Szkoli dzieci, zagra z PSG w Lidze Mistrzyń. „Czuję, że dziewczynki są dumne, gdy ich trenerka wychodzi na boisko”
O Nataszy Górnickiej zdecydowanie można powiedzieć „kobieta renesansu”. Asystowała Marcinowi Kasprowiczowi w reprezentacji do lat 17. Jest kapitanką Górnika Łęczna. Wychowuje kolejne młode piłkarki, z którymi już brała udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. A zaraz zagra w 1/16 Ligi Mistrzyń z PSG.
Rozwój wielopoziomowy
Podczas finału wojewódzkiego XIX edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” podopieczne Górnickiej nie miały sobie równych. Zawodniczki pewnie wygrały zawody rozgrywane w Międzyrzecu Podlaskim i w nagrodę pojechały do Warszawy mierzyć się z najlepszymi zespołami w kraju.
- Żeby się rozwijać, trzeba grać z lepszymi od siebie. Ten turniej był dla nas cenną lekcją. Ósme miejsce, które wtedy wywalczyłyśmy podczas finału ogólnopolskiego było dla nas wyróżnieniem, ponieważ tak naprawdę nasza akademia jest bardzo młoda – tłumaczy Górnicka.
Czego konkretnie nauczyły się piłkarki prowadzone przez kapitankę Górnika Łęczna? – To, że wzięliśmy udział w takich rozgrywkach pomogło im rozwijać się nie tylko piłkarsko. Dziewczynki poznały nowe osoby. Zawiązały nowe przyjaźnie. Zobaczyły nowe miejsca. Rozwinęły się nie tylko jako sportowcy, ale też jako ludzie – dodaje była reprezentantka Polski.
Podczas XIX edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” liderką drużyny prowadzonej przez Górnicką była Oliwia Stachurska. Uznanie w oczach trenerów i skautów PZPN zyskała też Maja Wypych, która dwa miesiące później pojechała na Letnią Akademią Młodych Orłów.
– Przede wszystkim ciężko powiedzieć, kiedy zaczyna się kariera, a kiedy kończy przygoda. Być może wtedy, gdy podpisze się profesjonalny kontrakt? – zastanawia się Górnicka. – Ja już kiedyś powiedziałam, że jeśli jedna, dwie dziewczynki zagrają w Górniku Łęczna, czyli w drużynie mistrza Polski, to będę zadowolona.
Odsypianie kadry
Przez pewien czas Natasza Górnicka łączyła funkcję trenerki w akademii Górnika, kluczowej piłkarki tego zespołu i asystentki Marcina Kasprowicza w kadrze do lat 17. – Selekcjoner zadzwonił do mnie z taką propozycją. Przedstawił mi warunki, a później spotkaliśmy się, by porozmawiać o szczegółach. Powiedział, że chciałby ze mną pracować, że widzi, jak prowadzę drużynę, czy to na Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” czy w lidze młodziczek – mówiła Górnicka w styczniowej rozmowie z „Łączy nas piłka”;nf.
– Chcę być trenerką, a wtedy takie oferty się po prostu przyjmuje. Przez te pół roku pracy z kadrą, nauczyłam się chyba więcej niż przez całe swoje życie. Moim zdaniem trener Kasprowicz to jeden z lepszych fachowców od piłki młodzieżowej w Polsce i uczę się przy nim naprawdę dużo – dodaje.
A czego dokładnie? - Przede wszystkim organizacji pracy. W klubie jest więcej czasu na wszystko, można sobie rozplanować zadania na poszczególne dni, tygodnie, czy nawet miesiące. Natomiast na zgrupowaniu mamy tydzień, maksymalnie dwa, choć czasem zdarzają się i trzy dni. To niewyobrażalne, jak wiele rzeczy trzeba zrobić w tak krótkim czasie. Przedtem nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Będąc trenerką w Górniku, nie sądziłam, że bycie w sztabie szkoleniowym reprezentacji to taki ogrom roboty. Naprawdę, byłam w szoku i nadal się śmieję, że jak wracam ze zgrupowania, to muszę je kilka dni odsypiać.
Jako trenerka Górnicka wzięła też udział w Letniej Akademii Młodych Orłów. – Bardzo fajny czas. Podobny do tego na zgrupowaniu reprezentacji. Nie chcę powiedzieć, że pracuje się tam całą dobę, ale jakieś 20 godzin na pewno – śmieje się Górnicka.
Po intensywnej współpracy kapitanka Górnika Łęczna rozstała się z kadrą do lat 17. – Musiałam wybrać pomiędzy byciem asystentką w reprezentacji a trenowaniem w klubie. Póki co, Górnik to jest mój dom – tłumaczy.
Cypryjska wróżba
Choć Górnicka skupiła się na pracy w klubie, to czasu na spanie wcale nie przybyło. – Zdecydowanie nie ma go więcej, bo w Górniku też jest sporo pracy, choć nie jest aż tak skondensowana jak w trakcie zgrupowania – śmieje się piłkarka Zielono-Czarnych.
Górnik Łęczna, w którym trenerka jest postacią pierwszoplanową, awansował niedawno do 1/16 Ligi Mistrzyń. W pierwszym meczu podopieczne Piotra Mazurkiewicza pewnie wygrały z chorwackim ŻNK Split 4:1.
W drugim spotkaniu – decydującym o awansie do 1/16 – Górniczki wylosowały Apollon Limassol Ladies FC. Jeśli wierzyć bukmacherom, to Cypryjki były zdecydowanymi faworytkami, co zresztą potwierdziły już w 2. minucie. Milica Mijatović minęła Oliwię Rapacką i wbiegła w pole karne, gdzie została sfaulowana przez Polkę. Arbiter wskazała na "jedenastkę", którą wykorzystała Krystyna Freda.
Piłkarki z Łęcznej pokazały zawziętość i wolę walki. Co rusz starały się doprowadzić do wyrównania, które przyszło za sprawą Eweliny Kamczyk dopiero w 81. minucie. Zaledwie 120 sekund potem Emilia Zdunek strzeliła na 2:1 i Zielono-Czarne wyszły na prowadzenie, którego nie oddały już do końca.
- Gratulacje! Jeżeli w następnej rundzie wylosujecie Olympique Lyon lub PSG, to nie patrzcie na to, jakie wielkie są te kluby. Grajcie, cieszcie się tym, co robicie, bo ciężko pracowaliście, żeby się tam dostać – mówił po meczu George Ollandos, dyrektor Apollon Ladies FC.
Tajemnicze wskazówki
Słowa Cypryjczyka okazały się prorocze. Piłkarki Górnika Łęczna w 1/16 Ligi Mistrzyń zagrają z PSG.
Już mecz z Apollonem nie był spacerkiem, o czym świadczy chociażby szybko stracona bramka. W tym spotkaniu Górnicką zastąpiła Marcjanna Zawadzka. - Zmagałam się z chorobą przed meczem i postanowiliśmy z trenerem, że usiądę na ławce rezerwowych, skoro nie będę w stanie dać z siebie sto procent – mówi kapitanka Górnika Łęczna.
Jednak we wcześniejszym spotkaniu z ŻNK Split Górnicka była filarem i ostoją drużyny. Czy gra na poziomie Ligi Mistrzyń sprawia, że Górnicka rozwija się jako trener? – Szczerze przyznam, że inaczej podchodzę do tych spotkań. Tu jestem przede wszystkim piłkarką i muszę wywiązywać się z moich zadań na boisku – mówi.
W związku z przepisami bezpieczeństwa, na ławce rezerwowych podczas meczów Ligi Mistrzyń mogą zasiąść tylko cztery osoby, a reszta siedzi na tzw. przedłużonej ławce, którą de facto jest wyznaczona część trybun. - Z tej perspektywy fajnie i przede wszystkim inaczej ogląda się mecz – tłumaczy Górnicka.
Podczas pierwszej połowy kapitanka Górnika zeszła z trybun i szepnęła kilka słów na ucho trenerowi Piotrowi Mazurkiewiczowi. - Nie mogę zdradzić szczegółów taktyki, ale taka sytuacja miała miejsce. Widziałam coś, co w tamtej chwili można było poprawić – mówi Górnicka.
Czy szkoleniowiec Górnika Łęczna zaimplementował jej wskazówki – zostanie tajemnicą, ale zmysł trenerski Nataszy Górnickiej pecha nie przyniósł.
Kto wygrał mecz ⁉️ Kto ⁉️ Jesteśmy niezwykle szczęśliwi i dumni! Dziękujemy za Wasze wsparcie, bo dziś, mimo że nie mogło Was być z nami, czuliśmy je bardzo mocno ‼️ Ten awans jest także dla Was! pic.twitter.com/zWMJ2Dcf9D— GKS Górnik Łęczna (@GKS_Gornik) November 18, 2020
„Podwórkowe” derby
W czwartek (10 grudnia) mistrzynie Polski podejmą piłkarki Paris-Saint Germain. W składzie Paryżanek nie brakuje świetnych zawodniczek. Jest wśród nich chociażby Formiga. Brazylijka to prawdziwa weteranka boisk. Jest rekordzistką świata pod względem występów na mundialach – grała aż na siedmiu takich turniejach. Jest też najstarszą piłkarką w historii mistrzostw świata (41 lat i 98 dni) biorąc pod uwagę zarówno kobiety, jak i mężczyzn.
- Ten mecz to wisienka na torcie, bo gramy z PSG. Taki klub to już nie europejska, a światowa półka. Piłkarsko mogliśmy wylosować słabszego przeciwnika i byłoby nam łatwiej, ale nie mamy zamiaru się poddać – mówi Górnicka.
Do niedawna w PSG grał duet Polek. Katarzyna Kiedrzynek zmieniła Paryż na Wolfsburg, ale nad Sekwaną wciąż gra Paulina Dudek, którą młodsi kibice z pewnością znają też jako ambasadorkę XX edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Tym samym w 1/16 UWCL dojdzie do małych derbów tych rozgrywek. Z jednej strony trenerka, z drugiej ambasadorka. Co więcej, Paulina Dudek sam też brała udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” wygrywając go ze swoją drużyną i zostając najlepszą zawodniczką w 2007 roku.
Co naturalne w Łęcznej wyższe notowania ma Górnicka. - Najłatwiej byłoby zapytać dziewczynek, ale czuję, że są dumne, gdy ich trenerka wychodzi na boisko. Cieszą się i kibicują mi. To na pewno inspirujące, że ich trenerka jest zawodniczką, kapitanką i gra w Lidze Mistrzyń. Gdy kibice mogli być na stadionie, one zawsze były i mnie wspierały – mówi Górnicka.
Mecz Górnik Łęczna – PSG w ramach 1/16 Ligi Mistrzyń odbędzie się w czwartek (10 grudnia) o godzinie 17:00. Transmisja na żywo w TVP Sport. Rewanż w Paryżu 16 grudnia.