Premier League, czyli najlepszy prezent na święta
Gdy najlepsze ligi odpoczywają, w Anglii nikt nie przestaje grać w piłkę. Boxing Day zapowiada się pasjonująco, a całą serię spotkań zakończy hitowy mecz Leicester z Liverpoolem
fot.
Wielkimi krokami zbliża się najbardziej magiczny okres roku dla każdego fana futbolu. Niezależnie, czy ktoś sympatyzuje z gorącymi boiskami La Liga, monitoruje sytuację Bayernu Monachium i Roberta Lewandowskiego, a może i ich przeciwników w Bundeslidze, czy też rozsmakował w dobrym jak włoska pizza Calcio, to w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia piłkarski przepis na sukces jest jeden: Boxing Day!
W Polsce zwyczajowo prezenty rozpakowuje się w wigilię, natomiast Brytyjczycy czekają z tym dwa dni dłużej. Tradycja ta sięga nawet średniowiecza, gdy wedle zapisków z tego okresu bogacze wręczali podarki najbardziej potrzebującym, a datki zbierane w kościele były rozdawane ubogim parafianom. Dziś Boxing Day wygląda inaczej, ale to wciąż jedno z ulubionych świąt mieszkańców Wysp. To czas do spędzenia z rodziną, ale też możliwość zrobienia ogromnych zakupów, ponieważ tego dnia największe domy towarowe oferują zniżki, podobne do tych jak w amerykański „Black Friday”. Innym nieodłącznym elementem Boxing Day są emocje sportowe - właśnie wtedy ma miejsce wyścig konny King George VI Chase, czyli druga najbardziej znana gonitwa w Wielkiej Brytanii, a fani futbolu całymi rodzinami przychodzą na stadion, by obejrzeć świąteczną kolejkę Premier League.
W czwartek piłkarskie emocje rozpoczną się o godzinie 13.30 na Tottenham Hotspur Stadium, gdzie fani gospodarzy zasłużyli na rózgę. W niedzielnych derbach z Chelsea kibice Kogutów intonowali rasistowskie piosenki w kierunku piłkarzy gości, co w Anglii jest spotykane już bardzo rzadko i niezwykle mocno piętnowane. Święta to jednak czas przebaczenia, a w spotkaniu z Brighton taka sytuacja nie powinna już mieć miejsca z uwagi na niższą rangę meczu. Spurs nie czeka jednak wcale spacerek, bo wystarczy przypomnieć ostatnie spotkanie tych dwóch drużyn, gdy Mewy rozbiły zespół prowadzony jeszcze przez Mauricio Pochettino 3:0.
Następnie o godzinie 16 do gry wejdą piłkarze Chelsea, którzy podejmą na własnym stadionie Southampton. Mimo świątecznego przydomka, „Święci” na Stamford Bridge nie zaznają taryfy ulgowej i powinni być gotowi na najgorsze, bo zespół Franka Lamparda jest w fantastycznych nastrojach po zwycięstwie z Tottenhamem. Ponadto The Blues ostatni mecz na St. Mary’s wygrali aż 4:1, a dobrze tego popołudnia nie wspomina Jan Bednarek, który popełnił wtedy kilka błędów. Jeśli teraz Polak i jego koledzy z defensywy się ich wystrzegą, to mogą jednak liczyć na korzystny wynik, szczególnie ze względu na postawę Danny’ego Ingsa. Anglik w siedmiu ostatnich meczach zdobył siedem goli i może postraszyć defensywę gospodarzy.
O tej samej porze Arsenal zagra na wyjeździe z Bournemouth. Życzenie fanów, którzy na Emirates stadium śpiewali „All I want for Christmas is Mikel Arteta” wreszcie się spełniło i Hiszpan w czwartek zadebiutuje na ławce rezerwowych. Jak mu się powiedzie? Były piłkarz The Gunners liczy pewnie na lepszą karierę w Anglii niż Ole Gunnar Solskjaer, któremu kibice na Old Trafford chętniej zaintonują „Last Christmas”. W weekend Diabły zagrały fatalnie i przegrały z ostatnim wówczas w tabeli Watfordem. Euforia po zwycięstwach z Tottenhamam i Manchesterem City już ustała, bo MU słabo radzi sobie przeciwko gorszym rywalom - drużyna lepiej szybko kontruje i konstruuje ataki pozycyjnie. W Boxing Day o 18.30 na Old Trafford przyjedzie natomiast Newcastle, więc to może być trudna przeprawa dla Manchesteru.
Na świąteczne danie wieczoru trzeba poczekać do godziny 21, ale wszystko wskazuje, że będzie warto. W ostatnim czwartkowym meczu Leicester zagra z Liverpoolem w spotkaniu, które może zdecydować o mistrzostwie Anglii. Jeśli The Reds wygrają, to będą mieli aż 13 punktów przewagi i jeden zaległy mecz do rozegrania. Wygrana gospodarzy może natomiast na nowo rozpocząć wyścig o tytuł, bo The Reds w najbliższym czasie zmierzą się też z Wolverhampton, Tottenhamem i Manchesterem United. Na Anfield Road nikt nie przewiduje jednak takiego scenariusza, bo Jurgen Klopp zafundował fanom klubu najlepsze święta od dawien dawna. Nie dość, źe sprezentował im klubowe mistrzostwo świata, to pozwolił wierzyć w ligowy prym. Jeszcze żadna drużyna, która w Boxing Day miała taką przewagę nad resztą stawki, nie dała sobie wydrzeć z rąk pucharu.
Wszystkie wspomniane pięć meczów Premier League będą transmitowane na kanałach Canal+, podobnie jak piątkowy mecz Manchesteru City z Wolves.
Guardiola przed meczem z Wolves: Zawsze są jednym z najtrudniejszych przeciwników