Maccabi w lepszej sytuacji po remisie w Bazylei
W fazie play - off eliminacji Ligi Mistrzów Basel zremisowało u siebie z Maccabi Tel-Aviv 2:2. Dla gospodarzy trafili Matias Delgado i Breel Embolo, a dla gości dwukrotnie Eran Zahavi. Rewanż zostanie rozegrany 25 sierpnia w Tel-Avivie.
W drużynie gości bez zaskoczeń w składzie. Gra jak zwykle opierała się na dwóch zawodnikach: Eranie Zahavim oraz Ben Haimie II. Trener FC Basel musiał zastąpić dwóch nieobecnych graczy: Zdravko Kuzmanovicia i Taulanta Xhakę. Zamiast nich zagrali Delgado oraz Elneny.
Pierwszy kwadrans to zdecydowana dominacja zawodników mistrza Szwajcarii. Już w pierwszych minutach wywalczyli sobie kilka rzutów rożnych. Bardzo aktywny był Emboli, który w ósmej minucie po rajdzie prawą stroną wywalczył rzut wolny dla FC Basel blisko pola karnego. Wykonawca, Zuffi, zagrał idealną piłkę na prawą nogę Bjarnasona, a islandzki pomocnik z całej siły kopnął futbolówkę w stronę bramki Pablo. Hiszpan, z niemałymi problemami, oddalił zagrożenie. Minutę później zawodnicy FC Basel przeprowadzili bliźniaczą akcję, lecz tym razem z lewego skrzydła. Jednak Janko zabrakło kilku centymetrów, by oddać strzał. Napastnik, z powodu urazu uda, w piętnastej minucie musiał opuścić murawę. Na jego miejsce wszedł Shkelzen Gashi.
Po 30 minutach gry Basel miało aż 73 procent posiadania piłki. Właśnie w tej samej chwili Ben Haim został sfaulowany i zapewnił Maccabi pierwszą groźną sytuację pod polem karnym gospodarzy. Rikan na spółkę z Zahavim przechytrzyli obronę FC Basel. Wszyscy spodziewali się wrzutki, a Rikan zagrał piłkę po ziemi na wybiegającego kapitana gości, a ten oddał bezbłędny strzał na dalszy słupek Vaclika. Jeden strzał, jeden celny i od razu gol.
Po zdobyciu bramki przez mistrza Izraela FC Basel rzuciło się do ataku. Ich akcje ofensywne były bardzo chaotyczne, co umożliwiało kontry piłkarzom Maccabi. Jednak goście nie wykorzystali tego, co się szybko zemściło. W 40. minucie w polu karnym przez Ben Harusha sfaulowany został Delgado. Rzut karny został bezbłędnie wykonany przez samego poszkodowanego.
W drugiej połowie zdecydowanie spadło tempo gry. Wiele przerw wymuszali piłkarze Maccabi Tel Aviv. W 58. minucie sędzia popełnił kardynalny błąd. Ingiebor brutalnie, z premedytacją nadepnął na kostkę Emboliego. Nigeryjczyk powinien zobaczyć czerwoną kartkę, a tymczasem sędzia przewinienia nie spostrzegł. Potem znowu mogliśmy zobaczyć Ingiebora w roli głównej. Piłkarz ciągle przerywał grę, leżał na boisku, a gdy został już zmieniony, miał pretensję i chciał wejść znowu na murawę. Za opóźnianie gry otrzymał żółty kartonik.
W 76. minucie Szwajcarzy dopięli swego. Po rożnym piłkę strącił Hoegh, a stadion eksplodował z radości. Sędzia jednak znowu sprzyjał mistrzom Izraela. Nie uznał bramki obrońcy, bo ten wcześniej dopuścił się przewinienia. Kolejny błąd, ponieważ obrońca Maccabi w ogóle nie był piłką zainteresowany.
Jednak 12. minut później nikt już nie mógł piłkarzom z Bazylei przeszkodzić w zdobyciu bramki. Fenomenalną piłkę zagrał Elneny i Embolo pewnie wykończył akcję. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Trzeba pochwalić jednak Maccabi za wolę walki i determinację. Przeprowadzili akcję meczu i w 96. minucie fenomenalnie uderzył Zahavi i zapewnił gościom idealną sytuację przed rewanżem.
Mimo błędów sędziego oraz o wiele lepszej gry FC Basel, piłkarze Maccabi Tel Aviv - trzeba przyznać - zagrali mecz z niezwykłą walecznością, zaangażowaniem i sercem do gry. „Wyrwali” sobie ten bardzo cenny, wyjazdowy remis.








