Jak wyglądała droga Barcelony do finału Ligi Mistrzów?
Barcelonę i Berlin dzieli ponad 1800 kilometrów, a dystans ten można pokonać w 17 godzin. Jednak Luisowi Enrique i jego podopiecznym zajęło to dziewięć miesięcy. Drogę rozpoczęli we wrześniu ubiegłego roku, po drodze zatrzymywali się, między innymi, w Paryżu, Amsterdamie, czy Monachium. 6 czerwca Katalończycy zakończą swoją trasę na Stadionie Olimpijskim w stolicy Niemiec.
Faza grupowa - formalność
Można powiedzieć, że losowanie przebiegło po myśli katalońskiego klubu. Patrząc na klasy zespołów, które znalazły się w grupie F, wytypowanie kandydatów do awansu nie sprawiało najmniejszych problemów. Pytanie brzmiało, kto zajmie pierwsze miejsce? Tu walka toczyła się między Paris Saint-Germain i oczywiście Barceloną. Od razu przekreślono szanse APOEL-u Nikozja, zaś Ajax Amsterdam szykowany był raczej do gry w Lidze Europy.
Zaczęło się od niespodzianki. Wszyscy liczyli na gładkie zwycięstwo z APOEL-em Nikozja, okraszone kilkoma bramkami, tymczasem Barcelona skromnie pokonała dużo niżej notowanego rywala z Cypru zaledwie jedną bramką, zdobytą przez Gerarda Pique. Dla hiszpańskiego stopera było to dotychczas jedyne trafienie w obecnej edycji Ligi Mistrzów.
Po cypryjskiej ekipie nadszedł czas na pretendenta do pierwszego miejsca w grupie - „Duma Katalonii” udała się do Paryża. Podopieczni Luisa Enrique musieli jednak uznać wyższość rywala w tym spotkaniu i ulegli Paryżanom 2:3. Jak się później okazało, była to jedyna przegrana Katalończyków w fazie grupowej.
W każdym kolejnym meczu „Blaugrana” miażdżyła rywali, tworząc przy tym widowisko piłkarskie na najwyższym poziomie. Katalończycy zdobyli 12 bramek w następnych czterech pojedynkach, a stracili ich zaledwie dwie. Zrewanżowali się Francuzom, rozgromili Cypryjczyków, zaś młodym Holendrom pokazali, że czeka ich jeszcze sporo pracy, aby wydostać się z fazy grupowej do kolejnego etapu.
Faza play-off – najpierw schody, później z górki
Pierwszym przeciwnikiem Barcelony był zespół z niebieskiej części Manchesteru. W przeszłości dochodziło już do pojedynków między tymi klubami, przeważnie zwycięsko wychodzili z nich „bordowo-granatowi”. Nie inaczej było w tym przypadku. W pierwszym starciu „Barca” pokonała na wyjeździe „The Citizens” 2:1, a obie bramki w niecały kwadrans zdobył Luis Suarez. Przed własną publicznością w rewanżowym spotkaniu dokończyli dzieła minimalnym nakładem sił – wygrali 1:0. Autorem bramki został Ivan Rakitić.
Kolejne mecze z udziałem Barcelony w fazie pucharowej obfitowały w więcej bramek. W ćwierćfinale ponownie zmierzyli się z PSG, tym razem gładko wygrywając 3:1 oraz 2:0. Następnie miejsce miał „przedwczesny finał”, jak określało się w mediach starcie Barcy oraz Bayernu Monachium. Mecz miał kilka podtekstów. Przede wszystkim do stolicy Katalonii powrócił Pep Guardiola, tym razem zasiadając na ławce trenerskiej z napisem „goście”, zaś dwa lata wcześniej Bawarczycy upokorzyli „Barcę” na tym samym etapie rozgrywek Ligi Mistrzów, pokonując ich w dwumeczu aż 7:0. W tym sezonie los się jednak odmienił. Bayern najpierw został pokonany 3:0, choć do 76. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Rewanż udało im się wygrać 3:2, lecz stosunek bramek był oczywiście korzystniejszy dla Katalończyków, którzy mogli cieszyć się z awansu do finału Ligi Mistrzów po 4 latach.
WSZYSTKIE WYNIKI
- FC Barcelona 1:0 APOEL Nikozja, bramka dla FC Barcelony: Gerard Pique
- PSG 3:2 FC Barcelona, bramki: Leo Messi, Neymar
- FC Barcelona 3:1 Ajax Amsterdam, bramki: Neymar, Leo Messi, Sandro Ramirez
- Ajax Amsterdam 0:2 FC Barcelona, bramki: Leo Messi (2)
- APOEL Nikozja 0:4 FC Barcelona, bramki: Neymar, Leo Messi (3)
- FC Barcelona 3:1 PSG, bramki: Leo Messi, Neymar, Suarez
- Manchester City 1:2 FC Barcelona, bramki: Luis Suarez (2)
- FC Barcelona 1:0 Manchester City, bramka: Ivan Rakitić
- PSG 1:3 FC Barcelona, bramki: Neymar, Luis Suarez (2)
- FC Barcelona 2:0 PSG, bramki: Neymar (2)
- FC Barcelona 3:0 Bayern Monachium, bramki: Leo Messi (2), Neymar
- Bayern Monachium 3:2 FC Barcelona, bramki: Neymar (2)