menu

PSG - Chelsea LIVE! Londyńczycy jadą na podbój Paryża

17 lutego 2015, 09:18 | Grzegorz Ignatowski

Wracają emocje związane z Ligą Mistrzów. Na początek kibicom zostanie wstrzyknięta potężna dawka, bowiem na przeciwko siebie staną półfinaliści ubiegłorocznej edycji Champions League - Paris Saint Germain i Chelsea Londyn. Kto będzie faworytem tego spotkania? Za paryżanami przemawia własne boisko, ale londyńczycy mają znacznie więcej atutów. Czy Jose Mourinho i jego podopiecznym powiedzie się misja, jaką jest podbój Paryża?

Paryż. Na dźwięk tego słowa natychmiast przychodzą następujące skojarzenia: Wieża Eiffla, Katedra Notre-Dame, Pola Elizejskie, Luwr, Sorbona. Fani futbolu chcieliby, żeby to miasto równie szybko kojarzyło się z piłką nożną, ale dla osób, które nie oddychają nią na co dzień, najpopularniejsza dyscyplina sportu jest ostatnią rzeczą, z którą kojarzy się Paryż. Co innego Londyn. Każdy kto był w stolicy Anglii oprócz tego, że widział Big Bena, London Eye czy Pałac Buckingham na pewno natknął się na jakiś stadion. W tym mieście w ogóle mistrzostwem świata byłoby nie trafienie na piłkarską świątynie, bowiem jest ich tam więcej niż pięter w Wieży Eiffla. Ale nas interesuje stadion w Paryżu, Parc des Princes, bo właśnie tam we wtorek o godzinie 20:45 piłkarska wizytówka Paryża, Paris Saint Germain zmierzy się z Chelsea Londyn w 1/8 Ligi Mistrzów.

Dlaczego ten mecz jest dla paryżan tak ważny? W zeszłym roku to właśnie Chelsea pogrzebała marzenia Francuzów o wygraniu Ligi Mistrzów, a przecież zbudowana na solidnych podstaw składających się z petrodolarów ekipa PSG nie zadowoli się sukcesami na własnym podwórku. Paryżanie z takimi asami jak Zlatan Ibrahimović, Thiago Silva czy Edinson Cavani są stworzeni do wyższych celów. Ale takich drużyn jest znacznie więcej i jedną z nich jest właśnie Chelsea.

Gdzie doszukiwać się wskazówek, które pomogą wytypować zwycięzcę? Forma obu drużyn w 2015 roku pozostawia wiele do życzenia. Owszem, Chelsea jest liderem Premier League, ale w tym roku zaliczyła już kilka potknięć, jak porażka 3:5 z Tottenhamem czy przegrana w FA Cup z Bradford 2:4. Z kolei PSG przegrało w styczniu z Bastią, a w lutym traciło punkty z Lyonem i w ostatniej kolejce z Caen.

Jeśli chodzi o kontuzje, to Laurent Blanc nie będzie mógł skorzystać z Yohana Cabaye'a, Serge'a Auriera i Lucasa Moury, a obecność Marquinhosa, Blaise'a Matuidiego czy Javiera Pastore wciąż jest niepewna. Jose Mourinho jest w znacznie lepszej sytuacji, bowiem z gry wykluczony jest jedynie John Obi Mikel.

Historia spotkań pomiędzy tymi drużynami w Lidze Mistrzów również przemawia za londyńczykami, którzy w sezonie 2004/05 wygrali w Paryżu 3:0 i zremisowali na Stamford Bridge 0:0. To pierwsze doskonale pamięta autor jednego trafienia - John Terry, i strzelec dwóch bramek - Didier Drogba. Jednak powtórki z rozrywki nie ma co się spodziewać.

Chelsea ma jeszcze jedną przewagę, o której należy powiedzieć. W związku z odpadnięciem z Pucharu Anglii podopieczni Jose Mourinho mieli wolny weekend, podczas gdy Laurent Blanc i jego ekipa męczyli się z Caen. Portugalczyk nie uważa jednak, by ten krótki odpoczynek dał mu jakąś przewagę. − Przegrana w turnieju nigdy nie może zostać uznana za błogosławieństwo, to zawsze problem, a nie jego rozwiązanie. Nie byliśmy zadowoleni odpadając z pucharu, a ostatnia osobą z jaką można rozmawiać o akumulacji spotkań jest trener angielskiego zespołu. Zmęczenie? Anglia to szczególne miejsce. Kiedy francuscy piłkarze świętowali na urlopach Boże Narodzenie, my zagraliśmy pięć spotkań w 10 dni, nie mówicie mi więc o zmęczeniu − powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Jose Mourinho (cytat za chelsealive.pl).

A co słychać w obozie PSG? Sądząc po pewnych wypowiedziach piłkarze mistrza Francji już teraz zaczynają usprawiedliwiać ewentualną porażkę. − Trudno jest grać co trzy dni. Musimy myśleć pozytywnie, we wtorek czeka nas bardzo ważny mecz w domu. Oni (Chelsea) są w tym momencie o wiele silniejsi. Mają świetnego napastnika Diego Costę i pomocników: Cesca Fabregasa i Nemanja Matica... − powiedział przed meczem Thiago Silva. − Oni są na ten moment o wiele lepsi. Dołączyło do nich wielu dobrych atakujących. Diego Costa jest bardzo dobry - świetnie gra, dobrze broni i atakuje, strzela gole... − mówił Salvatore Sirigu. (cyt. za psgfc.pl). Wygląda na to, że Laurent Blanc nie potrafi zaszczepić swoim zawodnikom wiary w sukces, choć ci publicznie wypowiadają się o nim w jak najlepszym świetle. Nic dziwnego, że fani coraz częściej mówią, że Blanc powinien odejść. Niektórzy mówią nawet, że w drużynie więcej od trenera ma do powiedzenia Zlatan Ibrahimović, chociaż te doniesienia należy traktować jako plotki. Z drugiej strony Zlatan to Zlatan...

Zmotywowany na pewno będzie David Luiz. Brazylijczyk przed sezonem zamienił koszulkę "The Blues" na trykot PSG, a po kilku nieudanych występach tego zawodnika na Mistrzostwach Świata dziennikarze gratulowali Mourinho doskonałego interesu. Co przed meczem mówił środkowy obrońca? − Nie boję się Chelsea. To drużyna, która darzy nas szacunkiem, tak jak my darzymy ich. Wygra lepszy. Moje miejsce? Jestem w drużynie PSG. Zagram dla nich. Nie jestem fałszywy, ani dumny. Najpierw myślę o zespole, potem o sobie. Mam okazję spotkać się z Chelsea w dobrej grze. Byłem tam bardzo szczęśliwy, gdy zdobyliśmy trzy tytuły - Ligę Mistrzów, Ligę Europejską i Puchar. PSG ma duży projekt, jestem dumny, będąc jego częścią. Paryż zasługuje na mistrzostwo. (cyt. za psgfc.pl).

O swoim byłym podopiecznym z szacunkiem wypowiadał się także Jose Mourinho. − David był moim zawodnikiem, nie widzę w tym żadnego problemu, byłem szczęśliwy mogąc go trenować. (cyt. za chelsealive.pl).

I właśnie tego oczekujemy po tym spotkaniu - wzajemnego szacunku, ale bez strachu przed rywalem. Jeśli mecz odbędzie się w takiej atmosferze, to widowisko powinno być przednie, bo stawka oraz klasa piłkarzy powinny być gwarancją bardzo dobrego spotkania. A dobry spektakl może zmienić punkt widzenia fanów Chelsea na stolicę Francji. Zobaczymy czy po tym meczu część londyńczyków mówiąc Paryż dalej będzie miała przed oczami Wieżę Eiffla, czy może przed oczami mignie im wizerunek Ibrahimovicia, Cavaniego, Thiago Silvy i Davida Luiza.


Polecamy