Barcelona - PSG LIVE! Neymar znów strzela bogaczom z Paryża
Dla Barcelony półfinał Ligi Mistrzów jest już na wyciągnięcie ręki. Wydaje się, że Katalończycy mają już sukces w garści i teraz pozostaje tylko tę garść zacisnąć. Ale nie tak szybko. Zlatan Ibrahimović i spółka zrobią wszystko, żeby wydrzeć ten sukces z garści i zapewnić sobie awans kosztem pewnej siebie Barcelony.
Jasne, wielu z was zastanawia się czy to w ogóle jest możliwe - przegrać u siebie 1:3, a następnie odrobić straty na wyjeździe. I według najnowszej historii rozgrywek Ligi Mistrzów jest to niemożliwe. W XXI wieku nikt jeszcze nie zdołał odrobić na wyjeździe dwubramkowej straty i przechylić szalę awansu na swoją korzyść. Najbliżej był Arsenal Londyn, który w sezonie 2012/13 po przegranej u siebie 1:3 z Bayernem Monachium wygrał u siebie 2:0, a w bieżącej edycji zanotował identyczne wyniki w starciu z Monaco, ale efekt był zawsze ten sam - koniec przygody w Lidze Mistrzów. PSG musiałoby więc zrobić coś, czego nikt w nowoczesnym futbolu nie dokonał. Czy paryżanie są zdolni do przekraczania barier?
W tym momencie na myśl nasuwa się postać Zlatana Ibrahimovicia, który wydaje się być zdolny do przekraczania wszelkich barier i ustawienia nowych, osiągalnych wyłącznie dla nielicznych futbolistów. Ale ta myśl musi trochę poczekać. Rozwiniemy ją nieco później.
Jak wiadomo, nikt nie wygrywa meczów w pojedynkę i choć PSG już może grać ze Zlatanem, Verrattim czy Davidem Luizem, to ze składu wypadł kontuzjowany Thiago Silva. A przecież wciąż nie może grać Thiago Motta, który zapewniał równowagę między defensywą i ofensywą w ekipie mistrzów Francji. Wydaje się więc, że przekroczenie katalońskiej bariery może okazać się ponad siły paryżan.
Trzeba też pamiętać, że Barcelona jest w dobrej formie. W ostatniej kolejce po trudnym meczu wygrała z Valencią, która nie należy do outsiderów Primera Division. Luis Enrique nie ma też takich problemów jak Laurent Blanc, bowiem w ekipie Blaugrany wszyscy są zdrowi. Andres Iniesta i Jeremy Mathieu według szkoleniowca Barcelony są już w pełni sił i mogą zagrać w meczu z PSG. Tak, pamiętamy że Thomas Vermaelen jest kontuzjowany, ale w Hiszpanii zaczynają podejrzewać, że on już się z kontuzją urodził i tak mu zostanie.
- Primeknit 2.0 - buty na rewanżowe mecze ćwierćfinałowe Ligi Mistrzów. Oglądaj uważnie! (GALERIA)
- Chelsea Londyn wygrała młodzieżową Ligę Mistrzów!
Piłkarzom nie pomaga też Laurent Blanc. Trener PSG na konferencji prasowej sprawiał wrażenie jakby już zaczął szukać usprawiedliwienia dla porażki. − Chciałbym mieć więcej czasu na przygotowanie, to byłoby dla nas dobre i dobre także dla Barcy oraz dla spektaklu. Kalendarze gier są szalone. Im dalej, tym więcej komplikacji. Moglibyśmy grać więcej na początku sezonu, a mniej pod koniec, ale jest na odwrót. Kalendarz jest upchany meczami pod koniec sezonu, gdy ważą się losy mistrzostwa i dotyka to również Barcelony. Gramy w sobotę; w niedzielę przerwa, masaże i odnowa; dzisiaj podróż i mała przebieżka po Camp Nou; jutro mecz. Powinniśmy mieć więcej czasu na przygotowanie. (cytat za fcbarca.com)
Zupełnie inaczej zachowywał się Luis Enrique. Szkoleniowiec Barcelony dał do zrozumienia, że jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte, ale jednocześnie sprawiał wrażenie pewnego siebie. Oto jak przemawia człowiek, który wie czego chce i zdaje sobie sprawę z tego jak to osiągnąć. − Mam dobre przeczucia, bo dobrze znamy naszych rywali. Graliśmy przeciwko nim już trzykrotnie i za każdym razem wyciągaliśmy więcej pozytywów niż negatywów... Wynik pierwszego meczu jest dobry, ale nie rozstrzygający. Musimy zagrać świetnie, żeby awansować do półfinału... Nasz plan jest taki sam, jak przed pierwszym meczem: mieć piłkę. W ten sposób będziemy wywierać presję na rywalach. Musimy być na wszystko przygotowani, bo może to być mecz podobny do pierwszego lub zupełnie inny. (cytat za dumakatalonii.pl)
Wracając do myśli o Zlatanie - czy Szwed jest w stanie natchnąć drużynę do takiego stopnia, żeby ci byli w stanie dokonać niemożliwego i wyeliminować Barcelonę z dalszych gier? Przyjmijmy, że jest. Bo jeśli w to uwierzymy, to mecz będzie miał zupełnie inny wymiar. Bo wówczas krew w żyłach będzie krążyła znacznie szybciej zarówno u kibiców Barcy jak i u fanów paryżan. Bo tylko w takim wypadku poczujemy emocje, jakie powinien gwarantować piłkarski spektakl. Jednak, żebyśmy mogli w to uwierzyć, to najpierw taką wiarę muszą mieć sami zawodnicy. Jak sądzicie, czy Zlatan wierzy w awans?