Mundo Deportivo. Neymar płakał w hotelu i błagał o pomoc w powrocie do Barcelony. Na razie bliżej jest mu jednak do Realu Madryt
Kwestia ewentualnego powrotu Neymara do Barcelony jest ponoć wciąż aktualna, a zdaniem katalońskiego dziennika "Mundo Deportivo" Brazylijczyk miał wręcz błagać jednego ze swoich agentów o pomoc w tej sprawie. Szanse ma jednak póki co niewielkie, dlatego nie wyklucza również transferu do Realu Madryt.
fot. Tomasz Bolt/Polskapresse
Gdy latem 2017 roku Neymar odchodził z Barcelony do Paris Saint Germain za rekordowe w historii 222 mln euro powód wydawał się jasny. Brazylijczyk chce wyjść z cienia Lionela Messiego (na co w Katalonii szanse miał znikome) i powalczyć również o indywidualne trofea.
Neymar szybko pożałował
Jak się jednak okazało, szybko pożałował swojej decyzji, ponieważ w Paryżu od początku musiał rywalizować z Edinsonem Cavanim o to, kto będzie najlepszym strzelcem PSG. Ówczesny (już były) trener Unai Emery stanął po jego stronie (po odejściu przyznał w jednym z wywiadów, że zrobił to pod presją katarskich właścicieli klubu), za to większość piłkarzy poparła Urugwajczyka. Podobnie zrobiła część kibiców.
W dodatku szybko przybył mu kolejny groźny rywal w osobie ściągniętego za 180 mln euro z AS Monaco Kyliana Mbappe. To we wschodzącej gwieździe francuskiej piłki wielu ludzi widzi przyszłego lidera zespołu ze Parc des Princes. Zwłaszcza po tym, jak wiosną tego roku przyczynił się do wygrania przez "Trójkolorowych" mundialu w Rosji.
Swoje zrobiły brutalne faule, bo we Francji nikt nie zamierzał Neymara oszczędzać. W efekcie klubowy sezon skończył już na początku marca i przez pewien czas istniała obawa, że nie zdoła wrócić do pełni gry przed mistrzostwami świata. Zdołał, choć do optymalnej formy już niekoniecznie.
Neymar płakał i błagał o pomoc w powrocie
Według doniesień "Mundo Deportivo" Brazylijczyk od wielu miesięcy powtarza ludziom ze swojego najbliższego otoczenia, że transfer do PSG był błędem, a zdecydował się na niego pod wpływem ojca i swojego agenta Wagnera Ribeiro. Opowiada też o tym, jak fantastycznie czuł się w Barcelonie, w której nadal ma wielu przyjaciół i którą regularnie odwiedza (widywany jest nawet w ośrodku treningowym mistrzów Hiszpanii). Ostatnio w ubiegłym tygodniu.
Kataloński dziennik pisze, że miało nawet dojść do spotkania Neymara z innym jego agentem, a w hotelowym pokoju Brazylijczyk płakał i wręcz i błagał go pomoc w powrocie na Camp Nou. Według "Mundo Deportivo" Barca nadal jest dla niego priorytetem.
Na razie bliżej do Realu Madryt
Póki co szanse na to są jednak niezbyt wielkie i nie chodzi tylko o ewentualną kwotę transferu, bo wątpliwe jest by rządzący PSG Katarczycy puścili go za mniej niż 200 mln euro. Barcelona poradziła sobie sportowo po jego odejściu, problemem jest również konflikt Neymara z kierownictwem Barcelony.
W styczniu Brazylijczyk podał klub do sądu za niewypłacenie mu 26 mln premii za wcześniejsze przedłużenie kontraktu. Barca wstrzymała płatność po jego odejściu, uznając, że premia mu się nie należy, bo nie wypełnił go do końca.
Według "Mundo Deportivo" bardziej prawdopodobny jest w tej sytuacji transfer Neymara do Realu Madryt, gdzie miałby zastąpić sprzedanego latem do Juventusu Cristiano Ronaldo.
Marzy o pracy z Pepem Guardiolą, ale zamiast Manchesteru City wolałby... Chelsea lub Arsenal. "Neymar jest zakochany w Londynie"