 maja 2013, 21:10 | Daniel Kawczyński

Kibice Bayernu Monachium i Borussii Dortmund póki co nie zachwycają. Na ulicach Londynu spodziewaliśmy się tłumów, tymczasem trudno doliczyć się nawet garstki. Ale wyjątki się zdarzają. Jednym z nich jest Helmut - 54-letni kierowca z Muenster, koło Dortmundu, o dziwo opowiadający się za Bayernem.

Na Euro rowerem - czyli co można zrobić dla ukochanej drużyny

Pamiętacie Jorge Franco? Tego Portugalczyka, co przed Euro 2012 pokonał na rowerze trasę z ojczyzny do Polski? Helmut Robers zdecydował się na to samo tyle, że na linii Muenster-Londyn. Mało tego! Za sobą ciągnął ponad sto kilo gadżetów i pamiątek monachijskiego klubu!

- To było coś szalonego, niesamowicie ciężko! Doprowadzało mnie do granic możliwości - opowiada Helmut.

- Zdarzały się momenty zawahania. Zimno, porywisty wiatr, deszcze... Zdarzało się że jechałem z prędkością trzech kilometrów na godzinę, przez duży ciężar i zmęczenie. Miałem ochotę to zakończyć, nie miałem siły pedałować. Jednak z drugiej strony ani myślałem o poddaniu i opłaciło się - kontynuuje z zadowoleniem Niemiec, który w podróży spędził 11 dni.

Co ciekawe, cztery tygodnie temu, Helmut porzucił stan kawalerski. W planie miał... podróż poślubną. - Miłość do Bayernu zwyciężyła nad miłością do kobiety - tłumaczy. - A co jeśli małżonka zechce rozwodu? - zapytaliśmy. - To będzie znak, że nigdy nie była mnie warta, bo nie rozumie mojej pasji - odpowiedział.

Helmut jest pewien zwycięstwa Bayernu. Nie obawia się Roberta Lewandowskiego, choć docenia klasę Polaka. - To świetny napastnik, najlepszy w Bundeslidze. Jutro strzeli bramkę na 1:0, ale potem Bayern odpowie sześcioma trafieniami. I tak sięgniemy po puchar Ligi Mistrzów. Nie mam najmniejszych wątpliwości - twierdzi Helmut.

Potem jednak zaczyna się zastanawiać: - W sumie wiesz, jak Lewandowski pokona jutro Neuera, to może zapomnieć o przeprowadzce do Bayernu - żartuje kibic z Muenster.

Niestety nie wiadomo, czy Helmut będzie mógł obejrzeć pojedynek finałowy z wysokości trybun Wembley. Do Londynu przyjechał bowiem bez biletu. Póki co podejmuje desperackie próby jego zakupu. Komu jak komu, ale Helmutowi bilet na finał się należy. Do Munster wróci w niedzielę, tym razem pociągiem.

Z Londynu - Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net

Czytaj o finale Ligi Mistrzów: