Juventus odwrócił losy meczu z City! Mandżukić i Morata dali zwycięstwo w Manchesterze! (RELACJA, ZDJĘCIA)
Jedynie w drugiej połowie meczu Manchesteru City z Juventusem Turyn mieliśmy jakiekolwiek emocje. Po bezbarwnej pierwszej połowie, po zmianie stron trzy razy do siatki trafili piłkarze Starej Damy. Najpierw własnego bramkarza pokonał Giorgio Chiellini, ale losy meczu odwrócili Mario Mandżukić i Alvaro Morata, którzy dali Włochom zwycięstwo 2:1!
Punktualnie o 20.45 szesnaście drużyn rozpoczęło swoją przygodę z fazą grupową Ligi Mistrzów. Jednym ze szlagierów dnia dzisiejszego bez wątpienia było spotkanie na Etihad Stadium. Lokalny Manchester City podejmował aktualnego mistrza Włoch i finalistę ostatnich rozgrywek Champions League. Obie drużyny nie tylko regularnie pokazują się w międzynarodowych rozgrywkach, ale także robią w nich spore zamieszanie. Również w tegorocznej edycji chcą zajść jak najdalej. Aby to zrobić, trzeba wygrywać. I to jak najszybciej. Przed premierowym gwizdkiem w obu drużynach nie brakowało więc motywacji...
Na boisku, od samego początku więcej chęci pokazywali gospodarze. Już chwilę po rozpoczęciu spotkania, przed fantastyczną akcją znalazł się Raheem Sterling. Na drodze ku szczęściu stanął mu jednak Gianluigi Buffon. Tak doświadczonego golkipera naprawdę ciężko zaskoczyć. Bliska wizja stracenia bramki nieco rozbudziła Juventus. Włosi powoli nabierali odwagi, ale mimo to przy piłce częściej znajdowało się City. Wśród wielu sytuacji gospodarzy, na korzyść gości wyróżniła się przez pierwsze półgodziny właściwie jedna i od razu zakończona wizytą piłki w siatce. w 12. minucie Pogba wydowiskowym wślizgiem między obrońców pokonał Joe Harta. Arbiter dopatrzył się jednak spalonego i nie uznał trafienia. Przez następne minuty gra toczyła się raczej w środku pola, co jakiś czas jedynie przerywana groźniejszymi akcjami Manchesteru. Fernandinho czy Aleksandar Kolarov zwykli marnować dobre sytuacje niecelnymi strzałami.
Patrząc na postawę Juventusu w ostatnim kwadransie przed przerwą można śmiało odnieść wrażenie, że celem Włochów było jedynie utrzymanie wyniku na zero z tyłu do przerwy. Cofnęli się oni na własną połowę, oddali inicjatywę rywalom i czekali. Mając bardzo pewnego w bramce Buffona, mogli spokojnie dowegetować sobie aż po ostatni gwizdek sędziego w tej części gry. Tempo akcji wyraźnie zmalało, a jedyną ciekawszą sytuacją był niecelny strzał Fernandinho zza linii pola karnego.
Po przerwie zaczęło się od niespokojnej gry w środku boiska i kilku fauli. Arbiter jednak nie zdecydował się wyciągnąć kartonika, a jedynie dyktował rzuty wolne. Upragnionego gola nie przyniósł jednak żaden z nich, a wykonywany nieco później róg. Piłka wleciała przed bramkę Gianluigi Buffona, prosto w walczących zaciekle Vincenta Kompany'ego i Giorgio Chielliniego. Sprytniejszy okazał się gracz Manchesteru, który rzucając się na rywala, sprawił że odbił on piłkę w kierunku siatki. Włoch ostro jeszcze dyskutował, ale arbiter okazał się nieubłagany.
Zdobyty gol dodał gospodarzom skrzydeł. Już chwilę później znaleźli się przed świetną sytuacją na podwyższenie prowadzenia. Najpierw strzał oddał David Silva, a chwilę później dobijał Wilfried Bony. Z opresji obronną ręką wyszedł jednak nieźle spisujący się Buffon. Nim jeszcze opadły emocje po akcji City, z szybkim kontratakiem wybiegli goście. Stefano Sturaro zaskoczył defensorów rywali, ale nie zdołał powtórzyć tego sukcesu z Joe Hartem. Tym razem Włosi musieli uznać wyższość angielskiego golkipera.
Ale nie na długo gdyż już chwilę później Hart zmuszony był wyciągać futbolówkę z siatki. Wbiegające w pole karne Mario Mandżukić wykorzystał świetne dośrodkowanie Paula Pogby i wyrównał wynik spotkania. Jeden punkt przywieziony z podróży do Anglii nie zaspokajał jednak ani Chorwata ani jego kolegów. Gra wyrównała się i wyraźnie przyśpieszyła. Piłka pędziła spod bramki Juventusu, wprost pod tą City. Aż w końcu spoczęła w siatce gospodarzy. Alvaro Morata wykorzystał ogromne niezrozumienie wśród defensorów przeciwników, przejął piłkę i oddał widowiskowy strzał. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka, sprawiając iż Joe Hart był bez szans.
Manuel Pellegrini widząc nieporadność swoich graczy i uciekający czas zdecydował się jeszcze na roszadę w składzie. Nie pomogło to jednak, aby uratować chociaż jeden punkt. Jego podopieczni nie zdołali bowiem stworzyć sobie nawet groźniejszej sytuacji, a co dopiero mówić o zdobyciu bramki. Tym samym mimo początkowego prowadzenia, Anglicy z meczu u siebie do szatni wracają na tarczy.