Widzew. Z Legią trzeba walczyć w sobotę po angielsku!
Lepszym sprzyja szczęście.
fot.
Tak jest w przypadku Widzewa, który osiąga lepsze wyniki niż jakość gry, którą prezentuje. Nic zatem dziwnego, że trener Franciszek Smuda wciąż szuka optymalnego zestawienia wyjściowej jedenastki. Dobrze, że w Ełku dał szansę gry najlepszemu w ostatnim czasie rezerwowemu - Michałowi Millerowi, który chciał grać do przodu, walczyć o dobry wynik. Tacy, jak on, którzy nie spoczną, aż nie osiągną celu, zapewnili łodzianom sukces. Na takich ludzi trzeba stawiać w kolejnych pojedynkach. Dobrze spisuje się Dario Kristo, słabiej stoperzy i Robert Demjan. Ten ostatni jednak nie raz pokazał, że trudnych momentach potrafi być ciągle zawodnikiem najwyższej sportowej klasy.
W wiosennej rundzie łodzianie strzelili dziewięć goli, w tym cztery po stałych fragmentach gry - trzy po rzutach rożnych, jeden po rzucie wolnym. Czy stałe fragmenty gry będą atutem łodzian w prestiżowym i niezwykle ważnym bo pokazywanym w telewizji sobotnim spotkaniu z rezerwami Legii (al. Piłsudskiego, godz. 19.10)?
W ostatniej kolejce wojskowi pokonali nie bez trudu Wartę Sieradz 2:1. Nie było kontuzjowanego Roberta Bartczaka, zagrał natomiast całe spotkanie zawodnik pierwszej drużyny Michał Kopczyński. Trenera Krzysztofa Dębka martwi kontuzja Łukasza Turzynieckiego. Przyznał, że jego podopieczni nie dają sobie rady z zespołami, które grają długie piłki za linię obrony i szukają stałych fragmentów, przez co walczą jak zawodnicy z ligi angielskiej.
Spotkanie z Legią będzie można obejrzeć w telewizji (w TVP Sport, TVP Łódź i TVP Warszawa oraz na portalu sport.tvp.pl). TVP ma w planach również pokazanie majowego meczu zespołu Franciszka Smudy z Polonią Warszawa.