Totolotek Puchar Polski. Lechia rywalem Jagiellonii w finale Pucharu Polski! Raków nie dał rady liderowi Ekstraklasy
Totolotek Puchar Polski. Raków Częstochowa nie sprawił kolejnej niespodzianki w Pucharze Polski. Tym razem pierwszoligowiec musiał uznać wyższość Lechii Gdańsk, chociaż walczył do końca. O awansie do finału przesądziła bramka Artura Sobiecha.
[przycisk_galeria]
Raków wyeliminował z Pucharu Polski Lecha Poznań i Legię Warszawa. W środę o wielki finał w Warszawie lider Fortuna 1 Ligi grał z liderem Lotto Ekstraklasy – Lechią Gdańsk. Stadion przy Limanowskiego wypełnił się po brzegi, a na trybunach pojawił się m.in. Muniek Staszczyk, lider zespołu T.Love, który pochodzi z Częstochowy i kibicuje Rakowowi. Byli też prezes PZPN Zbigniew Boniek, selekcjoner Jerzy Brzęczek i trener kadru U-20 Jacek Magiera. Podopieczni trenera Maka Papszuna wychodzili na mecz z Lechią jako drużyna, która w tym sezonie nie przegrała przed własną publicznością.
Gospodarze zaczęli z wielkim animuszem. Już w 2. minucie mocno postraszyli Lechię. Po rzucie wolnym i główce Andrzeja Niewulisa piłka trafiła w poprzeczkę. Dobijał jeszcze Tomas Petrasek, a gości ofiarną interwencją uratował Michał Nalepa.
Raków atakował, robił dużo wiatru. Natomiast Lechia przeczekała te ataki sama zadała zabójczy cios. Lukas Haraslin zacentrował w pole karne do Artura Sobiecha, który popisał się efektownym „szczupakiem”. Jakub Szumski z trudem obronił, ale odbił piłkę przed siebie wprost do Sobiecha. Napastnik gości już na czworakach dobijał głową, nie dając szans bramkarzowi. Próbujący wybić piłkę Arkadiusz Kasperkiewicz kopnął w głowę Sobiecha i wychowanek Grunwaldu Halemba potrzebował pomocy medycznej.
W 28. minucie po rzucie rożnym znów świetną okazję miał Niewulis – tym razem główkował nieczysto i piłka zamiast do siatki trafiła pod nogi Sobiecha. Minutę później ci dwaj piłkarze zderzyli się głowami. Bardziej ucierpiał napastnik Lechii, który miał rozcięty łuk brwiowy i z opatrunkiem na głowie opuścił boisko. Za Sobiecha wszedł Jakub Arak.
Kibice oglądali bardzo zacięte spotkanie, w którym aż iskry leciały. Groźnie wyglądało zderzenie głowami Petraska i Nalepy, po którym w polu karnym gości padł zawodnik Rakowa. Skończyło się na strachu, bo piłka między nimi zamortyzowała zderzenie. Sędzia wzywał nosze, ale Petrasek szybko się podniósł o własnych siłach.
W doliczonym czasie pierwszej połowy uderzył z dystansu Marcin Listkowski – Zlatan Alomerović był na posterunku.
Lechia wyszła na drugą połowę z wyraźnym zamiarem zdobycia drugiej bramki i pozbawiania złudzeń gospodarzy. Szumski z trudem obronił strzał Filipa Mladenovicia. Obok słupka strzelił Arak, nad poprzeczką Tomasz Makowski.
Po niecałym kwadransie Raków otrząsnął się z przewagi gości i w 63. minucie kibice gospodarzy oszaleli z radości, bo piłka wpadła do bramki Lechii. Sędzia Szymon Marciniak skorzystał z analizy VAR i zdecydował, że Petr Schwarz pomógł sobie ręką.
Szymon Marciniak nie uznał wyrównującego gola Rakowowi. Była ręka Petra Schwarza? #RCZLGDRelacja LIVE ➡️ https://t.co/pJWXyHgZXA pic.twitter.com/0YvVyHWouz— GOL24.pl (@GOL24pl) 10 kwietnia 2019
Częstochowianie nie zamierzali się poddawać, choć Lechia starała się kontrolować mecz. W 76. minucie Patryk Kun uderzył z rzutu wolnego i Alomerović popisał się kapitalną paradą wyciągając piłkę spod poprzeczki. Dwie minuty później główkował koło słupka Kasperkiewicz.
Trener Lechii Piotr Stokowiec reagował na postawę swych zawodników zmianami, których się nie spodziewali. Araka, który zmienił Sobieach, zastąpił Patryk Lipski, ale przebywał na boisku tylko 12 minut. „Lipa” był bardzo zdziwiony, gdy opuszczał murawę.
Sędzia doliczył 5 minut. Raków do końca walczył o gola dającego dogrywkę. Główkował jeszcze Szymon Lewicki, jednak wprost w bramkarza, który spokojnie złapał piłkę. W końcówce mieliśmy "obronę Częstochowy" w wykonaniu drużyny z Gdańska. Po ostatnim gwizdku goście mogli fetować awans do finału.
Gratulując Lechii finału @PZPNPuchar trzeba powiedzieć, ze @rksrakow zagrał wyśmienicie. Wielkie emocje[unicode_pictographs]%F0%9F%91%8A[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%8F%BB[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%91%8F[/unicode_pictographs][unicode_pictographs]%F0%9F%8F%BB[/unicode_pictographs]— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 10 kwietnia 2019
Atrakcyjność meczu: Zlatan Alomerović
Piłkarz meczu: 6/10
[przycisk_galeria]