Nie ma co ukrywać, że rywalizacja została zamknięta atomowym uderzeniem. Wynik dla ASM "trzymał" Danijel Subasić, który ratował swoich kolegów w sytuacjach z m.in. Paulo Dybalą i Mario Mandżukiciem. Jednak w 33. minucie skapitulował w sytuacji z rodakiem, a kropkę nad "i" tuż przed przerwą postawił Dani Alves fantastycznym strzałem z woleja.
Na co stać przyjezdnych? Trudno orzec. Najlepiej poczekajmy do drugiej połowy.