Sepp Blatter: Wierzę w Boga i siebie. Jeszcze powrócę [ZDJĘCIA]
Nieogolony, z wielkim plastrem na twarzy - Sepp Blatter w poniedziałek wyglądał podobnie, jak się czuł. Po ogłoszeniu wyroku Komisji Etyki FIFA, która ukarała piastującego stanowisko szefa światowej piłki od 1998 roku Szwajcara ośmioletnim zawieszeniem, Blatter zorganizował konferencję prasową.
Sepp Blatter i Michel Platini zawieszeni na osiem lat!
- Właśnie otrzymałem informację o zawieszeniu, nieco później niż państwo. To nie jest dobry dzień ani dla mnie, ani dla FIFA. Jest mi przykro, bo okazało się że wciąż jestem workiem treningowym, na który spadają kolejne ciosy. Współczuję piłce nożnej i FIFA, której służyłem przez ponad 40 lat - przekonywał 79-letni Blatter.
W czwartek Szwajcar został przesłuchany w sprawie podejrzanej płatności (1,85 mln euro), która w 2011 roku trafiła z kont FIFA do Michela Platiniego (szef UEFA), a zatwierdził ją Blatter. Obaj nie przyznali się do winy. Platini twierdził, że płatność za usługi wyświadczone przez niego FIFA w latach 1998-2002 została wykonana dziewięć lat później ze względu na sytuację finansową federacji. Umowa nie była spisana, ale szwajcarskie prawo honoruje też porozumienia ustne, a według zainteresowanych właśnie tak było w tym wypadku. Były piłkarz Juventusu i reprezentacji Francji miał być przesłuchany w tej samej sprawie w piątek, zbojkotował jednak zebranie Komisji Etyki. Tłumaczył, że uznała ona już go za winnego. Platini został ukarany tak samo jak Blatter - ośmioletnim zawieszeniem.
- Najbardziej zadziwia mnie, że Komisja nie uznała istnienia umowy słownej między mną a panem Platinim. Potwierdziły to dwa spotkania Komitetu Wykonawczego UEFA, dyskutowaliśmy o tej umowie, wszystko jest spisane. Nie jest tak, że wiedzieliśmy o tym tylko my dwaj, są na to dowody. Pytano już nas o tę umowę. Zostaliśmy rozdzieleni, nie mogliśmy się ze sobą kontaktować. I powiedzieliśmy dokładnie to samo. A teraz wychodzi na to, że obaj jesteśmy kłamcami. To nie jest prawda. Za co zawieszono nas na osiem lat? - pytał Blatter.
Zawieszeni działacze będą odwoływać się od decyzji Komisji Etyki. - Będziemy apelować. Do Komisji Odwoławczej, Trybunału Arbitrażowego i szwajcarskich władz. W każdym kraju, gdzie szanowane są prawa człowieka, nie skazuje się nikogo bez prawa do obrony. W FIFA nikt nie rozumie, dlaczego mnie zawieszono. Komisja Etyki nie ma do tego prawa. Prezydenta FIFA może zwolnić z obowiązków jedynie Kongres FIFA - bronił się Szwajcar.
- Pewnych rzeczy żałuję, ale niczego się nie wstydzę. Cała sprawa skrzywdziła wiele osób również poza FIFA. Moja rodzina, córki i ich przyjaciele byli wyśmiewani. Moja wioska pogrążyła się w kryzysie. Kiedy dowiedziałem się o karze, na początku byłem smutny. Ale zdecydowałem że się nie poddam, będę walczył. Wierzę w Boga i wierzę w siebie - zapowiedział.
- Chcieli się mnie pozbyć już w 2002 roku. Chociaż nie wydaje mi się, że Komisja Etyki jest naciskana przez Stany Zjednoczone. Raczej kogoś z kręgów FIFA. Jeszcze raz chcę podkreślić, że nigdy nie brałem ani nie dawałem łapówek. Po co miałbym nagle kupować głosy? Europejskie federacje i tak zawsze mnie popierały. Może nie jestem najbystrzejszym człowiekiem świata, ale też, jak mawiają Francuzi, Je ne suis pas un imbecile. Nie jestem głupkiem - dodał 79-latek.
Nie obyło się też bez zaskakujących momentów. W trakcie jednego z monologów Blatter... pogratulował Barcelonie zwycięstwa w Klubowych Mistrzostwach Świata. Na zakończenie podziękował dziennikarzom za wspieranie FIFA podkreślając, że organizacja działa bez zarzutu na całym świecie. - Ja tu jeszcze wrócę - zacytował Arnolda Schwarzeneggera opuszczając salę.