menu

Juventus - Barcelona LIVE! Suarez odzyskał prowadzenie dla "Blaugrany"!

6 czerwca 2015, 07:34 | Jakub Seweryn

Gdy w polskiej Ekstraklasie w niedzielę czeka wszystkich decydująca o mistrzostwie Polski kolejka, reszta piłkarskiej Europy zakończy swój sezon w sobotni wieczór w Berlinie. Na Olympiastadion w wielkim finale Ligi Mistrzów zmierzą się dwa zespoły, które zdominowały rozgrywki klubowe w ostatnich 12 miesiącach. Jednakże tylko jeden z nich, Barcelona lub Juventus, będzie mógł około godziny 23 skompletować jakże zasłużoną potrójną koronę.

Eksperci w dużej większości nie pozostawiają złudzeń, że choć zarówno Barcelona, jak i Juventus całkowicie zdominowali swoje ligi oraz krajowy puchar, to w sobotę zdecydowanie więcej atutów będzie miała ekipa Luisa Enrique. Barca w 2015 roku nie tylko gra fantastycznie w piłkę, ale też świetnie się przy tym bawi. Prowadzona przez fenomenalny ofensywny tercet drużyna z Katalonii wydaje się być niepokonana, ale przecież równie mocny przed konfrontacją z Juventusem czuł się także Real Madryt, a wszyscy wiemy, jak się ona zakończyła.Nie ma żadnych wątpliwości, że kluczem dla Starej Damy będzie powstrzymanie Leo Messiego, Neymara oraz Luisa Suareza, którzy w tym sezonie łącznie strzelili dla Barcelony aż 120 goli. Problem w tym, że nie ma tęgiej głowy, która by powiedziała, jak to zrobić.

Gerard Pique na konferencji prasowej przyznał, że obecna Barca jest jedną z najlepszych w historii klubu. W Turynie się jednak jej nie boją. Zarówno Gianluigi Buffon, jak i Massimiliano Allegri zapewniają, że Juve jest w stanie się jej przeciwstawić. - To jest świetny zespół, który ma zabójczą broń w postaci ataku, ale posiada też swoje słabości. Ten mecz nie skończy się bezbramkowym remisem, więc musimy skupić się na swojej grze. Owszem, potrzebujemy odrobiny szczęścia, ale spokojnie przygotowywaliśmy się do tego meczu cały tydzień i jesteśmy gotowi – zapewnił szkoleniowiec Starej Damy.

Jeśli jednak to Barcelona na Stadionie Olimpijskim okaże się lepsza, to wygra trzeci finał w ciągu siedmiu lat i czwarty w ciągu 10 lat, co najdobitniej podkreśli jej dominację w XXI wieku. W tym samym czasie żaden z innych zespołów nie zdołał bowiem wygrać Ligi Mistrzów nawet dwukrotnie.

Nowa Stara Dama wraca na swoje miejsce

Aż 12 lat czekał turyński Juventus na kolejny finał Ligi Mistrzów. W 2003 roku Bianconeri przegrali po rzutach karnych z Milanem, a od tego czasu zdążyli zostać nawet karnie zdegradowani do Serie B w słynnej aferze calciopoli, wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej, odbudować się i zdobyć cztery mistrzostwa Włoch z rzędu. Pod wodzą Massimiliano Allegriego Starej Damie udało się także osiągnąć to, co nie udawało się za kadencji Antonio Conte, czyli zaistnieć również w europejskich pucharach.

W tej edycji bardzo długo Juventusu nie doceniano. Turyńczycy wyszli ze swojej grupy z drugiego miejsca i w ostatniej kolejce, a następnie w kolejnych rundach pokonywali nie najsilniejsze drużyny Borussii Dortmund oraz AS Monaco. Dlatego też Juventus przed konfrontacją z Realem Madryt spisywano na straty. Jak się jednak okazało, zdecydowanie przedwcześnie. Ekipa Allegriego zagrała w obu meczach bardzo mądrze, dojrzale i potrafiła nie tylko skromnie zwyciężyć u siebie 2:1, ale też osiągnąć remis 1:1 na Santiago Bernabeu. Bohaterem tego dwumeczu był niespodziewanie zdobywca dwóch bramek, Alvaro Morata, czyli były zawodnik Królewskich, który w Berlinie będzie miał okazję wygrać Ligę Mistrzów w drugim roku z rzędu.

Łatwo o to jednak na pewno nie będzie, bo zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji jest Barca. Tym bardziej, że Juventus będzie musiał radzić sobie bez lidera swojej defensywy, kontuzjowanego Giorgio Chielliniego. Czy bez doświadczonego stopera Juve będzie w stanie przeciwstawić się tercetowi Messi – Suarez – Neymar?

Komu potrójna korona?

W Barcelonie większych problemów zdrowotnych nie ma. Jedynie Andres Iniesta w ostatnich dniach narzekał na drobny uraz, który jednak udało się mu w stu procentach wyleczyć. Mimo to, nie jest pewne czy to on, a nie Xavi, wybiegnie na murawę Stadionu Olimpijskiego.

Jedno jest pewne. Bez względu na wynik sobotniego finału, obie drużyny swój sezon zaliczą z pewnością do bardzo udanych. Tak jak Barca zdobyła mistrzostwo Hiszpanii i Puchar Króla, tak Juve mogło się w ostatnich tygodniach cieszyć ze czwartego z rzędu scudetto i dołożyło do tego Puchar Włoch. Jeden z tych zespołów będzie mógł jednak cieszyć się z wyczynu iście historycznego, bowiem w XXI wieku tylko Barca Guardioli (2009), Inter Mourinho (2010) oraz Bayern Heynckesa (2013) były w stanie wywalczyć potrójną koronę.

Czy do tego grona dołączy Barcelona Luisa Enrique, a może jednak Juventus Massimiliano Allegriego? O tym przekonamy się po ostatnim gwizdku tureckiego sędziego Cuneyta Cakira, który w obecności 70 tysięcy kibiców poprowadzi ten najważniejszy klubowy mecz w Europie. Początek spotkania o godzinie 20:45.

Stadion Olimpijski w Berlinie, 6 czerwca 2015, godzina 20:45
Juventus Turyn – FC Barcelona

Przewidywane składy:

Juventus: Buffon – Lichtsteiner, Bonucci, Barzagli, Evra – Marchisio, Pirlo, Vidal, Pogba – Tevez, Morata.

Barcelona: Ter Stegen – Alves, Mascherano, Pique, Alba – Busquets, Rakitić, Iniesta (Xavi) – Messi, Suarez, Neymar.

Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja)


Polecamy