Grzegorz Bronowicki grał w Crvenie, tak ocenia szanse Lecha: Polskie zespoły nie mają kompleksów
Przygoda Grzegorza Bronowickiego z Crveną Zvezda Belgrad nie ułożyła się tak jak sobie życzył 14-krotny reprezentant Polski, głównie ze względów zdrowotnych. Udało mu się jednak zagrać parę meczów w europejskich pucharach. Dziś z zaciekawieniem czeka na spotkania Lecha Poznań z Crveną w eliminacjach Ligi Mistrzów, a także potyczki innych polskich zespołów w europejskich pucharach, szczególnie Legii Warszawa, z którą w 2006 roku zdobył mistrzostwo kraju.

fot. Grzegorz Jakubowski
Dzisiejsza Crvena bardzo się różni od tej, w której grałeś?
Grzegorz Bronowicki: Wtedy gwiazdami byli choćby Nenad Milijas, Dusan Basta który nieźle radził sobie choćby w Udinese i Lazio, dziś są bardziej znani piłkarze jak sprowadzony niedawno słynny Marko Arnautović, wielokrotny reprezentant Austrii. Crvena dogrywa transfer Dusana Tadicia, przez lata gwiazdy serbskiej kadry, który tak czarował w Ajaksie. W grę wchodzi rekordowy jak na ten kraj kontrakt. Takie ruchy pokazują pozycję Crveny, jej ambicje, na pewno słynny klub z Belgradu jest o niebo lepiej zorganizowany niż przed dwudziestu laty, w sumie i tak się dziwie, że stanowczo za rzadko przebija się do Ligi Mistrzów. Grała w jej w fazie ligowej w poprzednim sezonie, a poprzednio w 2019/20, potem „tylko” w Lidze Europy. Presja w Crvenie jest niewyobrażalna, nikt nie bierze pod uwagę, że ekipa z Belgradu nie przejdzie teraz Lecha w kwalifikacjach Ligi Mistrzów 2025/26.
25515[/sonda]
Jakie szanse w dwumeczu z Crveną ma Lech Poznań?
Najwięcej będzie zależeć od pierwszego starcia w Poznaniu. Crvena ma większy potencjał i jestem ciekawy jak Lecha ustawi trener Niels Frederiksen, który jest fachowcem dużej klasy. Lech nie może się bać, powinien grać ofensywnie, pamiętajmy o południowym temperamencie mistrzów Serbii. Mistrzów Polski czeka ciężkie zadanie, ale nie jest do zadanie z tych niemożliwych. W Belgradzie kibice Crveny zgotują Lechowi piekło, to są fanatycy, gotowi oddać wszystko dla ukochanego klubu. Ja miałem szczęście grając dla Legii gdzie doping stał na wysokim poziomie, ale fani Crveny potrafili jeszcze bardziej zaskoczyć. Dziś Legia kibicowsko stoi na jeszcze wyższym poziomie, zazdroszczę młodszym kolegom, że grają na tak pięknym stadionie i za każdym razem przy rewelacyjnym dopingu. Wracając do konfrontacji Lecha z Crveną to o awansie mogą zadecydować niuanse, a poznański zespół nie tak dawno dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA, co potem powtórzyły Legia i Jagiellonia Białystok. Nasza ekstraklasa jest dużo lepsza niż kiedyś, nie da się nie zauważyć jej dynamicznego rozwoju. W poprzednim tygodniu wszystkie polskie zespoły w komplecie wygrały swoje mecze w europejskich pucharach, to się wcześniej nie zdarzało.
[polecany]27846015[/polecany]
Bardzo dobra gra Legii to zasługa trenera Edwarda Iordanescu?
Na pewno w dużym stopniu tak. Legia gra fajną piłkę, z polotem, dużo biega, widać, że chłopaki wierzą w swoje umiejętności. Z Banikiem Ostrawa mimo straty gola na 0:1 byłem przekonany, że legioniści odwrócą losy rewanżu i tak się stało. Z AEK Larnaka też powinni przejść. Ja jako kibic Legii wymagam od niej awansu do Ligi Europy. Uważam, że Legia ma potencjał by ustabilizować swoją pozycję na arenie międzynarodowej, to klub na miarę regularnych występów w Lidze Mistrzów. Iordanescu wykonuje fantastyczną robotę, jego spokój, podejście dobrze wpływa na zawodników, dobrze to widać na przykładzie Jean-Pierre Nsame, z którym chciano się żegnać, a dziś jest kluczowym ogniwem zespołu. Przy tym trenerze Legia będzie czynić systematyczne postępy.
[twitter]https://twitter.com/LechPoznan/status/1952312681257447451[/twitter]
Ile polskich klubów awansuje do fazy ligowej europejskich pucharów?
Lech już ma pewne miejsce minimum w Lidze Konferencji UEFA, a może przebić się do Ligi Mistrzów. Legia, Jagiellonia i Raków świetnie spisują się w eliminacjach, a w klubach mają świadomość po co inwestuje się grubą kasę i o co toczy się walka. Kiedyś bywało, że w sierpniu nasze zespoły kończyły przygodę z pucharami, teraz sytuacja jest zupełnie inna. W moich czasach europejskie rozgrywki nie były tak rozbudowane, dziś gra się więcej meczów, piłka jest kapitalnie pokazywana w telewizji, internecie, mediach, krąży w niej wielki pieniądz. Mi się to bardzo podoba – Liga Mistrzów, Liga Europy, Liga Konferencji, szanse na zaistnienie mają nie tylko kluby z Anglii, Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Francji. UEFA miała świetny pomysł z Ligą Konferencji i w ogóle z obecnym systemem europejskich pucharów. Sezon 2025/26 może być wyjątkowy dla ekstraklasy, już nie gada się głupot o pocałunkach śmierci, każdy chce pokazać klasę na boisku. Nasze zespoły nie mają żadnych kompleksów. Pozyskiwanie coraz lepszych piłkarzy zagranicznych może w końcu wymusić większe zaangażowanie od naszych młodych zawodników, lepsze podejście, bo w futbolu nic tak nie podnosi poziomu jak rywalizacja. Kibiców, pełnych stadionów, atmosfery, otoczki zazdroszczą nam chyba wszyscy. Wierzę, że w fazie ligowej zaprezentują się trzy polskie drużyny, może uda się nawet więcej. Nie mamy powodów by kogokolwiek się bać.
Rozmawiał Jaromir Kruk








