Ekstraklasa.net w Berlinie: Herzlich willkommen! (1)
Już mniej niż 48 godzin pozostało do uroczystego zwieńczenia sezonu ligowego w Europie, jakim jest finał Ligi Mistrzów w Berlinie. Od dzisiaj prosto ze stolicy Niemiec będziemy starali się Wam relacjonować to wydarzenie wraz z towarzyszącymi mu imprezami pobocznymi.
Teoretycznie cała ta wyprawa powinna się rozpocząć od wiadomości od UEFA o przyznaniu akredytacji na najważniejszy klubowy pojedynek piłkarski w Europie i na świecie. Prawda jest jednak taka, że zarówno podróż, jak i zakwaterowanie trzeba było sobie rezerwować w ciemno, gdyż już na początku maja wszelkie rozsądne połączenia lotnicze były horrendalnie drogie, a wyprawa pociągiem czy autobusem, szczególnie w trakcie tak intensywnej końcówki sezonu Ekstraklasy (wiadomo!), pochłaniała kilkakrotnie więcej czasu. Taka sama kwestia dotyczyła hoteli. Jeśli nie skorzystało się z jednej z niewielu korzystnych ofert hotelowych/hostelowych, później trzeba było albo solidnie zapłacić, albo wybierać w ciemno coś z tego, co zostało i ryzykować przeciętne warunki.
To wszystko jednak dzieje się co roku, tak jak chyba nie muszę mówić, jak wielką radość sprawia otrzymanie maila od europejskiej federacji piłkarskiej potwierdzającą miejsce na trybunie prasowej berlińskiego Olympiastadion. Szczególnie, że jest to ostatnia szansa na obejrzenie tego finału. Niewielka pula biletów dla kibiców neutralnych rozeszła się kilka miesięcy temu (ceny startowały od 70 euro), a kupno wejściówki na kilka dni przed meczem wiąże się z wydatkiem liczonym w tysiącach euro.
Prawdę mówiąc, przybywszy do Berlina w czwartkowe popołudnie, byłem nieco rozczarowany. Aby znaleźć jakiekolwiek symbole zbliżającego się wielkimi krokami finału, trzeba było ich bardzo intensywnie poszukać. Dopiero w okolicach Stadionu Olimpijskiego oraz strefy kibica Champions Festival zlokalizowanej przy Bramie Branderburskiej widać oznaki, jak wielkie piłkarskie wydarzenie czeka nas w sobotę. Kto wie, być może po bardzo bolesnym odpadnięciu Bayernu Monachium ten finał zwyczajnie Niemców ‘nie jara’. Co innego w przypadku turystów, którzy nawet świadomi czekającego ich ogromnego wydatku starają się zdobyć bilety na sobotni spektakl. Takich osób w okolicach stadionu i centrum Berlina jest naprawdę wiele, choć zdecydowana większość z nich będzie musiała i tak obejść się smakiem.
Po odebraniu akredytacji udałem się na wspomniany Champions Festival. Ogromna strefa kibica, w której centrum znajduje się Brama Branderburska, naprawdę robi wrażenie. Oprócz boiska piłkarskiego, na którym nieprzerwanie toczą się różne konkursy lub okolicznościowe mecze, można znaleźć tam scenę, gdzie odbywają się występy muzyczne (w piątek wystąpi chociażby znany DJ – Robin Schulz), oficjalne sklepy z pamiątkami UEFA, miejsce, gdzie można zrobić sobie zdjęcie z Pucharem Europy, a także sporą liczbę ‘budek’ gastronomicznych, rozmaitych konkursów z nagrodami czy też innych atrakcji związanych z sobotnim finałem. Przybywających do Berlina tysiące kibiców Barcelony i Juventusu musimy jednak też solidnie rozczarować – w strefie nie będzie można obejrzeć samego sobotniego spotkania. W sobotę strefa zostanie bowiem zamknięta już o godzinie 20.
Jak można się spodziewać, futbolowe napięcie rośnie z każdą godziną. Już w piątek, w stolicy Niemiec zameldują się obie drużyny, które odbędą tradycyjne przedmeczowe konferencje prasowe oraz treningi na Olympiastadion. Nudno nie będzie także na Champions Festiwal. O godzinie 17.30 będzie można bowiem obejrzeć mecz legend pod nazwą Ultimate Champions Match, w którym swój udział zapowiedzieli m.in. Alessandro Del Piero, Fabio Cannavaro, Deco, Edwin Van der Sar, Eric Abidal, Christian Vieri, Youri Djorkaeff i wielu, wielu innych. Krótko mówiąc, będzie się działo.
PS. Luis Figo ostatecznie został wycofany z tego spotkania na wniosek Barcelony, która zaprotestowała przeciwko obecności Portugalczyka w drużynie 'legend Barcy i Juve'.
Z Berlina Jakub Seweryn / Ekstraklasa.net